Saturday, December 14, 2024
Home / Felietony  / Karolina Macios: Czego nie warto robić jesienią. Albo w ogóle

Karolina Macios: Czego nie warto robić jesienią. Albo w ogóle

9 powodów dla których nie warto robić remontu jesienią

remont jesienią

Jedni planują kolejne wakacje, zamiast skupić się na tym, by dożyć do lata. Inni zmieniają otoczenie, a nic tak nie zmienia otoczenia, jak remoncik z przeprowadzką / fot. Paco S / Unsplash

Jesień to nie jest dobry czas. Nie dość, że skończyło się lato, trzeba iść do szkoły albo wrócić z urlopu, to jeszcze chłód, smog, korki, wirusy, depresja, liście opadają z drzew i znów widać sąsiadów z bloku naprzeciwko – pora umierać

 

Każdy radzi sobie, jak może. Jedni planują kolejne wakacje, zamiast skupić się na tym, by dożyć do lata. Inni zmieniają otoczenie, a nic tak nie zmienia otoczenia, jak remoncik z przeprowadzką. Dzięki temu nie muszą się skupiać na tym, by dożyć do kolejnego lata. Nie warto, i tak nie dożyją. Po pierwsze, jesienią włączają ogrzewanie i każda próba oderwania kaloryfera od ściany staje się automatycznie ostatnią przygodą w ich życiu, po drugie, w mieście studenckim studentów trzeba ubiec w polowaniu na mieszkania i działać już w maju. Teraz, jesienią, można sobie ewentualnie wszystko zaplanować, przemyśleć i… zrezygnować z tych planów, bo, zaprawdę powiadam wam, nie warto.

To znaczy, jeśli mieszkacie we czwórkę na 37 metrach teoretycznie kwadratowych, jedno z was jest niepełnoletnie i lubi sobie posłuchać głośno muzyki, drugie gubi kłaki i smrodzi, a pozostała dwójka pracuje w domu i udaje, że po 18 latach nie marzy o rozwodzie, to owszem, warto.

W innym przypadku nie. Oczywiście można mieć inne zdanie – nie zabraniam, acz współczuję – zanim jednak postąpi się zbyt pochopnie i zabierze się za remont, należy wziąć pod uwagę kilka rzeczy. Dla własnego dobra.

9 powodów dla których nie warto robić remontu jesienią

Po pierwsze, jeśli jesteś abstynentką, kobietą w ciąży, matką karmiącą i/lub niepijącą alkoholiczką, remont nie jest dla ciebie. Po prostu o nim zapomnij, bez używek się nie da. Po drugie, jeśli jeszcze jesteś w związku, to lepiej rozstań się przed remontem, potem robi się zdecydowanie bardziej krwawo. Po trzecie, cokolwiek może pójść źle – na pewno pójdzie gorzej, to złota zasada remontu. Po czwarte, ten, kto promuje czytelnictwo, bredzi. Nie ma nic gorszego do przenoszenia niż kartony z książkami, a ci, co siedzą z nosem w książkach, mają zniszczony kręgosłup i choćby chcieli se taki karton dźwignąć, to se nie udźwigną. Po piąte, nowe mieszkanie = nowa aranżacja przestrzeni = stare konflikty = patrz: po drugie. Po szóste, jeśli sądzisz, że przed przeprowadzką mieszkanie wystarczy tylko odświeżyć, zrób test: weź młotek i puknij w pierwszą lepszą ścianę. Masz trzy wyjścia: tynk odpadnie tylko w tym miejscu (jest szansa), tynk odpadnie wszędzie (wycofaj się tyłem), tynk odpadnie w całym pionie (wyjdź przez balkon – nie ryzykuj spotkania z sąsiadami). Po siódme, gdy już mowa o nowych sąsiadach – choćbyś nie wiem jak się starała, po remoncie na starcie zawsze masz przesrane. Po ósme, jeśli musisz wymienić instalację wodno-kanalizacyjną, przygotuj zawczasu butelki z wodą i rozkładane krzesełka – na widok białego dymu buchającego przez okna pod klatką gromadzą się lokalne staruszki i odmawiają różańce za papieża. A że wymiana instalacji trochę trwa, niektóre z nich nie wytrzymują i trzeba je potem cucić. Po dziewiąte, jeśli wprowadzasz się dopiero po remoncie, możesz spokojnie zatrudnić ekipę przeprowadzkową lub znajomych. W pierwszym przypadku chronisz spokój oraz siły, gorzej z płynnością finansową, w drugim ją akurat zachowujesz, zaś całą resztę, włącznie ze znajomymi, bezpowrotnie tracisz. Jeśli jednak wprowadzasz się w trakcie remontu, tracisz jedynie zdrowe zmysły, co w sumie jest chyba lepszym rozwiązaniem, bo oszczędza ci to trosk związanych z utratą spokoju, sił, gotówki oraz znajomych.

Na pociechę należy dodać, że jeśli człowiek postąpi wbrew rozsądkowi i zacznie remont jesienią, to być może skończy go do lata i wtedy odżyje. Choć to mało prawdopodobne. Raczej po prostu nie dożyje kolejnego lata, co rozwiąże wiele problemów związanych z kolejną jesienią.
Miłej jesieni.

Karolina Macios

Kobieta wielofunkcyjna, która potrafi wydłużać dobę i zachowywać przy tym zdrowe zmysły. Redaktorka, autorka kilku powieści, ghostwiterka i matka, w wolnych chwilach współpracująca z Fundacją ZNACZY SIĘ i Fundacją Miasto Literatury, gdzie zajmuje się projektami literackimi.

Oceń artykuł
1KOMENTARZ
  • Aniela 20 września, 2020

    Oj tam oj tam nie do końca sie z tym zgodzę.Sama remontowałam mieszkanie jesienią oraz nie ma w tym niczego złego 🙂 Po prostu trzeba się dobrze przygotowac. Poza tym dostęp do ekip remontowych jest łatwiejszy, jest ich zdecydowanie więcej i maja korzystniejsze ceny na swoje prace.

    Sama co miesiąc staram się kupować coś nowego do domu. Jakieś nowe dodatki czy dekoracje Dzięki temu jest o wiele przyjemniej:
    https://domownia.pl/kategorie/sypialnia/tekstylia/posciel-flanelowa

    Ostatnio zamawiałam nową pościel tutaj 🙂

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ