Agnieszka Wytrwał: Najważniejszy dla mnie jest work-life balance, czyli odnalezienie równowagi między karierą zawodową a życiem osobistym. Poczucie pełnej spójności i harmonii tych dwóch światów przekłada się na moje zadowolenie i niedoświadczanie wypalenia zawodowego
Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?
Agnieszka Wytrwał: Od zawsze wiedziałam, że chcę pracować terapeutycznie z drugim człowiekiem, nie wiedziałam natomiast, że to tak bardzo wymagająca droga zawodowa. W biznesie jestem szefową i praktykiem-neurologopedką, certyfikowaną terapeutką koncepcji Rodolfo Castillo Moralesa, mioterapeutką i pedagożką. Prowadzę centrum terapii, jestem też dyrektorką i koordynatorką wczesnego wspomagania rozwoju dziecka w niepublicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Współpracuję z przedszkolami na terenie Krakowa oraz z grupą podmiotów, świadczących usługi z zakresu zdrowia i wellbeingu. Specjalizuję się w diagnostyce i terapii dzieci od narodzin do trzeciego roku życia. Zajmuję się głównie z dziećmi z zaburzeniami neurologicznymi. Pracuję również w podkrakowskiej szkole, do której trafiłam zaraz po studiach. Prywatnie jestem mamą, żoną, pasjonatką narciarstwa i górołazką.
Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?
Cała moja dotychczasowa droga życiowa to otwieranie okien na świat. Pierwsze okno na świat otworzyli mi rodzice ‒ pokazali zamiłowanie do podróży oraz otwartość na drugiego człowieka. Pochodzę z miasta na Podkarpaciu, zawsze byłam ambitna i w miarę poukładana życiowo, co jest chyba ubocznym efektem bycia najstarszą z rodzeństwa. Wyjazd do Krakowa na studia zweryfikował moje życiowe cele. Zostałam pedagożką i po studiach rozpoczęłam pracę w jednej z podkrakowskich szkół. Dzięki ludziom, których wtedy spotkałam na swojej zawodowej drodze, otworzyłam sobie kolejne okna na świat. Ukończyłam studia logopedyczne, a następnie wyspecjalizowałam się w neurologopedii.
Ambicja, pracowitość i wiara w realizację zamierzeń popchnęły mnie do otwarcia w 2019 roku centrum terapii Progressio w Nowej Hucie. Dostałam wtedy ogromne wsparcie od męża, który nie tylko zaangażował się w organizację centrum, ale również był i jest dla mnie partnerem w biznesie. Potem sukcesywnie otwierałam kolejne „okna”: zatrudniłam pierwsze terapeutki – wspaniałe, profesjonalne i kreatywne kobiety. Po roku działalności na rynku spełniłam wszystkie warunki, aby otworzyć niepubliczną poradnię psychologiczno-pedagogiczną – pierwszą w tym rejonie Krakowa.
W moim terapeutycznym teamie pojawiły się kolejne bardzo wartościowe kobiety. Wspólnie tworzymy miejsce, które poprawia jakość życia dzieciom, młodzieży i osobom dorosłym. Tak więc otworzyłam już wiele okien, ale mnóstwo okien do otwarcia wciąż przede mną w najbliższej przyszłości.
Wydarzenia, które Cię zmieniły?
Pierwszym wydarzeniem, które znacząco wpłynęło na przebieg mojego rozwoju zawodowego, była współpraca ze Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Osobowości Dziecka GRAAL. Pełniłam tam funkcję instruktora warsztatów rękodzieła artystycznego dla dzieci niepełnosprawnych i ich pełnosprawnych rówieśników. Zauważyłam wtedy, jak szybko potrafię uczyć się nowych umiejętności, w których widzę potencjał i jak wiele można nauczyć się od dzieci i młodzieży. Drugim bardzo ważnym wydarzeniem były narodziny synka, który sprawił, że stałam się nie tylko matką, ale i inną mentalnie, zdecydowanie lepszą terapeutką.
Co uznajesz za swój największy sukces?
Ogromną satysfakcję daje mi praca terapeutyczna. Cieszę się, że miałam możliwość stworzenia Progressio od podstaw i w taki sposób, jak sobie wymarzyłam, i że wciąż mam apetyt na więcej i więcej.
Jakie są Twoje super moce?
Bycie kobietą to moja wiodąca super moc. Pozostałe super moce wynikają najprawdopodobniej z tej głównej. To intuicja, wytrwałość oraz przyciąganie kreatywnych i empatycznych osób. Te cechy są kluczowe dla mnie w życiu prywatnym i zawodowym.
Masz jakieś swoje rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?
Bliskie jest mi przesłanie Jamesa Joyce’a: „Życie jest jak echo: jeśli nie podoba ci się to co odsyła, musisz zmienić wiadomość, którą wysyłasz”. W życiu wiele zależy od nas samych i naszego podejścia. Życie ma dla nas scenariusz i możemy w nim dopisywać lub wykreślać dialogi i sceny.
Co do mnie, mam wrażenie, że bardzo rzadko dzielę się z ludźmi swoimi planami biznesowymi, raczej informuję ich już w trakcie realizacji lub po zakończeniu ‒ lubię wtedy patrzeć na pozytywnie zaskoczone twarze. Dzięki temu też, jeśli coś mi nie wyjdzie według opracowanego wcześniej planu, pozostaje tylko dla mnie, do przemyślenia i przeorganizowania w spokoju, abym w późniejszym czasie mogła podjąć się realizacji efektywniej, z nowym spojrzeniem.
Co Cię irytuje?
Irytuje mnie, że doba bywa za krótka, aby móc wszystko ogarnąć w spokoju i na czas. Zdarza się, że muszę ustawiać priorytety nagle, pod presją i to kosztuje mnie bardzo dużo energii. Natomiast to, co mnie napędza życiowo, to rozwój i chęć bycia lepszą, bardziej doświadczoną kobietą, niż rok temu.
Kto Cię inspiruje?
Mam to szczęście, że otacza mnie mnóstwo wspaniałych kobiet – począwszy od tych najbliższych, jak mama i siostry, po przyjaciółki oraz matki moich pacjentów. To one często mnie inspirują do realizacji zamierzonych celów i jestem przekonana, że bez nich nie byłabym zawodowo w tym punkcie, w którym jestem. To bezcenna wartość, czuć takie siostrzeństwo.
Co ostatnio usłyszałaś na swój temat?
Niejednokrotnie słyszę: „Ale jesteś uparta…jak osioł”. Hmm…wciąż się zastanawiam, czy to moja wada, czy zaleta? Pewnie wiele zależy od perspektywy. Wiem jedno ‒ ośli upór to kwestia charakteru i wynika nie z głupoty, a ze zdolności przewidywania.
Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?
Nie bój się mieć zuchwałych marzeń. One są w tobie, wystarczy chcieć.
Co jest dla Ciebie ważne?
Najważniejszy dla mnie jest work-life balance, czyli odnalezienie równowagi między karierą zawodową a życiem osobistym. Poczucie pełnej spójności i harmonii tych dwóch światów przekłada się na moje zadowolenie i niedoświadczanie wypalenia zawodowego. Na tyle, na ile potrafię, staram się określać priorytety, elastycznie dostosowywać to, co w danej chwili jest ważne i ważniejsze. Wykonuję pasjonujący mnie zawód, który pochłania mnie na długie godziny, natomiast bardzo dbam o to, aby nie przysłonił mi bez reszty równie ważnych, pozostałych obszarów mojego życia.
Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?
Z pewnością będę bardzo oryginalna w swojej ekstrawagancji, jeśli wymienię Fiata 125p z 1982 roku.
Co zawsze masz przy sobie? Co nosisz w torebce?
Perfumy, autko synka i telefon, który pełni funkcję notatnika, kalendarza i łączy mnie ze światem.
Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?
Pieniądze z nieba przeznaczyłabym na podróże i odrobinę szaleństwa – może stylowy kabriolet? Część kwoty przekazałabym na cele charytatywne i wsparcie moich najbardziej potrzebujących pacjentów. Znając siebie zainwestowałabym również w nieruchomości.
Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?
Pełny podziw i szacunek budzą we mnie ski alpiniści. Chciałabym im towarzyszyć lub nawet być jednym z nich podczas wyprawy na przykład na Laila Peak, szczyt w Karakorum. Ponieważ do dyspozycji mam tylko jeden dzień z ich życia, zatem życzyłabym sobie oczywiście, żeby to był dzień, w którym szczyt zostaje zdobyty i odbywa się pełen emocji zjazd.
Czego o Tobie nikt nie wie?
W tym miejscu nasuwa mi się powiedzenie, że pozory często mylą. To nie jest tak, że nikt tego o mnie nie wie, bo zapewne wie o tym najbliższa rodzina, natomiast dalsi znajomi niekoniecznie. Uwielbiam poznawać nowych ludzi, rozmawiać z nimi, ale zbliżyć się do mnie mogą tylko nieliczni. Dobrych znajomych mam niewielu, a przyjaciół jeszcze mniej i bardzo to sobie cenię.
Czego chciałabyś się jeszcze nauczyć?
Chciałabym nauczyć się profesjonalnie pływać stylem motylkowym.
Kiedy się uśmiechasz?
Uśmiecham się zawsze wtedy, kiedy jest mi dobrze, czuję się bezpiecznie, jestem zrelaksowana. W ciągu tygodnia mam wiele takich chwil ‒ poranne budzenie synka, ulubiona piosenka w radiu, przyjemne zapachy, pyszne jedzenie, spojrzenie na ukochane osoby, spotkanie przyjaciela.
Ulubione miejsca w Krakowie?
Uwielbiam Kazimierz, z dużym sentymentem bywam w Alchemii. Często również chowamy się rodzinnie w zaciszu Lasu Wolskiego lub spacerujemy po Przylasku Rusieckim.
Gdzie Cię znajdziemy?
Centrum Terapii PROGRESSIO Niepubliczna Poradnia Psychologiczno- Pedagogiczna
https://www.terapia-progressio.pl
https://www.facebook.com/aga.wytrwal
https://www.instagram.com/agnieszka_neurologopeda
Projekt #KobietyKrakowa
Fotografia: Barbara Bogacka
Wizaż: Małgorzata Braś
Wnętrza sesji zdjęciowych: AC Hotel Kraków
Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa