Sunday, March 26, 2023
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Elżbieta Imielińska-Topka

Kobieta Krakowa: Elżbieta Imielińska-Topka

Energia wszechświata skoncentrowana w dotyku rodem z antypodów

Elżbieta Imielińska-Topka

Elżbieta Imielińska-Topka / fot. Barbara Bogacka

Masaż Lomi Lomi Nui był ważnym elementem w mojej drodze do zdrowia i odkrywania tego kim jestem, czego potrzebuję, co lubię. Odnalazłam w nim wszystko, czego potrzebowałam ‒ mówi Elżbieta Imielińska-Topka

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Elżbieta Imielińska-Topka: Od kilku lat wykonuję hawajskie masaże Lomi Lomi Nui, Mana Lomi oraz Kua Lua (masaż pleców i tyłu ciała wykonywany stopami). To moja pasja i w tym się specjalizuję. Jakiś czas temu zafascynowały mnie hawajskie masaże i praca z ciałem oraz tamtejsze podejście do świadomego życia, metod wspierania zdrowia, do roli masażysty, jako „towarzysza” w procesie samouzdrawiania człowieka. Swoimi masażami, uważnym, troskliwym dotykiem, empatią, obecnością, często również rozmową, pomagam innym ludziom w odnalezieniu w sobie wewnętrznej mocy, która jest źródłem zdrowia, w uwolnieniu ciała od bólu fizycznego i emocjonalnego, w odnalezieniu spokoju w umyśle, w przetransformowaniu oporu i lęku w zaufanie i otwartość na zmiany w życiu.

 

Wykonując masaż Lomi Lomi Nui wspieram ludzi, a zwłaszcza kobiety, w zaakceptowaniu własnego ciała. Pomagam im zamienić poczucie wstydu na odczuwanie głębokiej przyjemności z bycia sensualną, czującą, wrażliwą na siebie, na ciało i jego prawdziwe potrzeby. Wspieram w otwarciu się na przyjmowanie dotyku bez obaw i lęku, na odczuwanie przyjemności i radości bycia w swoim ciele oraz w odpuszczeniu nadmiaru kontroli. Wykonując masaż zgodnie z tradycjami przekazanymi mi przez hawajskich nauczycieli, poprzez rozluźnienie i głęboki relaks, pomagam w usunięciu wewnętrznych „blokad”, na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym, które ograniczają nas w życiu i z czasem stają się przyczynami braku równowagi w ciele, zwanego potocznie „chorobą”.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Do miejsca, w którym jestem teraz, oraz do robienia tego, co stało się moją pasją, czyli wykonywania masaży hawajskich, doprowadziły mnie poszukiwania sposobu na uleczenie samej siebie z wielu dolegliwości zdrowotnych (psychosomatycznych, uznanych za nieuleczalne), pokochania siebie oraz samoakceptacji. W pewnym momencie pojawiła się też potrzeba zmiany w życiu w związku z poczuciem wypalenia w dotychczasowej pracy, braku spełnienia, sensu i radości w życiu. Doświadczanie masażu Lomi Lomi Nui i praca z ciałem były ważnymi elementami w mojej drodze do zdrowia i odkrywania tego kim jestem, czego potrzebuję, co lubię. Ten masaż, tak kompletny, okazał się dla mnie wsparciem. Odnalazłam w nim wszystko, czego potrzebowałam i zdecydowanie więcej, niż dawały mi inne formy masażu. Jego skuteczność i wyjątkową moc poczułam na sobie.

Zawsze lubiłam poznawać świat przez dotyk. Miałam zdolności manualne, nie znając żadnych technik, intuicyjnie, chętnie masowałam bliskich. Kiedy przyszła do mnie potrzeba zmiany w życiu, postanowiłam zacząć się uczyć masażu Lomi Lomi ‒ tego, który tak głęboko mnie poruszył.

Znalazłam cudownych nauczycieli, najpierw polskich, a potem hawajskich. Już na pierwszym kursie poczułam, że masaż Lomi Lomi jest we mnie, że patrzę na ruchy moich nauczycieli podczas prezentacji i czuję ten ruch w sobie, a dotykając czuję ten dotyk na sobie (jakkolwiek to zabrzmi). Potem była już tylko intensywna praktyka i pogłębianie wiedzy poprzez doświadczanie. Od samego początku otrzymywałam pozytywny feedback od masowanych osób. Stał się on dla mnie motywacją, potwierdzeniem, że to co robię jest skuteczne, jest wsparciem dla innych i przynosi im ulgę.
Masaż Lomi Lomi Nui wiele mnie nauczył, m.in. pokory, cierpliwości i akceptacji.

Elżbieta Imielińska-Topka

Elżbieta Imielińska-Topka / fot. Barbara Bogacka

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Nie było takiego konkretnego wydarzenia w moim życiu. Każde wyzwanie, trudne sytuacje na co dzień, działanie pomimo wewnętrznego oporu i lęku, praca z ludźmi ‒ to wszystko mnie zmienia.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Za największy swój sukces do tej pory uznaję stworzenie Studia Aloha, w którym masuję. To przyjazna przestrzeń, bardzo kameralne, przytulne i klimatyczne miejsce, różniące się od innych salonów masażu. Studio Aloha urządziłam zgodnie z zasadami Feng Shui. Jest w tym miejscu coś (niektórzy nazywają to dobrą energią), co sprawia, że ludzie czują się tu dobrze, ja też uwielbiam tu przebywać i pracować.

Jakie są Twoje supermoce?

Moje supermoce to wysoka wrażliwość (którą kiedyś tłumiłam w sobie i nie widziałam w niej potencjału, a wręcz uznawałam za utrudnienie w życiu), empatia, cierpliwość, troskliwość i opiekuńczość. Jestem kreatywna, mam dużo pomysłów i bogatą wyobraźnię. Bywam czasem nieśmiała.

Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?

Najgorsza, jaką dawno temu dostałam, to: „siedź w kącie, a znajdą cię”, czyli nie wychylaj się przed szereg, bądź potulna, grzeczna i czekaj…. Najlepsza rada, do której wracam często pamięcią to: „odsłoń się, pokaż światu, jaka jesteś i co robisz, dziel się sobą i swoimi darami”.

Masz jakieś swoje patenty lub rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Wcześnie wstaję (przeważnie o godz. 5.00) i nie chodzę spać zbyt późno (około 22.00). Odpowiednia ilość snu i odpoczynku są ważne dla naszego zdrowia i odporności na stres. Mam swoją poranną rutynę w postaci praktyk Sundao, Qi Gong, intuicyjnego tańca i oddychania metodą Wima Hofa. To pozwala mi poruszyć energię w ciele i rozpocząć dzień z pozytywnym nastawieniem i wigorem. Daje mi też siłę i dobre samopoczucie na wiele godzin. Bardzo polecam poranną, lekką, ale „rozkręcającą” gimnastykę. Poranek i godziny przedpołudniowe wykorzystuję maksymalnie, bo są dla mnie czasem najbardziej produktywnym. Wtedy mam najwięcej energii i też najlepszą koncentrację podczas pracy umysłowej.

Na co dzień skupiam się na tym, gdzie kieruję swoją energię (uwagę, zaangażowanie), czy to, co robię, mnie wspiera i rozwija, czy czyni dobro dla kogoś, czy tylko „wysysa” moje wewnętrzne zasoby i nic dobrego z tego nie wynika (często zadaję sama sobie pytanie: po co to robisz?).

Kiedy w danej dziedzinie życia coś mi nie idzie, odpuszczam i przerzucam uwagę na inne działania. Często rozwiązania przychodzą same, gdy odpuszczamy sobie, nie wywieramy presji i nie przywiązujemy się do efektu. Moje kredo: „Moja moc jest we mnie.” oraz „Angażuję się w moje życie. Teraz!”

Najlepsza lub najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Najlepsza decyzja w moim życiu, to zapisanie się na kurs masażu Lomi Lomi Nui. Pojechałam tam bez oczekiwań, za to z otwartością i ciekawością tego, co się wydarzy. To był początek pięknej przygody i wspaniałych doświadczeń (nie zawsze komfortowych), ale wpływających na moją samoświadomość. Dzięki nim odkryłam w sobie kilka ciekawych cech, darów, których wcześniej nie doceniałam.

Elżbieta Imielińska-Topka

Elżbieta Imielińska-Topka / fot. Barbara Bogacka

Ciemne strony biznesu?

One są i będą, zauważam je, to co mogę, to zmieniam, i skupiam się na tych jasnych stronach.

Co Cię kręci, motywuje, może irytuje?

Motywuje mnie zadowolenie moich klientów, ich satysfakcja i przemiana. Motywują mnie moje drobne codzienne sukcesy, ale porażki też. Kręci mnie i pobudza muzyka, taniec, ruch, przyroda.

Kto Cię inspiruje?

Inspirują mnie osoby, które szczerze opowiadają o swojej drodze (często tej niełatwej) do ich sukcesu zawodowego, do zdrowia, do realizacji marzeń. Ludzie, którzy dzielą się mądrością, wynikającą z ich własnych doświadczeń i przeżyć, którzy otwarcie mówią o swoich upadkach, błędach, poszukiwaniach, trudach oraz o odnajdywaniu w sobie siły do działania i wytrwałości.

Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?

Ostatnio po masażu klientka zadała mi pytanie: „Ty zawsze byłaś taka troskliwa?” Odpowiedziałam, że tak. „I nie boisz się tego okazywać?” Odpowiedziałam, że nie.
Ucieszyło mnie również to, co niedawno usłyszałam od jednej z odwiedzających mnie osób, że gdy poszukiwała masażu dla siebie, ktoś z jej znajomych polecił właśnie mój masaż Lomi Lomi, a rekomendacja brzmiała tak: „ Idź do Eli, ona robi najlepsze Lomi w Krakowie”.

Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?

Kochana Elu, działaj, próbuj, jeśli czegoś nie wiesz – pytaj, a potem sprawdzaj sama, co dla ciebie działa najlepiej, nie poddawaj się i bądź odważna. Jesteś wystarczająca taka, jaka jesteś. Dasz sobie radę.

Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?

Najcenniejsze, co posiadam, to….. moje życie! Możliwość bycia, czucia, doświadczania, przeżywania, tworzenia. Życie może być totalną ekstrawagancją i dumą, to tylko od nas zależy jak chcemy postrzegać nasze życie.

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Przez cały rok noszę ze sobą mały termos z przegotowaną ciepłą wodą lub herbatą ziołową.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Kiedyś wracałam samochodem z warsztatów/odosobnienia Sundao wraz z Mistrzem Yu Jae-Sheenem i jego żoną SooJin Kim. Mistrz, pochodzący z Korei, mówił, że bardzo dobrze czuje się w Polsce, że to miejsce i tutejsi ludzie są mu bliscy. Powiedział też, że gdyby była taka możliwość, otworzyłby w naszym kraju, w jakimś pięknym, spokojnym miejscu, ośrodek, w którym dzięki dalekowschodnim praktykom, wiedzy i doświadczeniu Mistrza Yu oraz jego uczniów/partnerów (pracy z ciałem i umysłem, masażom, uwalnianiu zablokowanych emocji, medytacji, diecie, kontaktowi z naturą) ludzie mogliby uzyskać pomoc w odzyskaniu wewnętrznej harmonii, zdrowia, radości i poczucia sensu życia. Gdybym niespodziewanie otrzymała dużą sumę pieniędzy, zajęłabym się budową (z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa), stworzeniem takiego ośrodka, gdzie potrzebujący człowiek mógłby spędzić miesiąc lub dłużej i przy wsparciu życzliwych, kompetentnych osób, trwale odmienić swoje życie i uzdrowić siebie.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Nie chciałabym się z nikim zamieniać życiem nawet na jeden dzień, ale chętnie potowarzyszyłabym komuś przez jeden dzień, np. Stingowi. To byłoby dla mnie bardzo interesujące doświadczenie i z pewnością byłoby zabawnie.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Są rzeczy, których ja sama o sobie nie wiem. Mam swoje sekrety i niech tak pozostanie. Nie wszystko musimy wiedzieć i możemy się czuć z tym dobrze. Życie jest tajemnicą. Kobiecość jest tajemnicą.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?

Chciałabym jeszcze więcej dowiedzieć się od mojego hawajskiego nauczyciela Maka’ali Yates’a na temat hawajskich sposobów uzdrawiania, innych tradycyjnych technik masażu, chiropraktyki i hawajskich metod pracy z podświadomością.
W przyszłości chciałabym się zająć nauczaniem masażu Lomi Lomi. Moi polscy i hawajscy nauczyciele przekazali mi ogromną wiedzę, a ja podczas własnej praktyki, nabierając doświadczenia, odkryłam jeszcze inne istotne (wg mnie) w masowaniu aspekty, niezwiązane tylko z techniką dotyku. Tą wiedzą i swoim doświadczeniem chciałabym się kiedyś dzielić.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Bardzo lubię krakowskie Podgórze i park przy Dworku Białoprądnickim. Lubię zjeść koreańską zupę w Mandu przy Starym Kleparzu i posiedzieć przy kawie w kawiarni Fornir.

Gdzie Cię znajdziemy?
FB: @Ela.masaz.lomi.krakow, www.studioaloha.pl

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Beata Kamińska

Wnętrza sesji zdjęciowych: Hotel Sheraton Grand Kraków

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ