
Amelia Pietryka / fot. Barbara Bogacka
Amelia Pietryka: Powtarzam to moim pacjentkom, że jeśli chcą zmian, to muszą coś zmienić ‒ zazwyczaj swoje nastawienie, elementy stylu życia, zadbać o aspekty, które wcześniej bagatelizowały
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Amelia Pietryka: Jestem specjalistką medycyny funkcjonalnej. Reprezentuję branżę Health and Beauty. Studiowałam w USA, ale mam też background z Collegium Medicum UJ. Medycyna funkcjonalna to medycyna zdrowia. Pomagam kobietom świetnie wyglądać i wprowadzić organizmy na optimum możliwości. Zależy mi na tym, aby kobiety były zdrowe, dobrze się czuły i wyglądały pięknie. Skupiam się na skórze i przywracam jej naturalne piękno, a przecież za zmianami w wyglądzie skóry idą zmiany także na głębszym poziomie. Często zdarza się, że dorosłym kobietom doskwiera zmęczenie, mgła mózgowa, brak koncentracji, insulinooporność, trądzik, cellulit, niskie libido… A tak nie musi być i da się te stany odwrócić. To mój obszar działania.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Przez wiele lat zmagałam się z trądzikiem i zaburzeniami hormonalnymi. Odwiedzałam lekarzy, dermatologów, stosowałam antybiotyki i inne maści. Nic nie pomagało na dłużej. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak wiele rzeczy z naszego otoczenia wpływa na nasze zdrowie ‒ że picie wody z plastikowych butelek, zapachowe świece i lakiery do włosów mogą mieszać w moich hormonach
To są ksenoestrogeny, udające w ludzkim organizmie estrogeny (blokują receptory). Długo szukałam rozwiązania tych problemów. Niestety, pomimo znajomości z lekarzami, nie znalazłam pomocy w ich gabinetach lekarskich. Lekarze oferują leki, syntetyczne hormony, które tylko maskują objawy, a nie działają na przyczyny. A mnie chodziło o dotarcie do nich.
Długo pracowałam dla branży farmaceutycznej, monitorowałam eksperymenty medyczne (badania kliniczne, wprowadzanie nowych leków na rynek), byłam związana z medycyną akademicką, ale szukałam głębiej i w USA natrafiłam na koncepcję medycyny funkcjonalnej, która dociera do podstawy problemu medycznego, tzw. root cause.
Moją drogą był ogrom nauki, zgłębianie zagadnień, czytanie wielu publikacji, rozmowy z lekarzami medycyny funkcjonalnej, osteopatami, naturoterapeutami. Nie zrezygnuję z tej drogi, choć czasami nowoczesna medycyna funkcjonalna spotyka się z oporem i krytyką… Ale przecież kiedyś nie wiedziano na przykład, co to mikrobiom i mitochondria
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Urodzenie córki na pewno było dla mnie przełomowe. Przybyło mi obowiązków, ten czas był wymagający, a ja nie chciałam się czuć zmęczona i niezadowolona ze swojej formy i wyglądu. Każda mama to pewnie mówi, ale chcę być dla córki dobrym wzorem i uświadamiać jej, że wiele zależy od nas, od naszego wysiłku, włożonej pracy i wytrwałości. Sama osiągnęłam swój cel, jeśli chodzi o zdrowie i wygląd. Teraz skupiam się na rozwoju biznesu i przekazaniu tej wiedzy innym Kobietom, które tej wiedzy potrzebują.
Zmieniła mnie też śmierć mamy ‒ było to dla mnie druzgocące doświadczenie. W następstwie dbałość o zdrowie nabrała jeszcze większego znaczenia.

Amelia Pietryka / fot. Barbara Bogacka
Co uznajesz za swój największy sukces?
Zdecydowanie są to relacje zbudowane z moim partnerem i córką. Potrafimy rozwiązywać problemy, osiągać cele i realizować marzenia, jesteśmy szczęśliwi. Bardzo dużo osiągnęliśmy i wiem, że jeszcze wiele wspaniałości przed nami. Mieszkamy na Majorce, mamy swoje biznesy, jesteśmy niezależni finansowo, zdrowi, wiemy co lubimy i do czego dążymy.
Jakie są Twoje super moce?
To, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Życie wielokrotnie mi pokazało, że dzieją się rzeczy niewyobrażalne. Nie od razu i nie zawsze, gdy tego chcemy, ale wtedy, gdy jesteśmy na nie gotowi. Oczywiście do realizacji ambitnych przedsięwzięć potrzeba dobrego planu, wytrwałości, cierpliwości, pracy, a czasem nawet pewnego rodzaju obsesji. Powtarzam to moim pacjentkom, że jeśli chcą zmian, to muszą coś zmienić ‒ zazwyczaj swoje nawyki, nastawienie, elementy stylu życia, zadbać o aspekty, które wcześniej bagatelizowały.
Test Instytutu Gallupa wskazał mi jako mocne strony harmonię, odpowiedzialność, maksymalizację, skupienie i znaczenie. A tak w mojej prywatnej ocenie to dociekliwość i ciekawość są moimi super mocami. Strach zamieniłam na ciekawość.
Najlepsza/najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najlepsza biznesowa rada, to raczej pytanie: „Co byś zrobiła, jakbyś się nie bała?” które bardzo wryło mi się w pamięć. Podobnie jak zasady, opisane przez Richarda St Johna w książce „8 to be great”. A najgorsza rada to ta, że własny biznes jest ryzykowny i bardzo ciężko pozyskać klienta, więc lepiej pracuj na etacie, bo zawsze dostaniesz wypłatę.
Masz jakieś swoje patenty/rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Moja codzienna rutyna i trzymanie się jej ułatwia mi organizację. Lubię planować i wiem, co będę robiła jutro o 15:00. Planuję też randki z partnerem. Można temu zarzucić brak spontaniczności, ale przynajmniej na nie chodzimy, a nie tylko o nich myślimy.
Jem dwa posiłki dziennie o 11:00 i 17:00, dzięki temu mam mniej przygotowań i sprzątania. Kupuję tylko organiczne warzywa, owoce i mięso z lokalnych farm. Polecam ozonator jako wszechstronne urządzenie. Można je wykorzystać do ozonowania żywności, kąpieli ozonowych, oczyszczania pomieszczeń, lodówki, szaf a nawet odświeżania butów. Robienie regularnych badań (co pół roku) także ułatwia trzymanie w ryzach swojego zdrowia.

Amelia Pietryka / fot. Barbara Bogacka
Najlepsza / najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Moją najlepszą decyzją w życiu była rezygnacja z pracy na etacie w korporacji farmaceutycznej i rozpoczęcie własnej działalności. Nigdy wcześniej tak dużo się nie nauczyłam.
Ciemne strony biznesu?
Dla mnie najciemniejszą stroną biznesu jest jego techniczny aspekt. To wszystko, co stoi za stroną internetową, postami w social mediach, kampaniami marketingowymi, ustawianie reklam, analiza statystyk, woo-commerce, wordpress, automatyzacja sprzedaży. Ja najchętniej tworzyłabym treści, pisała e-booki, książki, nagrywała webinary, spotykała się z ludźmi i prowadziła konsultacje… reszta mogłaby się dziać sama, bez mojego udziału.
Co Cię kręci / motywuje / irytuje?
Napędza mnie ciekawość. Poza tym tak bardzo lubię swoje życie, miejsce w którym mieszkam, swoją pracę, pacjentki, sport, sposób spędzania wolnego czasu, że chcę rano wstawać i to robić. Jest tyle książek, publikacji do przeczytania, miejsc do odwiedzenia. Po prostu chcę wiedzieć, doświadczać, odczuwać. Lubię to. Lubię życie.
Kto Cię inspiruje?
Są to ludzie nauki i propagatorzy nowoczesnej medycyny spersonalizowanej ‒ Mark Hymann, James Bland oraz badacz długowieczności, dr Harvardu David Sinclair.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Że mnie to tak łatwo wszystko przyszło i że mi się udało.
Nic samo nie przyszło, i nie łatwo. Był okres, że wstawałam przed piątą rano, żeby dwie godziny przed pracą czytać książki o zdrowiu i medycynie. Było wiele zwątpień, sprzecznych informacji, bo w medycynie nic nie jest czarno-białe
Co powiedziałabyś 15-letniej sobie?
Nie bój się, nie wstydź się, masz wszystko, aby działać i nie musisz czekać na odpowiedni moment, bo on jest teraz. Odpuszczaj znajomości, które ci nie służą. Jeśli po spotkaniu z kimś czujesz się źle, to już się z nim więcej nie spotykaj. Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, to po prostu zacznij. Rzeczy na początku wydają się ogromnie nieosiągalne i skomplikowane, a później okazuje się, że są totalnie w twoim zasięgu.
Co jest dla Ciebie ważne?
Najważniejsze jest zdrowie i moja rodzina. Wartości, które wyznaję, zmieniają się wraz z tym, jak zmieniam się ja. Nie odrzucam tych starych wartości, tylko uznaję je za zrealizowane i wybieram nowe, które chcę rozwijać. Kiedyś moją wartością było bezpieczeństwo, zależało mi na tym, aby mieć poduszkę finansową, dom i nie martwić się, co będzie jutro, a teraz, jak już to osiągnęłam, rozwijam niezależność i wolność. Cenię satysfakcję, piękno, sukces, rozwój i stawianie granic.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Z rzeczy materialnych to aktywa na rynkach finansowych 😉
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Butelkę wody.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Zainwestowałabym. Wolę, aby pieniądze pracowały na mnie, niż je wydawać na przyjemności. Mam większą satysfakcję z możliwości życia z dywidendy, niż kupowania drogich ubrań i wyjazdów do ekskluzywnych miejsc.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Pozostałabym sobą.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Fascynuje mnie neurobiologia i praca mózgu, neuro plastyczność. Chciałabym jeszcze bardziej zgłębić biohacking, aby wiedzieć, jak utrzymać organizm w najlepszej kondycji. Śledzę cały czas badania nad długowiecznością i starzeniem się ‒ to jest przełomowy moment, ponieważ naukowcy są w stanie odwracać procesy starzenia się na zwierzętach, więc być może już niedługo będziemy mogli przenieść te doświadczenia na ludzi.
Poza tym chcę się nauczyć jazdy konnej i kite-surfingu.
Kiedy się uśmiechasz?
Uwielbiam poranki i moment, gdy idę budzić córkę do szkoły ‒ przytulamy się, miziamy i pierwsze zdania, jakie wypowiada, zawsze są dla mnie zabawne. Lubię moment po zakończonym treningu ‒ tę mieszankę zmęczenia i satysfakcji. Lubię każdy moment w czasie konsultacji on-line z moimi pacjentkami.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Ostatnio coraz bardziej podoba mi się Podgórze, uwielbiam też bunkier sztuki i Przestrzeń Pełną Czasu.
Gdzie Cię znajdziemy?
Strona internetowa + blog: www.agently.com.pl
https://www.instagram.com/agently_beautyscience/
https://agently.com.pl/skinlover/ ‒ strona Klubu Agently Skin Lovers, czyli miejsca dla kobiet, poszukujących wiarygodnych informacji na temat terapii skóry, które nie bazują na kosmetykach
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: Teatr KTO
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa