Monday, February 17, 2025
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Beata Michalska

Kobieta Krakowa: Beata Michalska

Z finansowym planem B z tyłu głowy

Beata Michalska

Beata Michalska / fot. Barbara Bogacka

Beata Michalska: Wielu wysyłałoby mnie na emeryturę, ale ja się dopiero rozpędzam. Uważam, że nigdy nie jest za późno na realizację swojej misji, a moją misją jest pomóc jak największej liczbie kobiet, aby ich droga zawodowa stała się sposobem realizacji potencjału twórczego

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Beata Michalska: Jestem trenerką kariery równoległej, inspiruję do wykreowania swojej drugiej dochodowej działalności, aby zawsze mieć wybór ‒ swój plan b. Prowadzę szkolenia, konsultacje, coachingi. Teraz z sal warsztatowych przenoszę się do Internetu.
Mam wybitny dar do szybkiego docierania do sedna spraw ‒ nauczyłam się tego przez ponad 30 lat pracy w charakterze konsultantki biznesowej i mentorki dla trenerów i nauczycieli.

 

Oprócz szkoleń z kreowania kariery równoległej, oferuję szkolenia z budowania niezależności finansowej, osiągania celów i budowania wizerunku ekspertki, które lada moment będą dostępne online. Jestem zwolenniczką rozwoju w nurcie „slow”, czyli zgodnie z tempem i chęcią uczestniczki (uczestnika), dlatego większość zajęć jest w formie odpowiedniej do pracy samodzielnej. Jeśli jednak ktoś chce pracować „na żywo”, to może się zgłosić na konsultacje lub masterclass.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Przez wiele lat zajmowałam się szkoleniami i konsultingiem biznesowym, początkowo głównie w IT i finansach, potem jako trenerka dla trenerów oraz coachka dla menedżerów (skuteczność zarządzania). Przeszłam drogę od freelancerki, poprzez szefową ponad 50 pracowników etatowych do osoby wolnej finansowo. Przez ponad 30 lat tworzyłam autorskie programy i szkoliłam ‒ mam ponad 12 tys. absolwentów moich warsztatów w formie tradycyjnej. Jestem szczególnie dumna z wielkich międzynarodowych projektów, które prowadziłam w formie kaskadowej, szkoląc i nadzorując grupy trenerów.

 

Ponieważ zapanowała era życia zdalnego, zaczynam działać online. Założyłam pierwsze w życiu konto na IG, pierwszą stronę www i pierwszy w życiu sklep internetowy. Przerabiam też tematy moich warsztatów na odpowiednie do Internetu. Jestem na samym początku tej drogi, co przypomina mi początek mojego życia zawodowego, tyle że 40 lat później. Absolutnie nie mam zamiaru się poddać. Dopiero się rozpędzam. Jestem zachwycona, że daje mi to tyle frajdy ‒ prawie jakbym znów uczyła się pisać i czytać.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Osiem lat temu odeszłam z branży szkoleniowej i zajęłam się zarządzaniem nieruchomościami. To pozwoliło mi zbudować pasywność finansową, ale w pandemii zupełnie przestało przynosić dochody. Zamknięcie gospodarki świata było tak niespodziewane, że od tego momentu wszystko uległo zmianie. Dotarło do mnie, że nic nie jest dane raz na zawsze, i że rodzaju zmian nie da się przewidzieć. Dlatego najlepszym przygotowaniem jest rozwijanie elastyczności i hartu ducha.

Beata Michalska

Beata Michalska / fot. Barbara Bogacka

Przez dwa lata musiałam żyć z oszczędności. Poszukiwania pracy u kogoś przyniosły mi wyłącznie frustrację i uświadomiły mi boleśnie jaki błąd popełniłam: moje życie zawodowe „stało na jednej nodze”. Od tego czasu promuję posiadanie zawodowego „planu b” ‒ równoległego, dodatkowego źródła dochodu. Jest to ważne dla każdego, ale dla kobiet szczególnie, dlatego mój biznes szkoleniowy jest skierowany przede wszystkim do kobiet.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Przede wszystkim uważam, że wiele sukcesów jeszcze przede mną i być może ten największy też. Oczywiście doceniam swoje dotychczasowe osiągnięcia i stosuję narzędzie w postaci listy sukcesów do utrzymywania właściwej samooceny, gdy dopada mnie syndrom oszusta.
Najwyżej na liście mam dziś dwa osiągnięcia. Drugie to przeprowadzenie warsztatów dla międzynarodowej organizacji trenerów sportowych. Na spotkaniu spodziewano się 300 osób i nikt nie wiedział, jak w tych warunkach przeprowadzić warsztaty. Ja to zrobiłam i doświadczyłam prawdziwego trenerskiego „flow”, moderując 60 pięcioosobowych grup.

 

A pierwsze to napisana przeze mnie książka „PlanB. Odnowa życia, życie od nowa”, która drogą praktyk mindfulness i stosowania narzędzi coachingowych prowadzi do lepszego poznania siebie i odkrycia celów, które będą inspirujące. Sam proces pisania, a potem nagrywanie audiobooka, był dla mnie niezwykłym doświadczeniem: kształtowaniem samodyscypliny i dopinania zadań. Książka (ebook i audiobook) jest już w moim sklepie. To niezwykłe przeżycie.

Jakie są Twoje super moce?

Uznaję prymat działania nad długim planowaniem i dopieszczaniem szczegółów na papierze. Jestem też ciekawa wszystkiego wokół. Ciekawość towarzyszy mi od zawsze ‒ miałam tysiące okazji do jej praktykowania. Gdy jako konsultantka biznesowa, odwiedzałam klientów, zawsze prosiłam, aby oprowadzili mnie po zakładzie. Dlatego wiem, jak robi się szkło, piwo, sztaby żelaza i asfalt, jak pakuje się soki i mleko, jak wyciąga się kable, jak naprawia się wagony, produkuje samochody, szyje garnitury, drukuje na wielkim formacie i jak przechowuje się i przetwarza dane bankowe oraz towary w automatycznym magazynie. I jak piecze się chleb. I wiele innych. Byłam wielokrotnie zdumiona, jak pomysłowy był konstruktor maszyny czy urządzenia, które pomaga człowiekowi wykonywać pracę.

Z czasem, do pytań o to, jak działają różne rzeczy, dodałam: „ciekawe jak działa człowiek? Ciekawe jak działam JA? ”. To zdumienie i zaciekawienie towarzyszy mi, sprawiając, że moje dni mają głębię smaku. Zawsze zdarzy się coś, co wyzwala okrzyk: „ależ to ciekawe!”

Beata Michalska

Beata Michalska / fot. Barbara Bogacka

Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?

„Gdy zaczynasz nowe obowiązki, zapytaj o radę kogoś, kto już je wykonuje”. Kiedy pierwszy raz podjęłam się zarządzania wielopoziomowym zespołem, byłam zagubiona. Wiedziałam, jak być liderką zespołu, ale liderką liderów? Poradzono mi, żeby rozejrzeć się wokół i zapytać bardziej doświadczonych menedżerów. Obawiałam się, że nie będą chcieli ze mną rozmawiać, a okazało się, że nikt mi nie odmówił. Rozmawiałam z dyrektorką dużego marketu, prezesem dużej firmy technologicznej i właścicielką sieci sklepów. Bardzo mi to pomogło.

Masz jakieś swoje patenty/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Moje motto to „podejmij działanie”. Każdego dnia zrób przynajmniej jeden krok w tym kierunku, w którym chcesz iść. Nawet jeśli danego dnia bardzo ci się nie chce, zrób choć jeden krok. Nic w świecie nie stałoby się, gdyby wynalazki, książki, relacje, budynki pozostały tylko w myślach twórców. Dlatego ‒ podejmij działanie.

Najlepsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Pierwszą, absolutnie najlepszą, była dla mnie decyzja o wyjeździe na studia do odległego miasta. Początki poza domem były niezwykle trudne, jednak w końcu nauczyłam się gospodarować budżetem i organizować swoje stancje i obowiązki. Od drugiego roku studiów zaczęłam pracować. To rozwinęło moją postawę przedsiębiorczości, co owocuje do dziś.
Druga najlepsza decyzja przyszła dwa lata temu. Mając 56 lat, postanowiłam wrócić do prowadzenia szkoleń. Poszukiwania pracy u kogoś przyniosły mi wyłącznie frustrację, więc przeprowadziłam na sobie auto coaching i zdecydowałam, że znów otworzę własną firmę szkoleniową.

Ciemne strony biznesu?

Działanie w mediach online naraża mnie na hejt, co jest nie tylko nieprzyjemne, ale też napawa mnie wstrętem. Nie wiem, po co ludzie wprowadzają nienawiść i tworzą atmosferę niezgody. Wydaje się, że są tacy, których to cieszy. Od zawsze wysoko cenię odwagę, dlatego obraźliwy komentarz anonimowego trolla, z którym przecież nie ma sensu podejmować kontaktu, po prostu mnie brzydzi.

Co Cię motywuje?

Uwielbiam uczyć siebie i innych, i teraz mam do tego mnóstwo okazji. Weszłam do zupełnie nowej dla mnie przestrzeni online. Dawno już nie zdobywałam tak wielu zupełnie nowych umiejętności w tak krótkim czasie. Dodatkowo poprzez media społecznościowe mogę docierać z moją misją do szerokich grup ludzi i cieszy mnie każdy znak, że kogoś zainspirowałam do podjęcia działania w kierunku pełniejszego życia. Sama siebie zaskakuję, jak bardzo jestem systematyczna i zdyscyplinowana w tworzeniu treści. Daje mi to ogromną satysfakcję i z radością wstaję i siadam codziennie przy biurku.

Kto Cię inspiruje?

Anthony Robbins ‒ człowiek z wizją, charyzmą i nastawieniem na pomoc innym. Jest zawsze kilka kroków przed wszystkimi. Chętnie go słucham, bo zawsze korzystam.
Z kolei Ajahn Brahm wspaniale i z humorem mówi o medytacji i podejściu do życia z postawą akceptacji rzeczywistości takiej, jaka jest.

Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?

Znajomy dopytywał, co będę robić na emeryturze, bo to przecież już za dwa lata. To mnie nie tylko zdumiało, ale też zastanowiło. Dlaczego wzorce społeczne wskazują, że zdrowe i sprawne osoby z dużym doświadczeniem powinny przestać aktywnie działać w biznesie, skoro dopiero teraz mają coś do przekazania młodszym liderom?

To prawda, mam 58 lat i myślę, że wielu wysyłałoby mnie na emeryturę, ale ja się dopiero rozpędzam. Uważam, że nigdy nie jest za późno na realizację swojej misji, a moją misją na ten czas jest pomóc jak największej liczbie kobiet, aby ich droga zawodowa stała się sposobem realizacji ich potencjału twórczego. Uwielbiam się uczyć nowych rzeczy i teraz również jestem podekscytowana i pełna inspiracji. I nie mam zamiaru przestać pracować.

Co zawsze masz przy sobie?

Telefon, słuchawki i selfie stick. Uwielbiam robić zdjęcia.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Rozwinęłabym platformę, uczącą osiągania dodatkowych dochodów. Na platformie oprócz kursów z szerokiej przedsiębiorczości, byłby obszar samokształcenia, gdzie kursy mogłyby umieszczać różne osoby. Stworzyłabym grupę moderatorów, którzy akceptowaliby treści oraz grupę trenerów, którzy uczyliby, jak kreować i sprzedawać różne produkty i usługi. Docierałabym z tą ideą także do szkół.

Czego o Tobie nikt nie wie?

W dzieciństwie chciałam być Marylą Rodowicz i Beatą Tyszkiewicz równocześnie. Do dziś nie wiem, jak chciałam w sobie połączyć „Marylę R. z taboru” z „Beatą T. z pałacu”, a jednak uważałam, że ta kombinacja będzie dla mnie najszczęśliwsza i starałam się ją urzeczywistnić. Z kijem od szczotki udającym gitarę, ubrana w szpilki mamy i długą spódnicę „bananówę” stawałam przed lustrem, i śpiewałam „To był maj …”. A na zaczepki na podwórku odpowiadałam wyłącznie wyniosłym spojrzeniem „żeby się nie spocić”.

Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?

Konsolidować biznesy, tworzyć współprace, aby korzystać z „błękitnego oceanu”. Zachęcać ludzi, by chcieli działać dla wspólnego dobra, nawet wtedy, gdy nagroda będzie trochę odroczona.

Kiedy się uśmiechasz?

Uwielbiam się śmiać ‒ oglądam komedie (najchętniej polskie i francuskie) i kabarety. Wiele z nich znam na pamięć, mimo to nadal mnie śmieszą. Jestem zafascynowana mechanizmem udzielania się śmiechu, wykorzystywanym na zajęciach jogi śmiechu. Uważam, że w dobrym nastroju podejmuje się lepsze decyzje i działania.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Kraków jest miastem, które wybrałam z miłości. Pochodzę z Lublina i gdy wybierałam miejsce studiów, coś ciągnęło mnie do Krakowa. Do dziś mam uczucie, że to tutaj jestem w domu. Bardzo lubię historyczną architekturę tego miasta, połączoną z młodością energii studentów; lubię turystów, którzy wprowadzają do miasta energię podróżowania.

 

Pomimo faktu, że Kraków jest dużym miastem ze wszystkimi jego problemami ‒ korkami, smogiem ‒ jest to też miasto „powolne”. Na rynku zawsze siedzą ludzie nad filiżanką kawy, zawsze można znaleźć miejsce w parku czy w schowanym wśród kamienic ogrodzie.
Bardzo lubię w Krakowie ogrody i dachy. Moje ulubione to Małopolski Ogród Sztuki i dach w hotelu Pod Wawelem. Specyfika Krakowa powoduje, że całe centrum może być miejscem czarodziejskich spotkań, jest mnóstwo nastrojowych kawiarni i barów.

Gdzie Cię znajdziemy?

https://www.instagram.com/plan.b.beatamichalska/

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: Teatr KTO

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ