Karolina Główczyk: Pierwsza Polka, która zaprojektuje następne Ferrari?
Staż w Pininfarinie to dopiero początek
Gdy wysyłała zgłoszenie na staż do Pininfariny, nawet nie wiedziała, jakie sukcesy stoją za tym legendarnym studiem stylistycznym. Dziś nie wyklucza kariery w branży motoryzacyjnej.
– Lubię iść pod prąd. Ziarenko zostało zasiane – mówi Karolina Główczyk, studentka wzornictwa przemysłowego na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Jako jedna z dwojga studentów z Polski trafiła na staż do włoskiego studia, które ma w swoim portfolio projekty dla Ferrari, Lancii czy Maserati i blisko współpracuje z ElectroMobility Poland nad projektem stylistyki polskich samochodów elektrycznych Izera
Jesteś studentką czwartego roku wzornictwa przemysłowego na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Jak zaczęła się twoja przygoda z wzornictwem?
Karolina Główczyk: Początkowo, jeszcze w gimnazjum, myślałam, że zwiążę swoją przyszłość bardziej z naukami ścisłymi. Jednak pewnego razu postanowiłam pójść pod prąd i zaczęłam szkicować. Zupełnie sama z siebie. Tak właśnie odkryłam swoje hobby, które trwa do dzisiaj. Potem trafiłam do liceum plastycznego w Częstochowie, gdzie chodziłam do klasy o profilu jubilerskim. I to tu wzornictwo stało się jednym z moich pomysłów na przyszłość, ale też jeszcze bez przesady. Egzaminy na Akademię Sztuk Pięknych były po prostu przed egzaminami na inne uczelnie, więc dlatego tak naprawdę postanowiłam spróbować swoich sił na uczelni artystycznej. Nie byłam pewna, czy się do tego nadaję. Bardzo się zdziwiłam, że się dostałam.
Twoja przygoda z motoryzacją zaczęła się na studiach?
Nie do końca. W Polsce nie ma studiów ukierunkowanych na tę branżę. Na uczelni zajęcia z rysunku koncepcyjnego prowadzone przez prof. Fryderyka Zyska były tylko w niewielkim stopniu poświęcone projektom z branży transportowej. I to głównie ze względu na zainteresowania wykładowcy. To jednak wtedy zaprojektowałam po raz pierwszy felgę do samochodu i sterowiec, który miał wytwarzać atmosferę na Marsie.
I to właśnie z tymi projektami poszłaś starać się o staż, organizowany przez Pininfarinę?
Tak. ElectroMobility Poland, spółka prowadząca prace nad stworzeniem polskiej marki samochodów elektrycznych Izera, nawiązała współpracę z Pininfariną i dzięki temu w ogóle taki staż dla polskich studentów był możliwy. Ale, gdy się zgłaszałam, zależało mi głównie na tym, aby wziąć udział w jakimś konkursie, bo wcześniej, w czasie studiów, nie uczestniczyłam w tego typu przedsięwzięciach. Do portfolio, które były wymagane w pierwszym etapie wrzuciłam właśnie te dwa, związane z mobilnością, projekty z zajęć na uczelni.
Przeczytaj też:
Kobieca rewolucja w branży gamingowej: Gracze potrzebują dobrych gier, a nie przekazów politycznych opakowanych w formę
Pierwszy etap – ocenę portfolio – przeszłaś. Co wydarzyło się w drugim?
Mieliśmy zaprojektować mebel, który będzie spójny z marką Izera. Zaproponowałam sofę, która składa się z trzech segmentów, a każdy z nich poruszał się niezależnie. Mnie marka Izera mocno kojarzy się z rodziną i widzę je jako auto rodzinne. Wpadłam więc na pomysł, żeby nawiązać do dzieciństwa i ruchu bujania, które uspokaja dziecko. Zaprojektowałam sofę tak, by każda osoba mogła siedzieć tak, jak chce i się bujać. Dodatkowo zainspirowałam się kształtem świateł z prototypu auta – wyciągnęłam je z tego projektu i nawiązałam do ich kształtu w samym projekcie mebla.
W trzecim etapie była rozmowa o projekcie i tobie. Zapytano cię wtedy o to, dlaczego starasz się o staż w firmie motoryzacyjnej, skoro prawie w ogóle nie masz takich projektów w portfolio?
Tak. Ale powiedziałam, że staram się być otwarta i elastyczna. Że nie warto przywiązywać się do swoich planów i trzeba korzystać z okazji, które podsuwa nam los. I się dostałam.
Skąd w ogóle pomysł, by ruszyć na staż do biura stylistycznego, zajmującego się samochodami?
Początkowo nie widziałam, jaka historia stoi za tą marką. A później, tak jak wcześniej, gdy postanowiłam pójść pod prąd i zacząć szkicować, postanowiłam po prostu wyjść ze swojej strefy komfortu.
Na studiach zawsze byłam nakierowana na projektowanie mebli, większość czasu spędziłam w katedrze przestrzeni i barwy. Ale gdybym w tym została, nie rozwijałabym się. I choć wcześniej nigdy nie myślałam o tym, że mogę iść w kierunku motoryzacji, powiedziałam – czemu nie?
Nie bałaś się?
Trochę tak. Tego, że to męski świat i mnie przytłoczy. Liczyłam w duchu na to, że kwestie konstrukcyjne i niewiedza zostaną mi wybaczone. Bardziej obawiałam się tego, że w otoczeniu tak znanych projektantów zamknę się w sobie i nie odważę się głośno mówić o swoich pomysłach. Oczywiście nic takiego nie miało potem miejsca.
Co cię więc zaskoczyło, tam na miejscu, w Turynie?
Najbardziej zaskakująca była atmosfera i liczba osób w młodym wieku. Ich otwartość. Okazało się też, że moja niewiedza o branży była nawet zaletą, bo dzięki temu miałam świeże spojrzenie na całość. Gdy pracowaliśmy w zespole z Wojtkiem Pszczolińskim z Akademii Sopockiej, drugim ze stażystów z Polski, on sprowadzał trochę moje pomysły na ziemię, a ja jemu pomagałam wyjść z utartego myślenia o pojazdach. W projektowaniu samochodów należy myśleć o aspektach technicznych, to oczywiste, ale nie powinny nas one blokować w kreatywnym myśleniu.
Potwierdziło się, że projektowanie samochodów to męska rzecz?
Motoryzacja to branża zdominowana przez mężczyzn, ale nie jest do końca tak, że projektowanie aut może być wyłącznie męską domeną. Potrzebna jest tu też kobieca ręka. I to zaczyna być dostrzegalne. Coraz częściej piękno samochodu dostrzega się nie tylko przez pryzmat nadwozia, ale też wnętrza. Dlatego właśnie w tym obszarze – w doborze kolorów, materiałów, tekstur potrzebna jest ręka kobiet, które widzą świat trochę inaczej.
Przez cały swój trzymiesięczny staż realizowaliście projekt koncepcyjny. Na czym on polegał?
Pracowaliśmy nad publicznym pojazdem dla niedalekiej przyszłości, a dokładnie na rok 2030. Projekt przez nas stworzony był konceptem autonomicznego pojazdu miejskiego – czymś, co plasowałoby go pomiędzy transportem publicznym, a prywatnym. Podzieliśmy nasz pojazd na dwie części. Pierwsza część miała siedziska stojące i sprzyjała szybkiemu podróżowaniu – na 2-3 przystanki. Druga była przeznaczona na dłuższe podróże. Była bardziej wyciszona i przypominała wnętrze prywatnego pojazdu. Składała się z sof, a materiałami i wyglądem przypominała prywatny pojazd. Ważne było dla nas też to, aby projekt rozwiązywał realne problemy komunikacji, jakie dostrzegamy w mieście i na obrzeżach.
Czy ten projekt jakoś zainspirował cię do myślenia o swojej zawodowej przyszłości jako projektantki aut?
Na pewno zasiał ziarenko wątpliwości, czy nie iść w tę stronę. Projektowanie produktów np. mebli jest może prostsze, bo swoją uwagę skupiamy na jednej rzeczy. Ale projektowanie samochodów jest bardziej kompleksowe – pojazdy wyposażone są w miliony małych elementów i każdy z nich trzeba oddzielnie zaprojektować. Gdyby w Polsce powstała marka motoryzacyjna, to na pewno otworzyłaby się też większa szansa rozwoju zawodowego dla polskich projektantów i projektantek.
Przeczytaj koniecznie:
Projekt 16-letnich programistek z Krakowa został wyświetlony na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
W projektowaniu najbardziej interesuje cię projektowanie CMF. Czyli?
CMF to skrót od color, materiał i finish, czyli wykończenie produktu. Projektowanie CMF bardzo mnie interesuje, bo to na tym właśnie etapie dookreśla się i tworzy charakter produktu. To ono najbardziej nadaje i podkreśla charakter projektowanego przedmiotu.
Czym się zwykle inspirujesz w projektowaniu?
Czerpię ze wszystkiego, co mnie otacza. Staram się mieć cały czas otwartą głowę. Bo wszystko zależy od tego, jak na daną rzecz popatrzymy i o czym w danej chwili myślimy. Wtedy pojawia się właśnie inspiracja. To też dlatego zawsze chodzę z długopisem i notesem pod ręką, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jakiś pomysł przyjdzie do głowy. Te najlepsze zwykle pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach.
A czym się lubisz otaczać?
Lubię kwiaty, mam ich w domu mnóstwo. Bardzo mnie uspokajają, a to bardzo nastraja do projektowania.
Krzysztof Szczepaniak
Informacje
Czym jest legendarna Pininfarina Światowa ikona włoskiego stylu?
Pininfarina, znana jest z niezrównanej zdolności do tworzenia ponadczasowego piękna, dzięki takim wartościom jak elegancja, czystość i innowacyjność. Na przestrzeni dziewięciu dekad Pininfarina zaprojektowała ponad 1200 pojazdów i wykonała ponad 600 projektów z innych dziedzin, zdobywając za nie liczne międzynarodowe nagrody. Była odpowiedzialna za projekty takich aut jak Ferrari, Lancia, Maserati, Fiat czy Alfa Romeo.
ElectroMobility Poland (EMP) nawiązało współpracę z biurem stylistycznym Pininfarina nad projektem stylistyki gamy modelowej polskiej marki samochodów elektrycznych Izera. Na staż studencki wpłynęło w sumie 70 zgłoszeń od studentów i absolwentów akademii sztuk pięknych i innych artystycznych uczelni z całej Polski. Ostatecznie w stażu wzięła udział dwójka Polaków: Karolina Główczyk i Wojciech Pszczoliński.