Saturday, March 15, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Blanca Bożena Społowicz

Kobieta Krakowa: Blanca Bożena Społowicz

Co to znaczy być coachem skóry

Blanca Bożena Społowicz

Blanca Bożena Społowicz / fot. Barbara Bogacka

Blanca Bożena Społowicz: Skóra opowiada głośniej niż się nam wydaje. Wsłuchuję się w jej sygnały. Odczytuję je i tłumaczę na język kosmetologii

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Blanca Bożena Społowicz: Jestem kosmetolożką regeneracyjną z pionierskim podejściem w świecie beauty – zajmuję się zdrowiem skóry, największego organu ludzkiego ciała. Jestem także skin coachką. Zmieniam nawyki pielęgnacyjne Polek, ucząc je, jak kosmetyczny minimalizm i dobre praktyki są w stanie nie tylko leczyć dolegliwości skórne, ale też sprawiać radość i dawać szczęście.
Od 20 lat doświadczam wrażenia, że skóra opowiada głośniej, niż się nam wydaje. Wsłuchuję się w jej sygnały. Odczytuję je i tłumaczę na język kosmetologii. W 2015 roku, na łamach Wysokich Obcasów, pierwszy raz opowiedziałam światu o skin coachingu ‒ mojej autorskiej, całkowicie nieinwazyjnej kosmetologiczno-mentoringowej metodzie wspierania skóry na drodze do zdrowia i piękna.

Punktem zwrotnym w mojej karierze było wydanie książki pt. „Skin Coach: Twoja droga do pięknej i zdrowej skóry”, która w 2017 roku podbiła serca dziesiątek tysięcy kobiet, pokazując, że w prosty i naturalny sposób można odnowić swoją relację ze skórą. Jak? Poprzez pogłębienie świadomości. Świadomość jest kluczem do wszystkiego.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Zacznę od końca. Mam za sobą ponad 20 lat doświadczenia w branży beauty. Mam własne spa ‒ Golden Spa w Bielsku-Białej ‒ i jako jedna z pierwszych w Polsce zgłębiałam tajniki ajurwedy. Stworzyłam autorską metodę skin coachingu, wydałam książkę, mam butikowy gabinet kosmetologiczny w Krakowie. Jak do tego doszło? Jaką przebyłam drogę? Długą, pełną odwagi, nieoczywistą i… naprawdę moją własną.
Po ukończeniu – uwaga! – prestiżowego technikum elektromechanicznego (śmiech) postanowiłam zgłębiać bardziej kobiece nauki i związałam swoją przyszłość z kosmetologią. Piękno zawsze mnie intrygowało, dodawało odwagi. Czułam, że praca w branży beauty może być bardzo inspirującą i jednocześnie rozwijającą przygodą. Tak też się stało – kosmetologia okazała się drogą w kierunku o szerokich horyzontach i niekończących się możliwościach kształcenia. Studiując (najpierw kosmetykę pielęgnacyjną), wiedziałam, że w dziedzinie dbałości o człowieka można robić wszystko. I że kosmetyka to dopiero początek. Kolejne studia wyższe, uwieńczone tytułem kosmetologa, uświadomiły mi, że zmierzam w kierunku naturalnej, bezpiecznej profilaktyki przeciwstarzeniowej.

 

Blanca Bożena Społowicz

Blanca Bożena Społowicz / fot. Barbara Bogacka

Bardzo wcześnie rozpoczęłam samodzielną drogę zawodowo-biznesową. Już jako 20-latka stworzyłam swój pierwszy gabinet, a kilka lat później spa hotelowe, w którym jako pierwsi w Polsce wprowadzaliśmy do oferty zabiegi dalekowschodnich kultur pielęgnacji ciała – ajurwedy. Potem powołałam do życia prawdziwą rewelację ‒ day spa o nazwie Golden spa, które do dziś współtworzę i które zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. To trochę mój kosmetologiczny dom. Cudowna energia. Miejsce, w którym króluje odpoczynek i naturalne receptury. To tam tworzymy autorskie rytuały pielęgnacji ciała, pielęgnujemy twarz z należytym szacunkiem i tylko według naturalnych, sprawdzonych procedur kosmetologicznych.

 

I tak, po wielu latach pracy „przy fotelu”, zdecydowałam się na odważne zmiany w kontekście pracy z klientem. Zapragnęłam połączyć moją pracę jako kosmetologa, z innymi specjalizacjami. Zaprosiłam do współpracy najpierw dietetyka, potem life coacha – osobę, która była bardzo pomocna w motywowaniu i otwieraniu klientów na zmiany, na utrwalanie wypracowanych nawyków. Zrozumiałam, że dopiero połączenie holistycznej wiedzy z zakresu dietetyki, kosmetologii i coachingu daje trwały efekt każdej urodowej kuracji. Skin coaching był więc naturalnym efektem mojej zawodowej ewolucji jako kosmetologa. Bycie coachem skóry pozwala mi odejść od klasycznego podejścia – zarówno do skóry, jak i klienta – i zająć się nim wielowymiarowo. O wiele bardziej świadomie.

 

Skończyłam kolejne studia, tym razem z zakresu rozwoju i komunikacji ze specjalnością coaching. Napisałam nawet książkę pod tytułem „Skin Coach: Twoja droga do pięknej i zdrowej skóry” i mimo upływu lat, nadal jestem pierwszym i jedynym skin coachem w Polsce. W swojej codziennej pracy wykorzystuję różnorodne narzędzia coachingowe, takie jak określenie celu, prowokowanie do świadomego myślenia, motywowanie do zmiany nawyków, ale też wspieranie w osiąganiu jak najlepszych efektów. To jest kluczowe odkrycie w mojej pracy ze skórą – trwające nieraz latami problemy z nią przekładają się na wszystkie aspekty życia i niejednokrotnie są źródłem wielu życiowych kłopotów. Nie wystarczy leczyć to, co widać. Niejednokrotnie przemiany, którym towarzyszę, sięgają głębiej.

 

Obecnie prowadzę gabinet Skin coach w Krakowie, kolejne totalne novum na polskiej mapie ośrodków beauty. Ta zawodowa podróż przypomina mi dotyk palcem na skórze. Niezwykle intymna, w zatopieniu w historiach kobiet, które szukają u mnie pomocy – w skin coachingu, w spersonalizowaniu kosmetyków oraz w zabiegach kosmetologii regeneracyjnej. Ile rozmów, ile opowieści przyjęły ściany gabinetu Skin coach, wiem tylko ja i moje klientki.

 

Kropką nad „i” było stworzenie specjalistycznej platformy kosmetologicznej z wyselekcjonowanymi kosmetykami. Tak powstał My skin ‒ e-sklep, w którym każda kobieta znajdzie przemyślany i najwyższej jakości produkt do bezpiecznej i skutecznej pielęgnacji skóry. Co niezwykle istotne – wszystkie kosmetyki przesiewam przez bardzo drobne sito swojego doświadczenia, wiedzy i wygórowanych oczekiwań (zero marketingowej papki!). Finalnie udostępniam jedynie te, które spełniają najwyższe standardy pielęgnacyjne.
Kiedy myślę o całej tej drodze i o Blance, która ją przebyła, widzę kobietę, która konsekwentnie podążała za swoją intuicją. Która czuła, że gdzieś pod tymi wszystkimi popularnymi zabiegami i „jedynymi słusznymi kierunkami” kryje się prawda – prawda skóry. Chciałam ją nie tylko sama poznać, ale przede wszystkim – dać innym kobietom dostęp do tej wiedzy, do tej możliwości. Dziwne? Nowe? Nikt wcześniej tego nie robił? Okej. W takim razie ja będę pierwsza.

Jakie Twoje cechy pomagają ci w życiu?

Myślę, że ciekawość właśnie. Ciekawość ludzi, ciekawość skóry. Drążenie. Dotykanie jej po to, aby naprawdę usłyszeć, o co prosi – zaczerwieniami, suchością, trądzikiem – i aby jej pomóc. Ciekawość doprowadziła mnie – mówiąc za wierszem Roberta Frosta – do wybrania drogi mniej uczęszczanej. Jednak to, co na niej odkryłam, jest dokładnie tym, czego w głębi serca my, kobiety szukamy ‒ prawdziwego, naturalnego piękna. Równowagi. Akceptacji. Zdrowia. Własnego, wolnego od wstydu, uśmiechu w lustrze.

 

Bardzo pomocna jest też moja nieustępliwość (śmiech). W odróżnieniu od trendów panujących w branży, nigdy nie polecam i nie polecę produktu tylko dlatego że daje natychmiastowy efekt, albo że akurat jakiś składnik wywołuje u nas kolektywne wow! Zawsze biorę rzecz pod soczewkę i badam. Zbyt często to, co ląduje na drogeryjnych półkach, także tych premium, to tzw. zakłócacze rytmu skóry. Nic wartego uwagi, zapakowane w piękne pudełko.

Co najbardziej w sobie lubisz?

Pionierstwo. Wiarę w siebie. Słuchanie intuicji.

Masz jakieś swoje patenty ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Skup się na tym, co najbliżej. Od strony relacji – najbliżej siebie jesteś Ty sama i Twoje potrzeby. Potem Twoje dzieci, partner, partnerka. Przyjaciele. Zwierzęta. Natura. Sen. Dobre, odżywcze jedzenie. Wszystko to, co buduje Twoją duszę, emocje i ciało. Od strony kosmetologicznej – to bardzo ważne, co teraz powiem – skup się na naskórku. Na przywróceniu jego zdrowego, odnawialnego rytmu. Naskórek to żywa warstwa skóry, i jeśli odpowiednio o nią nie zadbasz, to właśnie od niej zaczynają się wszystkie problemy. Właśnie dlatego tak ważna jest świadoma, codzienna pielęgnacja. To, co przykładamy do twarzy. To, czym ją myjemy i co w nią wklepujemy. Tak – pielęgnacja jest ważniejsza od wystrzałowego, drogiego zabiegu w gabinecie kosmetologicznym, a jeśli już chcesz udać się do gabinetu, nie wybieraj zabiegów, które ingerują tylko w sam środek skóry. Zacznij od powierzchni. Uszczelnij swój naskórek. Zbuduj go. Odżyw. Wypielęgnuj, a zdrowy sygnał przeniesie się dalej.

Blanca Bożena Społowicz

Blanca Bożena Społowicz / fot. Barbara Bogacka

Najlepsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Każda jedna. Przez wszystkie lata prowadzenia moich biznesów, podążania za wizją, nauczyłam się, aby być wpatrzoną w swoje „przebudzenie do”.

Chodzi o to, że jeśli w coś wierzę – a ja wierzę, że każda kobieta może mieć dostęp do pięknej i zdrowej skóry – dostrajam się do tego. Wierzę w siebie. Idę w swoją stronę. I tam nie ma „łopatologicznej” porażki. Jest doświadczanie, szukanie, poznawanie. Tego nauczyły mnie te wszystkie lata biznesu: w życiu chodzi o śmiałe tworzenie.

Ciemne strony biznesu?

Branża beauty ma swoją ciemną stronę, u podstaw której stoi porażająca nieświadomość tego, jak konkretne procedury czy produkty działają na skórę. Jesteśmy zmanipulowane informacjami o spektakularnych efektach zabiegów czy kuracji, które w ostatecznym rozrachunku okradają kobiety z ich naturalnego piękna. Ciągłe stymulowanie skóry to nic innego, jak niszczenie jej. Nieważne, jak bardzo luksusowa substancja aktywna wchodzi w skład zabiegu – jeśli dokłada się do niszczenia naskórka i skóry, nie możemy nazywać ją kultową czy innowacyjną.

 

Dziwi mnie, że przy dostępie do tak przełomowych zdobyczy kosmetologii, w Polsce wciąż proponuje się te same rozwiązania: kosmetyki bio niezgodne z barierą naskórkową, skomplikowane pielęgnacje złożone z kilku, a czasem nawet kilkunastu kosmetyków, bogate kompozycje zapachowe w kosmetykach pielęgnacyjnych. Totalny młyn komunikacyjny, no i ZUS…

Kto Cię inspiruje?

Aktualnie najbardziej inspiruje mnie młody polski kucharz, Michał Korkosz, znany w mediach jako Rozkoszny. Uwielbiam jego przepisy oraz to, jak pięknie, z wdziękiem, zmienia polską kuchnię w lżejszą, zdrowszą, prostszą. Dokładnie tak, jak ja polską kosmetologię (śmiech)! To jest właśnie nowa świadomość, o której mówię. I oczywiście, niezmiennie – mój mąż!

Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?

To, co mówię teraz mojej córce: jesteś piękna. A kiedy jest ci trudno, porozmawiaj z kimś, kogo darzysz zaufaniem.

Co jest dla Ciebie ważne?

Bycie autentycznym wsparciem dla każdej kobiety, która zwraca się do mnie o pomoc. Właśnie dlatego wybieram tylko spersonalizowane rozwiązania, biozgodne kosmetyki i jak najmniej kombinuję.

Na co zawsze masz czas?

Na życie! Na celebrowanie go! Czuję, że po to tu jesteśmy. Żeby dać sobie prawo do cieszenia się wszystkim, co mamy, szczególnie my, kobiety. Nawet wtedy, gdy wszystko pędzi, moje priorytety są jasne – czas na rozmowę z moimi już dorosłymi dziećmi, z moim partnerem. Albo na to, aby wyjść na spacer do lasu z Melą i Bajką, moimi pieskami. Albo żeby pogłaskać moją kotkę Milkę. Albo żeby pójść do Dominiki (współpracujemy w gabinecie Skin coach) na zabieg regeneracyjny. Albo żeby podarować sobie masaż w krakowskim Iki Casa. Albo żeby zjeść obłędne śniadanie w Zaczynie. Mogłabym tak wymieniać bez końca!

Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?

Niezmiennie, od kilku lat czerwoną szminkę i konturówkę. W sezonie jesienno-zimowym wrzucam maść do ust z lanoliną. Zawsze mam też pod ręką krople do oczu z ektoiną (polecam każdemu, niezależnie od wieku, ponieważ oko nie lubi suchości!). Oczywiście, noszę też sztyft do dłoni z filtrem SPF50. Moje motto: dłonie to młodość. Tyle.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Uwielbiam mieć perfekcyjnie wyczesane brwi – to raz (śmiech). Dwa – lubię zakląć w dobrym towarzystwie (śmiech).

W którą stronę pragniesz się rozwijać?

Ostatnio pochłonęła mnie korneoterapia. Korneoterapia to metoda leczenia skóry, której podstawową zasadą jest naprawa i utrzymanie systemów ochronnych bariery skórnej. Jak sama nazwa wskazuje, korneoterapia jest ściśle powiązana z korneobiologią, czyli nauką o procesach fizjologicznych, biologicznych i biochemicznych warstwy rogowej naskórka – najbardziej zewnętrznej warstwy skóry. Obecnie zgłębiam wiedzę o korneocycie – martwej komórce naskórka. W jeszcze szerszym planie pragnę tworzyć własne, spersonalizowane receptury i kosmetyki, i właśnie takie proponować moim klientkom w terapiach kosmetologicznych w gabinecie Skin coach. Realizacja tego pomysłu wymaga czasu i cierpliwości.

Kiedy się uśmiechasz?

Milion razy dziennie. I nie, nie boję się zmarszczek!

Ulubione miejsca w Krakowie?

O, tu będzie cała lista! Czasem żartuję, że gdybym nie zajmowała się kosmetologią, większość mojego kontentu na mediach społecznościowych wyglądałaby następująco: świetne knajpy, miejscówki na relaks, architektura i restauracje z wybornym winem!
Kraków jest pod tym względem niezwykle bogaty! Ale po kolei. Po pierwsze – mój gabinet, Skin Coach, of course! Zlokalizowany w samym sercu miasta, niedaleko Wisły. Kocham to miejsce! Następnie: Iki Casa – spa, w którym znajduję codzienne ukojenie. Kocham masaże – uważam, że masaże to życie (zaraz obok kawy!).

 

Wysoko na mojej liście miejsc często uczęszczanych i polecanych jest piękny Las Wolski – mam tu swoje ścieżki. Las to oddech (dosłownie), wycisza mnie. Jest i Zaczyn – wegańska piekarnia, którą kocham za ich śniadania i capuccino na grochowym mleku. Następnie Żonglerka – przytulnie ciasna knajpka koło mojego gabinetu (wiem, jestem szczęściarą!). Spośród wszystkich dań, które są tam najlepsze, najlepszymi z najlepszych są ostrygi. Kolejne ulubione miejsce to Pilates z Izabelą Stasikowską, znawczynią ciała, trenerką holistyczną. Nikt tak nie czuje mojego ciała, jak ona. I na koniec Rynek Podgórski z knajpką Mazi (kuchnia śródziemnomorską) oraz księgarnią De Revolutionibus Books z najlepszym wyborem książek. Tam uwalniam myśli.

Gdzie Cię znajdziemy?

W Krakowie, na Salwatorze. To jest mój ukochany kawałek Krakowa. W kamienicy na rogu Morawskiego i Syrokomli od 8 lat mam swój gabinet. To dwa kroki od Wisły, w zasięgu czakramu na Wawelu. Polecam uwadze także mój internetowy butik My skin – www.my-skin.pl. To tu proponuję kosmetyki najnowszej generacji, które osobiście wybieram z dbałością o najwyższą jakość pielęgnacyjną. Jesteśmy także na IG: @myskinpolska.
Zapraszam też do wczytania się w moje internetowe opowieści o skórze na www.skincoach.pl (koniecznie poczytajcie o skin coachingu i niezwykłym repertuarze zabiegów gabinetu Skin Coach, który skomponowałam w oparciu o moje doświadczenie i znajomość kosmetologicznych, nieinwazyjnych innowacji) oraz na IG: @skincoach_ i FB: @skincoachbozenaspolowicz
Przede wszystkim jednak zapraszam do spotkania przy skórze. Przyjdź, spotkajmy się w przestrzeni Twojego beauty!

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel Kraków

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ