Joanna Brzozowska-Wabik: Po raz kolejny usłyszałam o Teście Gallupa i w końcu postanowiłam go zrobić. Wtedy mnie olśniło. Na pierwszych dwóch miejscach miałam talenty Zbieranie i Uczenie się. Uświadomiłam sobie, że brakuje mi zaopiekowania potrzeb, wynikających z tych dwóch talentów
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Joanna Brzozowska-Wabik: Jestem Certyfikowaną Trenerką Mocnych Stron Instytutu Gallupa a jednocześnie projektantką kariery i doradczynią zawodową. Specjalizuję się w łączeniu narzędzi z obszaru coachingu talentów z coachingiem kariery. Czyli mówiąc krótko i wprost: pomagam projektować ścieżki kariery i rozwijać się zawodowo, skupiając się na talentach i mocnych stronach. Tworzę markę love2learn (www.love2learn.pl). Pracuję z osobami dorosłymi, które szukają pomysłu na siebie, myślą o zmianie zawodu, nie czują się dość dobrze w aktualnej roli, chcą się rozwijać, a nie za bardzo wiedzą, w którym kierunku. Ale pracuję również z młodzieżą – ze szkół podstawowych, szkół średnich oraz ze studentami, wspierając ich w wyborze ścieżki dalszej edukacji lub zawodu, w którym będą mogli w największym stopniu wykorzystać swoje talenty i mocne strony.
Zarówno dorosłym jak i młodzieży pomagam odkrywać talenty z wykorzystaniem Testu Gallupa, a następnie wspieram ich w budowaniu mocnych stron na bazie tych talentów (sesje talentowe, programy rozwoju, opartego na mocnych stronach).
Oprócz pracy indywidualnej z klientami, współpracuję również z firmami, organizacjami i instytucjami w zakresie budowania zespołów opartych na mocnych stronach. Stworzyłam kurs online „Talenty w karierze i własnym biznesie”. Aktualnie w Konsorcjum z Agnieszką Kościuczyk z CareerDesign i Anią Stanclik z LeanStudying tworzymy program Młodzieżowej Akademii Kariery, który ma pomóc młodym ludziom odnaleźć się na dzisiejszym rynku pracy.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Bardzo wcześnie, bo jeszcze na studiach, rozpoczęłam etatową pracę. Kiedy jednak miałam już za sobą ok. 15 lat pracy zawodowej, czułam dużą frustrację, że praca nie przynosi mi już tak wiele radości, jak wcześniej. Ja naprawdę lubię pracować, ale ważna jest dla mnie praca z prawdziwą pasją, a nie po prostu jakakolwiek praca. Wiedziałam, że lubię tematykę, którą się zajmuję, ale nie czułam już takich motyli w brzuchu na myśl o nowym projekcie, pomyśle lub współpracy. Chyba w dobrym momencie zdarzyła mi się przymusowa dłuższa przerwa – urlop macierzyński. Pomyślałam, że to dobry moment, aby w swoim życiu zawodowym trochę posprzątać.
Trafiłam na Akademię Projektantów Kariery, gdzie po raz kolejny usłyszałam o Teście Gallupa i w końcu postanowiłam go zrobić. Wtedy mnie olśniło. Na pierwszych dwóch miejscach miałam talenty Zbieranie i Uczenie się. Uświadomiłam sobie, że brakuje mi zaopiekowania potrzeb wynikających z tych dwóch talentów – potrzeby ciągłego zdobywania nowej wiedzy, stawiania sobie poprzeczki coraz wyżej – ale nie w kontekście trudności zadań, tylko zupełnie nowych tematów. Z tymi talentami związana jest również potrzeba dzielenia się zdobytą wiedzą i tym, czego się nauczyłam. W trakcie prawie trzyletniej przerwy zawodowej dopieściłam potrzeby wynikające z tych talentów w sposób absolutnie maksymalny, a do aktywności zawodowej wróciłam jak na skrzydłach z mocnym postanowieniem, by w projektowaniu dalszej kariery zawsze brać pod uwagę również potrzeby wynikające z talentów.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Prawie siedem lat temu, kiedy moja córka miała pięć tygodni, na trzy dni przed Wigilią dowiedzieliśmy się, że mój tata, którego leczono na rwę kulszową, jest tak naprawdę ciężko chory na nowotwór. Od tego momentu zaczął się najtrudniejszy czas w moim życiu. Tata chorował trzy lata i zmarł, a pół roku po jego śmierci dowiedzieliśmy się, że mama również ma nowotwór i lekarze dawali jej 3 do 6 miesięcy życia. Groziło mi, że stracę oboje rodziców w ciągu roku. To było jak książkowe zderzenie z rzeczywistością. Mama była bardzo dzielna, długo walczyła, ale 2 marca tego roku zmarła.
Tych sześć lat bardzo mnie zmieniło. Wylałam wiele łez, było dużo cierpienia, ale nauczyłam się też akceptacji tego, na co nie mam wpływu oraz wdzięczności za to, co mam i czego doświadczam. Mam też większą odwagę walczyć o swoje marzenia i wyjść z cienia.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Przede wszystkim to, że przetrwałam zdarzenia, które opisałam powyżej, i że nadal się uśmiecham, że potrafię być wdzięczna. Zawodowo moim sukcesem jest to, że wiem, dokąd zmierzam, wiem, co chcę w życiu robić, wiem, w jaki sposób hierarchia moich wartości wpływa na moje zawodowe decyzje. Uznaję to za duży komfort.
Jakie są Twoje super moce?
Akurat odpowiedź na to pytanie jest dla mnie dość łatwa, w końcu zawodowo zajmuję się odkrywaniem talentów i mocnych stron, więc zaczęłam od swoich 😊. Moją zdecydowaną super mocą jest to, że jestem bardzo ciekawa świata, ludzi, wydarzeń, powiązań między nimi. Uwielbiam się uczyć, sprawia mi to radość, więc też z większym spokojem podchodzę do zmian – stanowią dla mnie okazję, by nauczyć się czegoś nowego. Te cechy wynikają z talentów Zbieranie i Uczenie się. Zawsze dążę do doskonałych rezultatów, co kiedyś przejawiało się w perfekcjonizmie, ale dzisiaj już umiem nad tym zapanować. Za to odpowiada mój talent Maksymalista, który dodatkowo zawsze wskazuje mi te projekty i zadania, w których będę mogła w największym stopniu wykorzystać moje silne strony.
Do każdej osoby i wydarzenia podchodzę indywidualnie – nie wrzucam wszystkich do jednego worka (Gallupowa Indwidualizacja) a dodatkowo Aktywator sprawia, że działam i potrafię do działania pchnąć innych, na przykład swoich klientów w procesach projektowania kariery zawodowej.
Mam też cechę, która nie jest diagnozowana w teście Gallupa, ale jest moją ogromną siłą. Nazwałabym ją walecznością. Jeśli na czymś / kimś mi zależy, potrafię przenieść góry, aby osiągnąć cel.
Najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Jedna z najczęstszych rad biznesowych, dotycząca produktywności, które słyszałam albo o których czytałam, dotyczyła wczesnego wstawania. „Wstawaj codziennie o piątej rano, rób sobie miracle morning, a osiągniesz sukces”. Fakt, że o piątej rano jestem kompletnie nieprzytomna, zbudował we mnie przekonanie, że w takim razie się nie nadaję. Na szczęście w porę zorientowałam się, że każdy ma swoją drogę, a wszelkie uniwersalne rady biznesowe można sobie odłożyć na półkę.
Masz jakieś swoje rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Moim zdecydowanym game changerem było ułożenie sobie hierarchii wartości. O ile dużo się mówi o tym, by nazwać swoje wartości, wybrać na przykład pięć lub choć trzy, które są dla nas najważniejsze. Ale co, jeśli nagle stajemy przed decyzją, która powoduje konflikt pomiędzy dwoma ważnymi dla nas wartościami? Bez wiedzy, która z nich jest ważniejsza, trudno podejmować decyzje, a nawet jeśli ją podejmiemy, może towarzyszyć nam poczucie straty, że poświęciliśmy coś dla nas ważnego. A jeśli mamy wartości ułożone w hierarchii i wiemy, która jest ważniejsza, wtedy wiemy też, że podejmujemy decyzje najbardziej w zgodzie ze sobą.
Najlepsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Najlepsza decyzja, jaką podjęłam to ta, aby działać po swojemu, we własnym tempie. Nie oglądać się i nie porównywać do innych, skupić się na swoich talentach i mocnych stronach i ufać swojej intuicji.
Ciemne strony biznesu?
Dla mnie zdecydowanie ciemną stroną biznesu jest brak stabilności. A bezpieczeństwo i stabilizacja właśnie to ważne dla mnie wartości.
Co Cię kręci?
Kręci mnie ciekawość świata i ludzi. A motywują opinie zwrotne od klientek i klientów, przesyłane mi po sesjach, w ramach których odkrywamy ich talenty i budujemy na tej bazie mocne strony: „Dziękuję, że dmuchnęłaś w moje skrzydła”, „Po spotkaniu z Tobą moja pewność siebie wzrosła +300%”. Dla takich chwil robię to, co robię.
Kto Cię inspiruje?
Inspirują mnie osoby, które dążą do swojego celu z niebywałą wręcz konsekwencją, osoby, które nie wdają się w wojny i wojenki na swój temat, tylko po prostu robią swoje.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Nieustannie zadziwia mnie, kiedy słyszę pytanie w stylu: „Jak ty to wszystko ogarniasz?”, bo mam wrażenie, że zupełnie nie ogarniam. Albo „Kiedy ty to wszystko robisz?”, bo mam poczucie, że wciąż robię za mało. Ale prawda jest też taka, że dopiero oczami innych widzimy to, czego nie widzimy własnymi i potrafimy samych siebie docenić za to, co osiągnęliśmy, a nie wciąż patrzeć na to, co jeszcze do zrobienia.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Zaufaj sobie i swojej intuicji! Ona cię poprowadzi.
Co jest dla Ciebie ważne?
W mojej hierarchii wartości pierwsze miejsce zajmuje rodzina, na drugi miejscu jest zdrowie, a na trzecim rozwój. Choć kiedy byłam młodsza, zdrowie znajdowało się oczko niżej. Ale z czasem dojrzałam do tego, że jeśli na poważnie nie zadbam o ten obszar, to ani nie będę się rozwijać, ani nie będę w stanie zadbać o rodzinę. Mamy tu do czynienia z klasycznym procesem przewartościowania, które wcale nie musi być konsekwencją dużych, dramatycznych przeżyć. Może być po prostu efektem upływu czasu i faktu, że inne rzeczy stają się dla nas ważniejsze.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Nie lubię wydawać pieniędzy na rzeczy, szczególnie te ekstrawaganckie. Zdecydowanie bardziej wolę płacić za przeżycia, za podróże. W tym kontekście najbardziej ekstrawagancka rzecz, jaką zrobiliśmy, to zabranie 10-miesięcznej córki na Wyspy Zielonego Przylądka, a półtora roku później podróż z niespełna dwuletnią córką i pięciomiesięcznym synem na Dominikanę.
Co zawsze masz przy sobie?
Czytnik ebooków z dużą liczbą książek „na półce” oraz iPad z workbookami, materiałami edukacyjnymi, abym mogła w każdej wolnej chwili po nie sięgnąć. I słuchawki.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Przede wszystkim na zakończenie budowy domu. Trafiliśmy z tą inwestycją w bardzo trudny czas – wzrostów cen, kryzysu energetycznego, wojennego, pandemii, etc. Choć podobno mówi się, że nigdy nie ma dobrego czasu na budowę domu. Ale nie poddajemy się, bo marzy nam się moment, kiedy w sobotę rano będziemy mogli w końcu wypić kawę na tarasie z widokiem na Dolinę Będkowską, a wieczorem obserwować, jak zachodzi nad nią słońce. Gdyby nagle spadło mi z nieba dużo pieniędzy, zrobiłabym z tego miejsca najbardziej wygodne miejsce do życia. Marzy mi się dom, w którym jest dużo przestrzeni nie tylko na rodzinę, ale też na przyjaciół, gdzie każdy czuje się jak u siebie.
A gdyby coś jeszcze z tej sumy zostało, zabrałabym rodzinę w podróż dookoła świata – kochamy podróżować, wszyscy! Cała czwórka!
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Ze sobą sprzed 30 lat. Łatwiej byłoby mi utulić tę małą dziewczynkę, która cały czas we mnie jest. Wyposażyć ją w wiedzę i przekonania, z którymi łatwiej byłoby jej żyć.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Że rano najbardziej lubię ciszę.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Oj, jest wiele rzeczy, których chciałabym się nauczyć, w końcu I love to learn. Na pewno dużo chciałabym się jeszcze nauczyć o sobie.
Uważam, że rozwój osobisty nigdy się nie kończy. Życie ciągle stawia przed nami nowe wyzwania. Na tej drodze nieustannie dokopujemy się do nowych rzeczy – schematów, przekonań, nawyków. Rozpuszczanie tych więzów jest dla mnie najbardziej fascynującą podróżą.
A tak bardziej zawodowo, to chciałabym opanować zarządzanie finansami, inwestowanie i sprzedaż. To są umiejętności, które pomagają osiągnąć stabilność i bezpieczeństwo. Brak swego rodzaju inteligencji finansowej bardzo mocno wpływa na nasze decyzje zawodowe, widzę to często również wśród moich klientek. Nikt nas niestety tego w szkole nie uczy, a dla mnie taka wiedza jest jednym z dziesięciu filarów świadomej kariery.
Kiedy się uśmiechasz?
Uśmiecham się, kiedy widzę, jak nasze dzieci odkrywają świat. Kiedy zaczynają nam coś tłumaczyć, jakby mieli pięćdziesiąt, a nie pięć lat. Kiedy widzę, że są aktywne. Że wstają w sobotę rano i pytają: to gdzie dzisiaj jedziemy? Kiedy chce im się chcieć.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Mam ogromny sentyment do dzielnicy Kazimierz. To tutaj chodziłam do Liceum Językowego na Wąskiej. Tutaj podjęłam się swojej pierwszej dorywczej pracy, jeszcze w liceum, w restauracji Ariel, tylko po to, by samodzielnie kupić sobie modne wtedy martensy. Następnie okres studiów, działalność w organizacjach społecznych i młodzieżowych. Nawet ślubną sesję zdjęciową też zrobiliśmy na Kazimierzu. Uwielbiam te małe uliczki, zakamarki, klimatyczne miejsca. I śniadania w Moment Resto Bar.
Gdzie Cię znajdziemy?
Prowadzę markę www.love2learn.pl , ale również profile w mediach społecznościowych na Instagramie: @love2learn_pl (https://www.instagram.com/love2learn_pl/) Facebooku: https://www.facebook.com/love2learn.talentygallupa/ oraz LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/joanna-brzozowska-wabik/
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa