Aldona Stach: Wysokie standardy dotyczące wizerunku bywają w naszej kulturze okrutne. W swoim salonie staram się pilnować, by moje klientki nie przekraczały granicy zdrowego rozsądku w patrzeniu na siebie i świat beauty
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Aldona Stach: Pochodzę z Chrzanowa i tu od 20 lat prowadzę swój biznes, którym jest salon beauty. Obecnie robię to wspólnie z moją dorosłą córką Kingą. Wysoko cenię sobie własny rozwój. Właśnie szukając drogi do niego, trafiłam do społeczności „Miasta Kobiet”. Mimo, że pracuję w salonie beauty i w tej dziedzinie jestem ekspertką, to najbliższe mojemu sercu są relacje z ludźmi. Chcąc pogłębić swoją ciekawość siebie i drugiego człowieka, z zachwytem studiuję psychologię. Dzięki temu co robię, mnóstwo kobiet czuje się w naszej gabinetowej społeczności bezpiecznie i pewnie. Wiedzą, że mogą być tu sobą i autentycznie wyrażać to, czego potrzebują. Często jest tak, że przychodzą na jeden przypadkowy zabieg, a pozostają z nami na długie lata. Nawiązują więzi nie tylko z nami, ale również z innymi klientkami.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Droga do tego punktu była dla mnie jak ciekawa lekcja. Patrząc wstecz mam wrażenie, że to zawód wybrał mnie, a nie odwrotnie. Moje plany na życie kompletnie nie dotyczyły branży beauty, jednak okoliczności sprawiły, że to właśnie tutaj znalazłam swoje miejsce. Dzisiaj wiem, że nie ma przypadków i czuję, że wspólnie z moją córką wykonujemy dobrą robotę.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Narodziny moich dzieci to takie momenty w moim życiu, które maksymalnie przetasowały mój system wartości i to NATYCHMIAST. Poczułam, że nie żyję już tylko dla siebie i że teraz będzie zupełnie inaczej. Podobnie było wówczas, kiedy otworzyłam własny salon. Odtąd mogłam się rozwijać w tempie, które lubię i które mi sprzyja. Od tamtej pory zarówno w macierzyństwie, jak i zawodowo, czuję progres.
Zmienił mnie też czas, w którym szalał covid. Runęły plany ‒ prywatne i biznesowe. Ale kryzys ten dał mi szansę na lepsze i bardziej świadomie przeżywane życie. Decyzje, które wówczas podjęłam, okazały się strzałem w dziesiątkę.
Co uznajesz za swój największy sukces?
To przyjaźnie, zbudowane na wielu latach wspólnych doświadczeń, i zweryfikowane przez upływ czasu. Przyjaźnie są moją siłą. Uważam je za swój sukces. A zawodowym sukcesem jest chyba to, że nigdy się nie poddałam. Bywało różnie, a ja szłam konsekwentnie do przodu, pomimo wielu upadków i przeciwieństw losu kontynuując naukę bycia tym, kim obecnie jestem.
Jakie są Twoje supermoce?
O supermocach zawsze było mi trudno mówić. Musiały upłynąć lata, zanim to w sobie uznałam i nauczyłam się o nich wspominać. Otóż lubię i potrafię słuchać. Mam w sobie duże pokłady cierpliwości i akceptacji. Lubię ludzi. Te cechy są mi bardzo pomocne w pracy, którą wykonuję. A cechą, którą autentycznie w sobie lubię, jest ciekawość ludzi i świata (nie mylić z ciekawskością :)). To ona gna mnie najczęściej w świat i zachęca do podróży. Ale mam również cechy, które niezbyt pomagają mi w życiu. Należą do nich trudności w podejmowaniu decyzji oraz emocjonalność, która często przyćmiewa rozsądek podczas podejmowania decyzji.
Najlepsza i najgorsza rada, jaką w życiu dostałaś?
Najlepsza rada biznesowa, którą dostałam w życiu to: „Nie ty musisz być zadowolona z efektów swojej pracy, ale twoi klienci” Ta rada skłoniła mnie do śmielszych działań, bo moje osobiste standardy i oczekiwania, chyba zbyt wysokie, wciąż nie pozwalały mi się cieszyć z efektów swojej pracy.
Najgorsza rada to: „Praca jest najważniejsza i to jej należy się poświęcić”. Bez komentarza…
Masz jakieś swoje patenty rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Moim patentem na życie jest ten, aby uważnie słuchać siebie, w tym także swojego ciała. To ono jest dla mnie najmądrzejszym nauczycielem i doradcą. Sporo czasu zajęło, zanim nauczyłam się je rozumieć. Dzisiaj potrafię przeznaczyć na to słuchanie specjalny czas. Bez tego nie wyobrażam sobie komfortowego życia. Uważam, że jeśli jestem otwarta na siebie i swoje potrzeby, potrafię być również otwarta na drugiego człowieka.
Najlepsza i najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?
Najlepszą decyzją, jaką podjęłam w życiu, była ta o powrocie do edukacji w dorosłym życiu i regularne stąpanie po ścieżce rozwoju osobistego. Natomiast najtrudniejsza decyzja dotyczyła mojej bliskiej relacji. Byłam zmuszona zrobić w niej prawdziwą rewolucję. Bałam się, ale mimo to podjęłam wyzwanie. Dzisiaj zbieram profity tych działań.
Ciemne strony biznesu?
Mój biznes to praca, która często kręci się wokół kanonów piękna i związanej z nimi estetyki. Jak wiadomo, różne kanony dominują w danym okresie. Wymagania wobec wyglądu kobiet wciąż się zmieniają. Wysokie standardy dotyczące wizerunku bywają w naszej kulturze okrutne. Biada tym, którzy ślepo się temu poddają i tracą zdrowy ogląd rzeczywistości. W swoim salonie staram się pilnować, by moje klientki nie przekraczały granicy zdrowego rozsądku w patrzeniu na siebie i świat beauty.
Co Cię kręci, motywuje do codziennego wstawania z łóżka, a co irytuje?
Każdego dnia mam wrażenie, że korzystam z szansy, która w postaci kolejnych, ofiarowanych przez życie 1440 minut przybliża mnie do moich marzeń i celów. Kręci mnie, kiedy pokonując swoje lęki odkrywam, że za nimi czai się cudowna strona mojego życia. Irytuje mnie natomiast, kiedy widzę bezsensowną krzywdę i cierpienie.
Kto Cię inspiruje?
Inspiruje mnie Ewa Chodakowska, ponieważ w interdyscyplinarnym stylu prowadzi swoje działania. Nie ogranicza się tylko do jednej wąskiej dziedziny swojego zawodu, ale tworzy tak zwaną strategię błękitnego oceanu, w której pokazuje, że można być ekspertem w wielu dziedzinach. Jej piękno to dla mnie składowa zdrowego stylu życia, empatii i odwagi. Udowadnia, że tworzenie długoterminowej relacji jest wartością i powodem do radości i spełnienia. Lubię Ją.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Usłyszałam, że jestem autentyczna i pracowita. Ucieszyła mnie ta opinia.
Najbardziej absurdalna rzecz, jaką usłyszałaś na swój temat?
Nie słyszałam nigdy na swój temat absurdalnych rzeczy, przynajmniej wypowiadanych w moją stronę wprost. A plotkami kompletnie się nie interesuję.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Nie próbuj być „jakaś” za cenę akceptacji innych; bądź sobą i pilnuj swoich granic.
Co jest dla Ciebie ważne?
W życiu ważne są dla mnie wolność, rozwój i relacje.
Na co zawsze masz czas?
Zawsze znajdę czas na pisanie. Uwielbiam pisać i kreować rzeczywistość w tekstach, które tworzę. Lubię bawić się słowem.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Moja rodzina jest najcenniejszym, co posiadam. Jest moją dumą i ekstrawagancją jednocześnie.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Moi znajomi doskonale wiedzą, że zawsze noszę przy sobie błyszczyk do ust. Uwielbiam arbuzowe, truskawkowe i wszystkie te, które pozostawiają na ustach owocowy smak.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Duża suma to pojęcie względne, ale na ten moment przychodzi mi do głowy wygodna i nowoczesna przyczepa kempingowa, która pozwoliłaby mi na geograficzną wolność i jeszcze dokładniejsze penetrowanie świata.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Kiedyś w jednej ze swoich podróży spotkałam piękną staruszkę. Jej spojrzenie było przenikliwie, jasne i błyszczące, a od cudownie utkanych zmarszczek nie dało się oderwać oczu. I ten uśmiech ‒ szczery i spokojny. Chyba z nią chciałabym się zamienić na jeden dzień życia i dowiedzieć się, co takiego się wydarzyło, że pod koniec swojej podróży była taka szczęśliwa i piękna.
Czego o Tobie nikt nie wie?
Każda moja tajemnica jest powierzona co najmniej jednej osobie. Nie ma rzeczy, które zatrzymuję tylko dla siebie.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Marzę o tym by nauczyć się Excela oraz języka hiszpańskiego. Chciałabym również umieć zatańczyć jakiś latynoski taniec. Ponadto zaplanowałam sobie, że będę się dalej rozwijać w kierunku cyber psychologii.
Kiedy się uśmiechasz? Jaki jest Twój ulubiony moment w tygodniu?
Uśmiecham się, kiedy widzę przed sobą smaczne jedzenie, a jeszcze szerzej, kiedy po nie sięgam. W tygodniu lubię te momenty, które pozwalają mi usiąść z bliskimi osobami przy stole i biesiadować.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Kraków to miasto, które jest blisko mojego serca. Na spacer i relaks wybieram Tyniec. Zjeść lubię w restauracji „Moment” na Kazimierzu. A na spotkania umawiam się w miejscach, gdzie są ciekawi ludzie ‒ nie ma znaczenia, jakie to miejsca.
Gdzie Cię znajdziemy?
Strona mojego salonu: https://www.na-nowo.pl/
Strona o mnie: https://aldonastach.pl/
Instagram / salonu: https://instagram.com/salon_na_nowo_aldona_stach?igshid=NzZlODBkYWE4Ng==
Instagram / o mnie: https://instagram.com/_aldonastach_?igshid=YTQwZjQ0NmI0OA==
„Miasto Kobiet”: https://www.miastokobiet.pl/author/aldona-stach/
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa