Saturday, November 15, 2025
Home / Finanse  / Jak zarabiać więcej, pracując mniej? Sprawdź, co radzi mentorka, która uczy, jak przebić szklany sufit dochodów

Jak zarabiać więcej, pracując mniej? Sprawdź, co radzi mentorka, która uczy, jak przebić szklany sufit dochodów

Od fortepianu do 7 cyfr rocznie – historia, która inspiruje

Karolina Kizinska / fot. Agnieszka Werecha-Osińska FotoDoKwadratu

Rozmowa z dr Karoliną Kizińską – mentorką biznesową, muzykiem, która organizuje bezpłatną, międzynarodową konferencję online „She Scales” (3-5 listopada 2025), podczas której pokaże, jak skalować biznes z sukcesem

 

Co w artykule:

  • Karolina Kizińska – mentorka, muzyk, przedsiębiorczyni – zmieniła model biznesowy po pandemii i narodzinach dziecka, przechodząc z offline na biznes online.
  • Zbudowała dochodowy system oparty na sprzedaży kursów i automatyzacjach, który nie wymaga ciągłej pracy 1:1.
  • Największą blokadą kobiet w skalowaniu dochodów nie jest brak wiedzy, ale mindset: lęki, brak wiary w siebie, perfekcjonizm.
  • Kobiety często zatrzymują się na progu 10 tys. zł miesięcznie, bo nie potrafią (lub nie chcą) delegować i skalować.
  • Konferencja She Scales 2025 opiera się na 3 filarach: mindset, strategia, globalne myślenie.
  • Hasło-przesłanie Karoliny: „Wybierz swoje ‘trudno’ – trudno bez pieniędzy czy trudno na drodze do wolności?”
  • Jej muzyczne doświadczenie przekłada się na mentoring – empatia, rytm i konsekwencja to podstawa jej podejścia.

 

Karolino, twoja droga od doktoratu z muzyki do miliona w Internecie brzmi jak scenariusz filmu. Kiedy zrozumiałaś, że chcesz – i musisz – całkowicie zmienić model biznesowy?

Karolina Kizińska: Formuła prowadzenia stacjonarnego biznesu usługowego (placówki edukacyjne dla dzieci) „uwierała” jeszcze przed pandemią, bo wymagała ode mnie ogromnego nakładu pieniędzy, pracy i czasu. Zatrudnianie pracowników etatowych, zarządzanie placówkami, normy, kontrole, BHP, remonty i inne tematy były dla mnie często przytłaczające. Niemniej definitywna decyzja, że taki rodzaj biznesu nie tylko nie jest dla mnie (albo przynajmniej nie może być dla mnie jedyną formą w jaki biznes prowadzę) przyszła do mnie w trakcie pandemii. Kiedy z dnia na dzień zamknięto moje placówki, a ja akurat miesiąc wcześniej urodziłam synka, poczułam, że tak nie może być, żeby mój biznes (i moje źródło dochodów) było zależne od zewnętrznych okoliczności. To wtedy postanowiłam iść w stronę biznesu online i sprzedaży wiedzy online w formie produktów digitalowych.

Pandemia była dla wielu przedsiębiorców momentem kryzysu. Dla ciebie stała się punktem zwrotnym. Co pomogło ci wtedy nie tylko przetrwać, ale i zbudować nowy, silniejszy biznes?

Przyznanie szczerze przed samą sobą, że obecna formuła, w jaki prowadzę biznes się nie sprawdza, a nowa – którą chciałabym wprowadzić, jest czymś o czym nie mam zielonego pojęcia. Dlatego natychmiast zaczęłam się edukować za granicą. Moimi pierwszymi mentorami (i są nimi do dziś) stali się Dean Graziosi i Tony Robbins. To wiedza czerpana od nich, a potem wielu innych mentorów i mentorek pomogła mi przetrwać ten niezwykle trudny i stresujący czas. To na bazie tej wiedzy, oraz swojego działania – testowania, prób i błędów, zbudowałam biznes, który jest odporny na zewnętrzne okoliczności (a przynajmniej o niebo bardziej, niż biznes stacjonarny). Tak robię do dziś – w momencie uświadomienia sobie, że potrzebna mi wiedza czy wsparcie właściwych osób – sięgam po wsparcie coachingowe i mentoringowe.

Mówisz, że wiele kobiet zatrzymuje się na poziomie 10 tysięcy złotych miesięcznie. Skąd bierze się ten „szklany sufit” dochodów w biznesie online?

Kiedy kobiety zaczynają działać online, często robią to bardzo nieśmiało i bez odpowiedniej wiedzy. Dlatego rozwój biznesu trwa długo i często nie jest finansowo satysfakcjonujący. Dlatego często postawienie sobie za cel zarobku w wysokości 10.000 zł jest dla nich celem „ostatecznym” i kiedy uda im się wypracować taką kwotę – uznają, że nie jest źle i nie ma konieczności ustalania kolejnych celów finansowych. To jest też zazwyczaj limit ilości usług jakie są w stanie wykonać, będąc ekspertkami pracującymi głównie 1:1 (ilość konsultacji, zleceń, jakie mogą wykonać, lekcji jakie mogą online poprowadzić). Tutaj pojawia się moment niechęci oddelegowania części zadań, zatrudnienia zespołu itp. Same sięgają swojego limitu „mocy przerobowych” i zatrzymują się.

CZYTAJ TAKŻE:  Seks Alfabet (część 2): Od O do Z

Czy według ciebie kluczem do przebicia tego pułapu jest strategia, czy raczej zmiana mentalności i przekonań o pieniądzach?

Na pierwszym miejscu jest mindset. Zawsze. Jeśli ja nie wierzę że coś jest dla mnie możliwe – biznes prostszy, lżejszy, przyjemniejszy, większe pieniądze, inny poziom w biznesie – nigdy nie pójdę w tym kierunku. Dopiero, kiedy kobiety zaczynają pracować nad swoim mindsetem, transformować blokujące przekonania, są gotowe otrzymać – i wdrażać, wiedzę o potrzebnych strategiach. Zawsze powtarzam –

jeśli jest Zosia i Basia i dostaną identyczne narzędzia, ale Zosia nie wierzy, że może mieć lekki zyskowny biznes, to ich nie wdroży. Basia z kolei, mając zupełnie inny sposób patrzenia na świat i na siebie, natychmiast te narzędzia wdroży i zobaczy efekty. Na pierwszym miejscu zatem mindzet, na drugim narzędzia i strategie.

Wspominasz, że najczęstszą pułapką jest wymiana czasu na pieniądze. Jak można z tego wyjść, zachowując równowagę między ambicją a odpoczynkiem?

Przede wszystkim wprowadzając systemy i automatyzacje, które nas odciążają. Nawet jeśli ktoś pozostaje w realizowaniu usług, ale ma zautomatyzowany proces pozyskiwania klienta poprzez płatne reklamy, umawiania go na konsultację i opłacenie tej konsultacji, to nawet przeprowadzenie jej zajmie mniej czasu niż próba robienia wszystkiego „na piechotę”. Ale największy game changer to sprzedaż produktów – a nie tylko (lub zamiast) usług. Czyli wiedza ekspercka opakowana np. w kursy online i sprzedawana na automacie pozwala nam zarabiać bez poświęcania czasu na cały proces – poza tym, który poświęcamy na początku, by zbadać rynek, stworzyć właściwy kurs dla właściwej grupy docelowej i wdrożyć zautomatyzowany system sprzedaży. Kiedyś prowadziłam zajęcia muzyczne – indywidualne i grupowe – według teorii Edwina Eliasa Gordona. Byłam przemęczona, bo by zarobić, musiałam pracować intensywnie ucząc innych, często też popołudniami i wieczorami. Kiedy stworzyłam kursy o prowadzeniu zajęć wg tej teorii i zaczęłam sprzedawać je „na automacie” nauczycielom i rodzicom, przestałam wymieniać czas na pieniądze. Zatem by zachować równowagę i mieć czas na odpoczynek (albo i na wiele więcej – przyjemności, pasje, wakacje) posiadając swój biznes, wprowadzenie systemów, które oszczędzają ten czas, zwłaszcza przy obecnej dostępności fenomenalnych narzędzi i AI, jest kluczowej. Plus wybór odpowiedniego modelu biznesowego.

 

Przeczytaj też:
„Jestem oszustką”. Jak działa impostor syndrome?

 

Konferencja She Scales 2025 opiera się na trzech filarach: Mindset, Strategia i Go Global. Dlaczego właśnie te trzy elementy uznałaś za kluczowe dla kobiet, które chcą skalować biznes?

Bo to są trzy tematy, które trzymają polskie przedsiębiorczynie w „maleńkości”. Wąskim pudełku. Wiele z nich nie pracuje nad mindsetem, więc nie jest w stanie wyjść z mindsetu pracownika we własnym biznesie, do właścicielki zarządzającej tym biznesem. Drugim krokiem jest strategia. Jestem gotowa – ale jak mogę to zrobić? Trzecim – nie zamykanie się wyłącznie na rynek polski, ale i pozwolenie sobie na zrealizowanie marzenia o pracy zdalnej z zagranicy. Ideą konferencji jest pokazać kobietom jak i one mogą rozwinąć swój biznes mądrze. I że absolutnie mogą.

Konferencja She Scales / fot. materiały prasowe

 

CZYTAJ TAKŻE:  carolesdaughter – nowy talent! Od TikToka do kontraktu płytowego

W programie konferencji pojawią się międzynarodowe ekspertki – Nicole Wehn, Ksenia Prokofjeva. Jakie wartości łączą was w tym projekcie?

Naszą wspólną misją jest wspieranie kobiet. Pokazywanie im, że mogą więcej. Przybliżanie im, jak mogą to zrobić. Chcemy, by jak najwięcej kobiet rozwijało swoje biznesy dbając o siebie, nie pozostając w niskich pułapach zarabiania. Są narzędzia, są możliwości. Sięgajmy po nie.

Jako mentorka i twórczyni społeczności Superkobiety Onlajnu widzisz przemianę wielu kobiet. Co najczęściej blokuje je przed wejściem na kolejny poziom rozwoju?

Zawsze mindset. Kobiety mają ogrom obaw, nie wspierających przekonań, brak im odwagi by wejść w biznes na 100%, by wziąć wsparcie, by ruszyć jak burza. <<Nie nadaję się, nie rozumiem, nie umiem, nie wiem, jestem za stara/za młoda, jestem nietechniczna, nikt ode mnie nie kupi, kto tam w ogólnie będzie chciał mnie słuchać?, wiem za mało by nazwać się ekspertką/stworzyć kurs…>> – tu można mnożyć a mnożyć. A jak do tego dojdzie brak wsparcia z zewnątrz – czyli mąż/partner, który mówi, że to bez sensu, rodzice, którzy doradzają, by kobieta poszła na etat, bo tak jest : bezpieczniej, koleżanki, które krzywo patrzą/komentują, rzucają złośliwe komentarze to… nie ma szans na kolejny poziom. Zaraz potem jest syndrom Zosi-Samosi. <<OK, spróbuję, ale ja zrobię wszystko sama, bo ja to zrobię najlepiej, i przy okazji oszczędzę pieniądze na tych coachów, mentorów i ekspertów.>>

Nie zrobisz sama, bo brakuje ci wiedzy i doświadczenia. I albo możesz tracić kilka lat, by samej do pewnych rzeczy dojść (a czas to pieniądz bo w tym czasie nie zarabiasz albo zarabiasz marnie), albo inwestujesz w siebie, kupujesz wiedzę/doświadczenie/wsparcie, i masz hulający biznes w rok.

Powiedziałaś kiedyś: „Trudno jest być przedsiębiorcą, ale też trudno jest nie mieć pieniędzy. Wybierz swoje ‘trudno’.” – jak ty wybierasz swoje „trudno” dzisiaj?

To hasło jest aktualne dla wielu kobiet – stąd jego obecność w mojej przestrzeni – bo jest im po prostu trudno. Trudno w pracy, której nie lubią, i która nie daje im fajnych finansów, w domu z dziećmi, kiedy tak naprawdę pragną robić coś swojego i się realizować. I kiedy myślą „biznes”, „bycie przedsiębiorcą”, często myślą – to jest trudne, musiałabym się dużo nauczyć, to jest niepewne itp. Tak, na początku może być to trudne, zwłaszcza jeśli wychodzisz ze strefy komfortu. Ale to w biznesie jest szansa na lepsze pieniądze, realizowanie się, poukładanie wszystkiego tak, jak ty byś chciała, by wyglądało. Dodam – w biznesie, który nie bazuje wyłącznie na twojej ciągłej pracy usługowej. Więc co wybierasz? „Trudno na chwilę”, ale potem będzie ci łatwiej, czy mniejsze trudno ale takie, które zjada cię od środka w codzienności, która cię nie satysfakcjonuje?

Jestem w punkcie, w którym już mi nie jest trudno. Bo wypracowałam fundamenty, które pozwalają na lekkość i stabilność. Czy to oznacza, że nigdy nic się w biznesie nie zdarza i zawsze wszystko płynie?

Nie. Ale wypracowane wcześniej systemy dają mi wolność „nic nie robienia“ od czasu do czasu, przestrzeń na eksperymentowanie i luksus patrzenia na trudności jako na wyzwania i lekcje.

CZYTAJ TAKŻE:  TOP 5 pomysłów na urozmaicenie wakacji z dziećmi w górach

Czy Twoje muzyczne doświadczenie – dyscyplina, rytm, emocje – pomaga Ci dziś w prowadzeniu biznesu i mentoringu?

Zdecydowanie. Wiele elementów muzycznych przekładam dziś do pracy z kobietami, mam chociażby proces, w którym budujemy markę i biznes jak symfonię. Często używam ćwiczeń muzycznych, by pomóc kobietom wyjść z perfekcjonizmu i lęku przed oceną. Czasem po to, by pokazać siłę pracy zespołowej. A co do dyscypliny – z pewnością była to dla mnie wielka siła napędowa na początku (zwłaszcza, że w Gallupie mam na 1 miejscu osiąganie). Dziś jestem czujna, by owa dyscyplina i chęć osiągania, nie zasłaniały mi cieszenia się życiem, odpoczywania, dbania o siebie. A co do emocji – ja to widzę w przełożeniu na biznes jako empatię. Wielu muzyków łączy ze sobą empatię i konkret. Tak jest i u mnie. I to jest coś co bardzo cenią sobie moje klientki.

Co chciałabyś, żeby każda uczestniczka konferencji She Scales zabrała ze sobą po tych trzech dniach?

Zmianę mindsetu – będziemy nie tylko o nim mówić, ale wdrożymy proces jego zmiany, Strategie – by dokładnie zobaczyć jak ta zmiana w biznesie może się zadziać, oraz otwartość na świat – by pozwolić sobie myśleć i działać globalnie.

I na koniec – jakiej muzyki słucha dr Karolina Kizińska, kiedy planuje kolejną kampanię sprzedażową?

W takich momentach (kiedy jest czas skupienia) zawsze muzyka klasyczna – albo mój ukochany Chopin, którego zresztą najczęściej gram na fortepianie (również fragment Chopina zagrałam podczas wystąpienia na TEDxWarsawWomen) albo 4 pory roku Vivaldiego. A tak na co dzień – uwielbiam jazz, artystów z Zanzibaru i w ostatnim czasie piosenki afirmacyjne. Jaki to świetny sposób na powtarzanie wspierających afirmacji, jeśli możemy je zaśpiewać!

 

Dołącz do wydarzenia, rejestrując się na stronie: https://karolinakizinska.pl/she-scales-2025/

 

 

TAGI
Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ