Kobieta Krakowa: Ilona Kowalska
Opowieść o tym, że warto czerpać uczucie szczęścia ze swego bycia tu i teraz
Ilona Kowalska: Każdy i każda z nas ma w sobie siłę, z której istnienia może sobie nawet nie zdawać sprawy. Ale jeśli się na chwilę zatrzymasz i zaczniesz przyglądać się sobie bardziej wnikliwie, to zauważysz, że ona tam się tli. Możesz z tej tlącej się wewnętrznej siły rozniecić prawdziwy ogień
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Ilona Kowalska: Jestem rodowitą krakowianką, wychowałam się krakowskim Kazimierzu ‒ miejscu zupełnie innym niż dziś. W PRL-u nie było dla dziecka, zwłaszcza osieroconego, jak ja, miejsca na bezstresowe wychowywanie ‒ zmuszona byłam do rozwinięcia w sobie odwagi i zdolności do przetrwania. Moje emocje ciągle ewoluują. Zawodowo jestem dyplomowaną kosmetyczką i linergistką. Cała moja ścieżka zawodowa to doskonalenie się w tej dziedzinie, w czym wykazuję się siłą, niezależnością i kreatywnością.
Zdecydowanie na pierwszym miejscu jestem kochającą mamą, a dopiero później kobietą biznesu.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Odpowiadając na to pytanie, posłużyłabym się cytatem z piosenki Anny German „Człowieczy los nie jest bajką ani snem”. Im więcej przeciwności los stawiał na mojej drodze, tym większa była moja motywacja do działania. Nie powiem, że było łatwo, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że było warto. Mój pomysł na biznes zrodził się 2012 roku.
Pragnęłam stworzyć miejsce z duszą, dla delikatnych kobiet. To w tamtym momencie mojego życia panowało istne szaleństwo. Zaczęłam totalnie od zera, nie mając środków i zaplecza finansowego. Moje początki własnego biznesu to po prostu spotkania w domach klientek. Dopiero po jakimś czasie, nieśmiało, zaczęłam myśleć o własnym miejscu. Wymyśliłam je, zorganizowałam środki i dzięki temu dzisiaj jestem tu, w swoim gabinecie.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” to moje ulubione motto. Śmierć bliskich mi ludzi i krytyka innych osób dała mi siłę i motywację do walki o samą siebie. Te wydarzenia na pewno wiele we mnie zmieniły. Zaczęłam dzięki nim przyglądać się sobie i sobie ufać.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Za największe błogosławieństwo uważam wychowanie moich synów na dobrych ludzi. Każdego dnia dziękuję za szczęście, którego doświadczam.
Co do życia zawodowego, to jestem dumna, że mimo przeciwności losu udało mi się dojść do wymarzonego celu. To nie oznacza, że osiądę na laurach, bo rozwijanie kariery jest procesem, wyznaczam sobie kolejne ambitne cele. Robię to dla własnej satysfakcji, która przekłada się na całe życie, nie tylko to zawodowe.
Jakie są Twoje super moce?
Zdecydowanie moją mocną stroną jest samodyscyplina i konsekwencja w realizacji celów. To dzięki tym cechom byłam w stanie osiągnąć tak wiele ‒ zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym, pomimo wszelkich trudności. Kolejną cechą, którą w sobie cenię ja, a także moje klientki, jest łatwość nawiązywania relacji z drugim człowiekiem. Chętnie rozpoczynam nowe znajomości i często angażuję się w nie z ogromną empatią.
Cechą, która przeszkadza mi w biznesie jest to, że czasem brak mi asertywności – chcę każdemu sprawić przyjemność nie patrząc na swoje dobro. Każdego dnia jednak stawiam kolejny krok w moim rozwoju w tym obszarze, aby znaleźć złoty środek, zgodny ze mną samą.
Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała mi coś, co do dziś pozostało w mojej pamięci: „To nic, że się boisz, dasz sobie radę. Wierzę w ciebie, masz dużo siły i energii, choć sama o tym nie wiesz.” To było dla mnie zdecydowanie najlepsze źródło motywacji, która przełożyła się na moje sukcesy.
Masz jakieś swoje patenty/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Każdy i każda z nas ma w sobie siłę, z której istnienia może sobie nawet nie zdawać sprawy. Ale jeśli się na chwilę zatrzymasz i zaczniesz przyglądać się sobie bardziej wnikliwie, to zauważysz, że ona tam się tli. Możesz z tej tlącej się wewnętrznej siły rozniecić prawdziwy ogień.
Najlepsza i najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
To decyzja, aby żyć zgodnie ze sobą samą, akceptować i realizować swoje marzenia. Nie oglądać się za siebie. To się okazało bardzo trudne, ale z czasem możliwe.
Ciemne strony biznesu?
Zdecydowanie ciemną stroną jest brak czasu dla siebie. Przez sześć dni w tygodniu poświęcam się pracy, z której czerpię ogromną satysfakcję, przez co w konsekwencji nie mam czasu dla sfery osobistej.
Co Cię kręci / motywuje?
Pasja i robienie tego, co się kocha, to bez wątpienia najlepszy motywator. Moja praca sprawia mi olbrzymią satysfakcję, dzięki czemu każdego dnia chętnie wstaję z łóżka. Stale wyznaczam sobie cele i podążam za nimi. Motywuje mnie też zadowolenie i relaks, który mogę dać swoim Klientkom każdego dnia.
Kto Cię inspiruje?
Znowu nawiążę do piosenek Anny German. Jako młoda dziewczyna usłyszałam jej utwór „Dziękuję mamo”. Głos German, jego siła i czułość rozgrzały mnie, aż poczułam, że jest coś, co nas łączy. Gdy potem przeczytałam jej biografię, Anna German stała się dla mnie źródłem inspiracji na całe życie. Kobieta, która koi, leczy i zagrzewa mnie do działania.
Najbardziej absurdalna rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?
Chyba najbardziej absurdalną rzeczą, jaką usłyszałam w ostatnim czasie, było: „Jak zawsze uśmiechnięta… życie panią oszczędza”.
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Uwierz w siebie. Uwierz w to, że jesteś wartościowa i ważna. Masz prawo do szczęścia. Jeśli nosisz w sobie przekonanie, że nie dorównujesz innym, to jest to kłamstwo, w które upierasz się wierzyć, bo nie próbowałaś inaczej.”
Co jest dla Ciebie ważne?
Ważne jest dla mnie zdrowie moje i mojej rodziny. Miałam w życiu wiele pożegnań, pozostało z tego dużo bólu i cierpienia. Te emocje nikomu nie służą.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Jestem sentymentalna, przywiązuje dużą wagę do pamiątek po moich bliskich. Z pewnością najcenniejsze są te po osobach, których już nie ma wśród nas. Jak szklana salaterka po mamie. Zawsze stoi w centralnym punkcie mieszkania, jest wyrazem jedności i miłości.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Czego tam nie mam, wszystko może być potrzebne.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Nie umiem tego sobie wyobrazić. Jestem realistką, cieszę się z tego, co mam. Ale gdyby, to kocham obdarowywać, zamiast być obdarowywaną.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
O nigdy! Wchodząc w ciało drugiego człowieka zgłębiamy jego wnętrze. Nie wiem, czy byłabym gotowa na to, co mogłabym tam zobaczyć.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Każdy z nas ma swoje tajemnice i niech tak zostanie.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Lubię wyzwania, inspirują mnie nowe rzeczy. Lubię architekturę wnętrz ‒ może kiedyś znajdę czas, by ją zgłębić. Na obecną chwilę chcę doskonalić swój warsztat pracy.
Kiedy się uśmiechasz?
Uśmiecham się, kiedy idę na spacer, kiedy spotykam się z przyjaciółmi, kiedy czuję, że zrobiłam coś dobrego. Uśmiecham się, kiedy otwieram przed Klientkami drzwi mojego gabinetu i wiem, że spędzą u mnie miłe chwile. Uśmiecham się, gdy widzę siebie w tym miejscu, w którym jestem.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Krakowski Kazimierz – to magiczne miejsce, z którym jestem związana od dziecka. Mam z nim związanych wiele wspomnień, tych lepszych i gorszych, ale zawsze chętnie tam wracam. To miejsce wprawia mnie w melancholię. Ulice tętniące życiem, podwórkowe zabawy aż do zmroku… to było życie!
Gdzie Cię znajdziemy?
Adres gabinetu to ul. Podłęska 1/3, 30-865 Kraków, tel. 517019215, e-mail: salon@spabeautyroom.pl, www: https://spabeautyroom.pl/
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: Teatr KTO
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa