Friday, September 13, 2024
Home / Kultura  / 225 min i tyran zmieni się w człowieka

225 min i tyran zmieni się w człowieka

Recenzja spektaklu „Cesarza Kaliguli” Ingmara Villqista

Kaligula w Teatrze Bagatela / fot. fot. Angelika Szrejder

Kaligula. Kim był ów cesarz rzymski, który ciągle jest na topie. Większość z nas już dawno puściła go w niepamięć razem z podręcznikiem do historii. A jednak – tajemniczy cesarz jest wciąż żywy. Teraz stał się tytułowym bohaterem sztuki Ingmara Villiqista Cesarz Kaligula. Aktorzy i reżyser  odpowiadają na to pytanie  jednogłośnie – był człowiekiem

Kaligula w Teatrze Bagatela / fot. fot. Angelika Szrejder

Kaligula w Teatrze Bagatela / fot. fot. Angelika Szrejder

Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi. To zbyt proste. Z pewnością jest to kpina z mojej erudycji. Mechanicznie sięgam do książek potem tradycyjnie ciocia Wikipedia. Był człowiekiem – jasne, ale muszę się koniecznie dowiedzieć jaką przypisać mu barwę. Minęła godzina a ja ciągle szperam. Chce mi się spać. Powstrzymuje mnie nieodparta potrzeba wpakowania go do bezpiecznej szufladki. Nie wystarczy być człowiekiem – trzeba być jakimś – czarnym lub białym, ewentualnie szaroburym, ale zawsze jakimś.

Poszukiwania szybo się kończą. Wszystkie źródła jednogłośnie przyklejają mu łatkę tyrana i psychopaty czy też największego erotomana i bawidamka w historii starożytnego Rzymu. Reżyser spektaklu zaprzecza, aby sztukę można było nazwać w pełni historyczną. Scenariusz oczywiście opiera się na źródłach, jednak ucieka od stereotypów. Choć kroniki stawiają cesarza w jak najgorszym świetle, dramaturg podejmuje próbę przełamania jego wizerunku  w świadomości widzów.

Ingmar Villiqist w spektaklu ukazuje tyrana, którego zaczynam rozumieć. Odtwórca głównej roli stwierdza nawet, że mu współczuje. Na scenie rysuje się postać człowieka, któremu los nie dał taryfy ulgowej. Na własne oczy widział  jak wyrżnięto całą jego rodzinę. Wplątany w sieć intryg i żądz staje się wreszcie cesarzem Rzymu. Osiągnął wszystko. Jednak każdy szczyt podszyty jest lękiem straty. Można się szybko na nim znaleźć i zostać z niego natychmiast strąconym. Nawet jeśli nie skończysz na dnie, prędzej czy później dopadnie cię paranoja. Szczególnie jeśli myślisz, że nie ma przy tobie nikogo.

Scena dramatyczna Teatru Bagatela przy ulicy Sarego już od 16 marca jest tłoczna od artystów, zaangażowanych w spektakl o tyranie – człowieku. Wtedy to miała miejsce prapremiera spektaklu Cesarz Kaligula. Sztuka odgrywana jest w dwóch planach pierwszy przenosi nas w realia antyku, drugi z kolei na plan, gdzie kręcony jest film o Kaliguli.

Kaligula w Teatrze Bagatela / fot. Angelika Szrejder

Kaligula w Teatrze Bagatela / fot. Angelika Szrejder

W rolę zblazowanego reżysera – Tyberiusza wciela się Paweł Sanakiewicz. Michał Kościuk i Mateusz Bieryt przybliżają nam postać Kaliguli, a Urszulę Grabowską można zobaczyć w roli żony Kaliguli – Caesoni. Całość dopełniają oszałamiające kostiumy w wykonaniu Agaty Stańczyk. Ostrzegam, że jeżeli ktoś oczekuje po spektaklu bezpiecznej szufladki i oceny to się rozczaruje. Wszyscy jesteśmy ludźmi, dlatego łatwiej przykleić nam łatkę pt: ten zły niż spróbować zrozumieć i zaakceptować jego człowieczeństwo. Twórcy sztuki podjęli się tego zadania. Teraz nasza kolej.

Premiera 6 kwietnia o 18.00 na Scenie na Sarego 7

Klaudia Oleksińska

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ