Monday, September 16, 2024
Home / Fundacja Miasto Kobiet  / Kobiety Krakowa  / Kobieta Krakowa: Agata Doroszewska-Curzytek

Kobieta Krakowa: Agata Doroszewska-Curzytek

Radość kształtowania przestrzeni

Agata Doroszewska-Curzytek

Agata Doroszewska-Curzytek / fot. Barbara Bogacka

Agata Doroszewska-Curzytek: Przedmiotem mojego szczególnego zainteresowania jako architektki są obiekty związane z edukacją, jak szkoły, żłobki, przedszkola i przestrzenie przeznaczone dla dzieci. Interesuje mnie tworzenie dobrej przestrzeni, wspierającej i umożliwiającej ich harmonijny rozwój

 

Kim jesteś i czym się zawodowo zajmujesz?

Agata Doroszewska-Curzytek: Jestem architektką, skończyłam studia na wydziale Architektury i Urbanistyki Politechniki Krakowskiej. Zawodowo zajmuję się projektowaniem architektonicznym. Projektuję wnętrza i budynki usługowe ‒ edukacyjne, sportowe, dla gastronomii, biurowe, medyczne i inne. Drugą kategorią budynków, jakie projektuję, są obiekty i zespoły obiektów przemysłowych i specjalistycznych. Od czasu do czasu z przyjemnością podejmuję się też projektowania budynków mieszkalnych, często z aranżacją wnętrz. Zaprojektowanie wnętrz we współczesnym stylu dla świadomych klientów indywidualnych jest bardzo odświeżające.

 

Mam doświadczenie w projektowaniu różnych typów obiektów, natomiast we wszystkich stawiam na funkcjonalność, prostotę rozwiązań i optymalizację – parametrów budynków, kosztów budowy i eksploatacji, użytych materiałów ‒ zgodnie z potrzebami klienta. Bardzo lubię współczesną, minimalistyczną architekturę i dizajn. Staram się śledzić trendy i projektować w taki sposób, aby wykorzystywać współczesną wiedzę o wpływie na psychikę człowieka harmonijnego otoczenia i dobrej estetyki ‒ wnętrz, budynków i ogólnodostępnej przestrzeni. Ciągle zmieniające się technologie, nowe materiały i rozwiązania to dla mnie ciekawe zagadnienia. Dzięki temu każdy projekt jest inny, każdy jest nowym wyzwaniem.

 

W ramach mojej pracy wykonuję także analizy nieruchomości przeznaczonych pod zabudowę, dzięki którym klienci dowiadują się, czy inwestycja, jaką planują, się opłaci oraz z jakimi dodatkowymi kosztami i ryzykiem się wiąże. Sprawdzam, czy budując na przykład biurowiec, klient będzie musiał wybudować dodatkowo fragment miejskiej drogi, sieć wodociągową, czy zbiornik przeciwpożarowy, lub wykonać dodatkowe kosztowne opracowania czy ekspertyzy.

Takie elementy znacząco podrażają inwestycję, czasem sprawiając, że staje się nieopłacalna. Z tych powodów bardzo ważne jest wykonanie analizy nieruchomości, najlepiej jeszcze przed jej zakupem. Analiza to taka forma ubezpieczenia się przed nietrafioną inwestycją.

Agata Doroszewska-Curzytek

Agata Doroszewska-Curzytek / fot. Barbara Bogacka

Przedmiotem mojego szczególnego zainteresowania jako architektki są obiekty związane z edukacją, jak szkoły, żłobki, przedszkola i przestrzenie przeznaczone dla dzieci. Interesuje mnie tworzenie dobrej przestrzeni, wspierającej i umożliwiającej ich harmonijny rozwój. Bardzo cenię pedagogikę Marii Montessori i wiem, jak ważne dla rozwoju dziecka jest dobrze zaprojektowane otoczenie. Takie, które nie powoduje przebodźcowania, umożliwia maksymalną samodzielność, zachęca do działania i zdobywania doświadczenia. Coraz więcej szkół czy przedszkoli zwraca też uwagę na dzieci ze szczególnymi potrzebami, a w takich miejscach odpowiedni projekt jest kluczowy, aby dzieci czuły się dobrze i miały zapewnione odpowiednie warunki.

 

Z dużą przyjemnością projektuję też meble, oraz przestrzenie i pokoje dla dzieci. Razem z moim partnerem zaprojektowaliśmy zabawkę, która wygrała Konkurs na Zabawkę Przyjazną Dzieciom, organizowany przez Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Staramy się od czasu do czasu organizować w szkołach czy przedszkolach warsztaty architektoniczne. Uważam, że naszemu społeczeństwu bardzo brakuje edukacji architektonicznej, a dzieci są niesamowicie otwarte i chłoną wiedzę, mają też fantastyczne pomysły.

 

Inną specjalnością, którą mogę się pochwalić, są obiekty sportowe, w tym ściany wspinaczkowe. Mamy na koncie projekty centrów sportowych ze ścianami wspinaczkowymi. Takie centra mają także strefę gastronomiczną, siłownię, gabinety fizjoterapeutyczne etc. Wykonujemy zarówno projekty budynków, projekty wnętrz łącznie z zabudową meblową jak i projekty samych paneli wspinaczkowych, dzięki czemu przestrzeń jest wykorzystana maksymalnie, a projekt wizualnie i funkcjonalnie spójny.

Jaką drogę przebyłaś, by dotrzeć do punktu, w którym jesteś?

Jak wspomniałam, ukończyłam studia kierunkowe na Politechnice Krakowskiej. W trakcie studiów spędziłam rok w Niemczech na stypendium w ramach programu Socrates, co było bardzo ciekawym doświadczeniem. Po studiach pracowałam w kilku firmach, aż w końcu założyłam swoją działalność. Mimo wyzwań i trudności bardzo się cieszę, że mam własną firmę, w której decyduję od początku do końca o kształcie projektów oraz o tym, w jakim kierunku firma będzie się rozwijać. Jakiś czas temu odkryłam bowiem, że nie tylko architektura, ale też rozwijanie biznesu jest dla mnie bardzo ciekawym zagadnieniem.

Wydarzenia, które Cię zmieniły?

Nie przypominam sobie konkretnych wydarzeń, które wpłynęłyby przełomowo na to, co robię. Uwielbiam się uczyć, więc sposób pracy i to co robię ewoluuje cały czas. Przerabiam dużą liczbę kursów i szkoleń, czytam książki i opracowania osób, które zajmują się architekturą czy urbanistyką. Ogromny wpływ na moją pracę mają sami klienci ‒ w praktyce widać, jak wiele można zmienić przez odpowiednie decyzje projektowe, w jaki sposób odpowiedzieć na potrzeby klienta.

Kształtujące w kontekście projektowania przestrzeni dziecięcych jest bycie rodzicem. Dopiero doświadczając licznych barier architektonicznych – np. w muzeum czy ZOO, gdzie przy każdym eksponacie trzeba dziecko podnosić ‒ a także patrząc, jak wyglądają szkoły i przedszkola i jak dziecko w nich funkcjonuje, nabywa się doświadczenia w kwestii zmiany przestrzeni w taki sposób, żeby była wspierająca dla jego rozwoju.

Co uznajesz za swój największy sukces?

Za swój sukces uznaję niepoddawanie się mimo przeciwności oraz fakt, ze mogę pracować na własnych zasadach. Mój zawód jest bardzo wymagający, a w branży jest duża konkurencja. Założenie własnej firmy, utrzymanie jej mimo wielu kryzysów na rynku oraz jej rozwój także uważam za sukces. Bardzo się cieszę, że w przeciwieństwie do wielu znajomych z branży nie pracuję w weekendy ani popołudniami ‒ dbam o to, żeby mieć czas dla siebie i dla rodziny.

Jakie są Twoje supermoce?

Klienci często mówią mi, że jestem bardzo cierpliwa. Wydaje mi się, że chodzi bardziej o empatię ‒ moi klienci mają poczucie, że staram się odpowiedzieć na ich potrzeby, rozwiewać wątpliwości, doradzić, jak mogę najlepiej, zgodnie ze swoją wiedzą. Myślę, że cechą pomocną w zawodzie jest ciekawość i potrzeba ciągłego zdobywania wiedzy i rozwoju. Mam potrzebę misji – jakkolwiek to brzmi ‒ chciałabym, żeby architektura była inkluzywna; nie mam zgody na wykluczenie w przestrzeni miasta czy w budynkach takich jak urzędy, muzea, sklepy, które powinny być dostępne dla wszystkich.

Uważam, że w przestrzeni publicznej brakuje miejsc, w których można spędzić czas, odpocząć zupełnie bezpłatnie. Chodzi mi o przestrzeń odpowiednią dla osób w różnym wieku i z różnymi potrzebami ‒ ciągi spacerowe w formie parków liniowych, skwerów i miejsca do siedzenia oraz wielofunkcyjne obiekty, gdzie można po prostu przyjść, niekoniecznie biorąc udział w zorganizowanych zajęciach.

Najlepsza rada, jaką w życiu dostałaś?

Nie przypominam sobie, żeby ktoś dał mi taką radę, ale doszłam do tego sama: korzystanie z pomocy innych i delegowanie zadań jest bardzo ważne. Próbując zrobić wszystko samemu stoi się w miejscu.

Masz jakieś swoje patenty rady ułatwiające życie, którymi chciałabyś się podzielić z innymi kobietami?

Może taka rada: „warto uczyć się od innych, ale jednak ufać własnej intuicji. Mieć cel i robić swoje. Mieć priorytety. Nie przejmować się zbytnio opiniami innych, poza konstruktywną krytyką osób, które są dla nas autorytetem.” Wydaje mi się, że w biznesie kobiety mają więcej pokory niż mężczyźni i dzięki temu potrafią szybciej nabywać różne kompetencje.

Agata Doroszewska-Curzytek

Agata Doroszewska-Curzytek / fot. Barbara Bogacka

Najlepsza i najtrudniejsza decyzja, jaką podjęłaś w życiu?

Praca z partnerem. Każde z nas ma swoją firmę, ale pracujemy razem. Jest to duże wyzwanie, ale jednocześnie mam poczucie, że to dużo lepsza opcja, niż przyjęcie wspólnika. Minusem tej sytuacji jest to, że skoro mamy jedną działalność, dzielimy też problemy i wyzwania. Jednocześnie możemy dawać sobie bardzo duże wsparcie. Dzięki temu, że spędzamy dużo czasu razem, bez wyrzutów sumienia każde z nas oddaje się swoim pasjom; w naszym przypadku są to różne treningi i zajęcia sportowe.

Ciemne strony biznesu?

Mając własną firmę, jest się w niej mentalnie cały czas. Problemy nie znikają po siedemnastej, nie zostają w biurze. Moja branża jest też dosyć specyficzna i trudna. Praca generuje dużo stresu. Jest bardzo odpowiedzialna ‒ oprócz wymagań klienta muszę spełnić także wymagania różnych urzędów, niekoniecznie wynikające wprost z przepisów. W procesie projektowym jest bardzo dużo punktów, które mogą „nie pójść”. Jednocześnie każdy projekt to wyzwanie, i a praca daje dużo satysfakcji.

Co Cię irytuje?

Irytuje mnie często niekończąca się liczba spraw do załatwienia. Także sposób, w jaki urzędy traktują składaną dokumentację, i przepisy, które ‒ delikatnie mówiąc ‒ często nie są idealne, i co więcej ‒ podlegają interpretacji. Motywują mnie moi klienci oraz myśl o tym, jaki będzie efekt mojej pracy projektowej.

Kto Cię inspiruje?

Znam bardzo wiele inspirujących osób. Chętnie przyglądam się przedsiębiorcom z różnych innych branż, patrzę, w jaki sposób prowadzą swoje firmy, jakie mają podejście do biznesu. Dużą inspiracją są oczywiście dobrzy projektanci – zarówno współcześni jak i ci, którzy zapisali się w historii architektury, autorzy świetnych projektów architektonicznych i urbanistycznych.

Podoba mi się trend we współczesnej architekturze, który zwraca uwagę na powrót do natury, potrzebę spędzania czasu wśród przyrody, wprowadzanie do miasta zieleni ‒ zwłaszcza tej nieuporządkowanej ‒ oraz aspekty ekologiczne w budownictwie.

 

Coraz więcej uwagi zwraca się także na różne potrzeby ludzi, na wykluczenie przez bariery architektoniczne. Podoba mi się to, że coraz więcej osób włącza się w dyskusje o kształcie przestrzeni wokół nas. Jest to w końcu nasza wspólna przestrzeń, za którą jesteśmy współodpowiedzialni. Powinniśmy ją razem kształtować, ale też razem o nią dbać. Uważam, że aktualnie dużo ważniejsze jest projektowanie dobrej przestrzeni, niż ekstrawaganckich budynków, z których korzystają nieliczni. Z przestrzeni publicznej korzystamy wszyscy, niezależnie od wieku, statusu, zainteresowań.

Co ostatnio usłyszałaś na swój temat? Najbardziej absurdalna rzecz jaką usłyszałaś na swój temat?

Może nie bezpośrednio o mnie – to opinia o współpracy z architektem. Osoba, która rozważała współpracę, doszła w końcu do wniosku, że jednak to za dużo zachodu i że woli uprościć sobie remont domu. Podczas gdy przecież to współpraca z architektem stanowi uproszczenie! Kwestie projektowe, dobór materiałów i wiele trudnych decyzji pozostaje po stronie projektanta, a klient podejmuje tylko najważniejsze decyzje, mając przedstawione argumenty merytoryczne za i przeciw. Taka współpraca ułatwia cały proces i zmniejsza do minimum stres i czas, jaki klient musi poświęcić na kwestie związane z remontem czy projektem wnętrz. Nie mówiąc o efekcie, który nigdy nie będzie taki sam, jak w wyniku współpracy z profesjonalistą.

Co powiedziałabyś 18-letniej sobie?

Żeby przestała się przejmować!

Co jest dla Ciebie ważne?

Czas dla siebie i dla najbliższych. Poczucie, że to co robię, jest w zgodzie z tym, co myślę.

Na co zawsze masz czas?

Na czytanie ‒ uwielbiam czytać, oraz na ruch ‒ nie jestem w stanie usiedzieć na miejscu.

Jaka jest najcenniejsza rzecz, jaką posiadasz?

Nie wydaje mi się, żebym była posiadaczką czegoś specjalnie ekstrawaganckiego. Potrafię wydać dużo pieniędzy na książki, natomiast z ubrań uwielbiam damskie garnitury i ładne buty. Pewną ekstrawagancją jest to, że mając dzieci i własną firmę znajduję czas na treningi trzy razy w tygodniu.

Na co przeznaczyłabyś dużą sumę, gdyby spadła Ci z nieba?

Na podróże.

Gdybyś miała taką możliwość, z kim zamieniłabyś się życiem na jeden dzień?

Z osobą, która podejmuje wiele ważnych decyzji w kwestii przestrzeni miejskiej.

Czego o Tobie nikt nie wie?

Może tego, że pod czujną opieką babci uczyłam się jeździć na wrotkach na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Plany na przyszłość? W jakim kierunku chcesz się rozwijać?

Chcę dalej rozwijać firmę projektową, ale myślę też o drugiej działalności ‒ chciałabym zająć się projektowaniem i sprzedażą przedmiotów użytkowych. Mam dużo pomysłów, brakuje mi tylko czasu na ich dopracowanie.

Kiedy się uśmiechasz?

Uśmiecham się dosyć często, bo pracuję z fajnymi ludźmi. Uśmiecham się, oglądając jakąś dobrą realizację architektoniczną lub wtedy, kiedy mieszkańcy miasta domagają się dobrych decyzji od władz, podejmują działania, interesują się zagospodarowaniem przestrzeni w swoim otoczeniu.

Ulubione miejsca w Krakowie?

Absolutnie uwielbiam oglądać modernistyczne kamienice. Z pasją spaceruję albo jeżdżę na rowerze po Krakowie, odkrywając nowe miejsca i oglądając budynki.

Gdzie Cię znajdziemy?

www.baavstudio.pl
https://www.instagram.com/baavstudio/
www.facebook.com/BAAVSTUDIO

 


Projekt #KobietyKrakowa

Fotografia: Barbara Bogacka

Wizaż: Małgorzata Braś

Wnętrza sesji zdjęciowych: The Crown Krakow Center – Handwritten Collection

Chcesz zostać #KobietąKrakowa? Kobiety Krakowa

Dziennikarka, która nie boi się stawiania prostych pytań, w nadziei na usłyszenie nieoczywistych odpowiedzi. Prowadzi portal i media społecznościowe MK, koordynuje spotkania Klubu Miasta Kobiet, odpowiada za patronaty medialne, prowadzi kursy webwritingu. Propagatorka tworzenia i stosowania żeńskich derywatów zawodów.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ