Monday, January 20, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Jagoda Bednorz

Kobieta Krakowa: Jagoda Bednorz

Niegrzeczne uczennice idą tam, gdzie chcą

Jagoda Bednorz

Jagoda Bednorz / fot. Barbara Bogacka

– Nie chodzi o to, że zawsze jestem szczęśliwa, bo jak mówi jedno z objawień Buddy, życie nie składa się tylko z dobrych chwil i radosnych momentów – życie to także te złe dni. Jak najbardziej się pod tym podpisuję i staram żyć z tym w zgodzie – twierdzi Jagoda Bednorz

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Jagoda Bednorz: Nazywam się Jagoda Bednorz, mam 33 lata. Urodziłam się i dorastałam w Cieszynie, na Śląsku. Zaraz po maturze wyjechałam na studia, najpierw do Łodzi, później do Wrocławia. Los splątał moje życie z Krakowem zaraz po studiach, czyli w 2015 roku. Romans trwa do dzisiaj, prowadzę tu biuro podróży Bunny.travel. Zajmuję się organizacją wyjazdów firmowych od A do Z – od eventów dla pracowników, przez ekskluzywne wyjazdy dla kontrahentów, po bardziej ekstremalne wyprawy. Na tych ostatnich klienci dostają dużą dawkę adrenaliny i pokonują swoje słabości. Sama lubię ruch i aktywne spędzanie czasu. Często chodzimy po górach z moim narzeczonym Filipem oraz ukochanym psem Sparkim, a już niebawem nasz team powiększy się o kolejną osobę.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Idąc na studia nie miałam pojęcia, co chcę robić w życiu. Kierowałam się dosyć prostym przeczuciem, że idę na turystykę, bo lubię podróżować. Choć wówczas wydawało mi się to banalne, to jednak życie pokazuje, że czasem najprostsze myślenie jest najlepsze. Zaczęło się od organizacji wyjazdów studenckich z moim chłopakiem Filipem oraz kilkorgiem znajomych. Szło nam całkiem nieźle, natomiast ‒ mimo iż lata te wspominam wspaniale, bo przeżyłam niesamowite chwile i poznałam ludzi, z którymi przyjaźnię się do dzisiaj ‒ kokosów z tego nie było. Pierwszy wyjazd firmowy zrealizowaliśmy z Filipem już we dwójkę i to w sumie dosyć przypadkowo. Na tym chyba polega cała tajemnica ‒ trzeba umieć dostrzec nadarzającą się okazję i nie bać się z niej skorzystać. My właśnie to zrobiliśmy. Wyjazd okazał się sukcesem. Wtedy przypomniał mi się pewien wykład ze studiów, gdy profesor opowiadał o rodzajach turystyki i podkreślał, że najbardziej dochodowa jest turystyka ekskluzywna, dla wymagających klientów. Wówczas wydawało mi się to poza moim zasięgiem. Tymczasem z każdym kolejnym wyjazdem, które realizowaliśmy głównie dzięki dobrym opiniom i poleceniom, okazywało się, że idę w dobrym kierunku. Otwartość, tolerancja, szczerość i pogoda ducha zostały zauważone. Filip bardziej poświęcił się swojej profesji, czyli kręceniu filmów, a ja zaczęłam rozwijać Bunny.travel.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Na studiach dostałam propozycję pracy jako rezydentka w Chorwacji. Przyjęłam ją, choć nigdy wcześniej nie byłam w tym kraju, nie umiałam mówić po chorwacku, a pracę rezydenta znałam jedynie z książek. Bałam się, ale zgodziłam się bez wahania. Zostałam rzucona na głęboką wodę. Miałam tydzień na praktykę z rezydentem, który wyjeżdżał i zostawiał mnie samą. Tam nauczyłam się wszystkiego. Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego turnusu. Nie wchodząc w szczegóły, zostałam bez hotelu z grupą 70 osób. Afera na całego i nagle słyszę z kłócącego się tłumu: „A gdzie jest rezydent?” I wszystkie oczy na mnie. To była bardzo długa noc. Rano rozmowa z chorwacką policją ‒ nie pamiętam, jak udało mi się tego dokonać, ale odjechali. Wracając o poranku do mojego pokoju czułam, jak staję się silniejszą osobą i zrozumiałam, że nie ma problemów nie do rozwiązania. Spędziłam tam całe wakacje. Na koniec sezonu dostałam od szefa pochwałę i mnóstwo pozytywnych opinii od moich kuracjuszy. To był początek mojej drogi z turystką. Nie dlatego, że Chorwacja jest piękna i nawet nie dlatego, że lubię pracę z ludźmi. Po prostu wracając wówczas do Polski, do domu, poczułam ogromną satysfakcję, bo dałam radę, byłam z siebie dumna i chciałam więcej.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Że jestem tu, gdzie jestem. Wiele osób we mnie nie wierzyło, nie byłam wzorową uczennicą. Na studiach sporo imprezowałam, a jednak w wieku 27 lat założyłam biuro podróży, które z roku na rok robi coraz większe i ciekawsze projekty. Moim sukcesem jest także mój optymizm. Nie chodzi o to, że zawsze jestem szczęśliwa, bo jak mówi jedno z objawień Buddy, życie nie składa się tylko z dobrych chwil i radosnych momentów ‒ życie to także te złe dni. Jak najbardziej się pod tym podpisuję i staram żyć z tym w zgodzie. Natomiast cieszę się, kiedy tylko znajdę niewielki powód do radości. Można pomyśleć ‒ co to za sukces, po prostu taką masz osobowość. Nie, nic nie spada z nieba! Tego trzeba się też nauczyć i pracować nad sobą.

Jagoda Bednorz

Jagoda Bednorz / fot. Barbara Bogacka

Jakie są Twoje supermoce?

Jestem szybka i potrafię zażegnywać konflikty. Zawsze znajdę rozwiązanie z sytuacji. Zarażam innych pozytywną energią.

Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?

„Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Porażki i błędy to element sukcesu ‒ albo cię czegoś nauczą i idziesz dalej, albo będziesz się nimi gnębić”. Ja lubię chodzić, więc idę dalej.

Masz jakieś swoje patenty ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Tak, pamiętajcie, że statystycznie 90 proc. problemów rozwiązuje się samo, więc szkoda życia, aby się nad wszystkimi zamartwiać.

Najlepsza/najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Odwołanie ślubu.

Ciemne strony biznesu?

Organizując wyjazd jestem zależna od wielu czynników, warunków, ludzi. Choć mogę być przygotowana na wszystko i mieć plany awaryjne, zawsze może mnie coś zaskoczyć. Ta adrenalina jest motywująca, jednak stres w dużej i częstej dawce nie jest zdrowy, a przewlekły stres prowadzi do wielu ciężkich chorób. Wiem o tym i dbam o moje zdrowie psychiczne i fizyczne. Natomiast ludzie często o tym zapominają. Dlatego tworząc program wyjazdu, kładę nacisk na to, aby dać uczestnikom moment na odprężenie, zrelaksowanie się. Niekiedy wyjazd opiera się głównie na tym. Coraz więcej firm jest świadomych, że człowiek nie jest maszyną i trzeba o niego zadbać. Czasem jest to odprężenie w SPA, czasem wyjazd terenówkami na bezdroża Dalekiego Wschodu, a czasem skok ze spadochronem z wysokości 4 tys. metrów. Każdy człowiek jest inny i potrzebuje innego sposobu na odreagowanie.

Co Cię kręci, motywuje, irytuje?

Włosy mi się kręcą, a poza tym kręci mnie bycie w nowym miejscu, poszerzanie horyzontów, nowe wyzwania i oczywiście degustacja lokalnych kuchni.

Kto Cię inspiruje?

Nie mam jednego idola. Inspiruję się ludźmi, których spotykam. Często są to uczestnicy moich wyjazdów. Ludzie lubią rozmawiać. Szczególnie na dłuższych wyjazdach firmowych, gdzie jest szansa lepiej się poznać. Inspirują mnie także moimi przyjaciele, ludzie, którzy są wokół mnie. Między innymi dlatego kocham Kraków. Mam tutaj grono wspaniałych przyjaciół.

Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?

Ciesz się życiem i nie bój się popełniać błędów. Z pozoru najgorsza rzecz, która cię spotyka, może okazać się bezcenną lekcją, za którą będziesz wdzięczna.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Podróżując widzi się tyle potrzebujących osób, że na pewno dobrze bym ją spożytkowała.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Ze słynną piosenkarką, na jeden jej koncert, aby móc rzucić się na tłum ze sceny. To muszą być niesamowite emocje, których nie da się kupić.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?

Uczę się grać na gitarze, to taki pozytywny aspekt pandemii; chciałabym nauczyć się grać lepiej.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Bagry, moja relaksacyjna enklawa. Uwielbiam spacerować, a bagry potrafią zaskoczyć barwną kompozycją zachodu słońca, czy mroczną mgłą o poranku. Polecam spacer dookoła jeziora. Idealna odległość, aby się rozruszać i dać głowie odpocząć. Znalazłam tam już wiele rozwiązań i ciekawych pomysłów biznesowych.

Jagoda Bednorz

Jagoda Bednorz / fot. Barbara Bogacka

Gdzie Cię znajdziemy?

Strona internetowa: www.bunny.travel
FB: www.facebook.com/bunnytravel
Instagram: www.instagram.com/bunny__travel
LinkedIn: Jagoda Bednorz

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: Hotel Sheraton Grand Kraków

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ