Joanna Mielewczyk: Matka Polka Feministka
Rozmowa z Joanną Mielewczyk o powrotach do przeszłości, krytyce i byciu nie-feministką

Joanna Mielewczyk przez 13 lat współpracowała z radiową Trójką / fot. materiały prasowe
Z panią Joanną spotykam się po krakowskiej promocji jej drugiej książki „Matka Polka Feministka”. Napisana na podstawie Trójkowej audycji o tym samym tytule, zawiera osiemnaście historii o rodzicielstwie. Z Joanną Mielewczyk rozmawiałyśmy o powrotach do przeszłości, krytyce i byciu nie-feministką

Joanna Mielewczyk przez 13 lat współpracowała z radiową Trójką / fot. materiały prasowe
Maria Pruszyńska: Audycję zdjęto z ramówki w 2016 roku. W jaki sposób słuchacze „Matki Polki Feministki” panią zmienili?
Joanna Mielewczyk: W słuchaczach tkwi cała siła Trójki. Dzięki temu, że mówili „Rób tak dalej, pisz, nie poddawaj się” mogłam stworzyć coś, co jest wymiernym efektem ich wsparcia.
Słuchacze okazali Pani także wsparcie finansowe. „Matka Polka Feministka” została wydana dzięki publicznej zbiórce pieniędzy. Kto zdecydował się wesprzeć tę inicjatywę?
Joanna Mielewczyk: Mogłaby powstać druga książka z listów, które dostałam przy okazji akcji związanej ze zbiórką pieniędzy na platformie polakpotrafi.pl Razem z komentarzami na Facebook’u i telefonami było ich około tysiąca. W sprawę zaangażowały się głównie osoby związane z Trójką, które chciały zamanifestować poparcie dla audycji, których nie ma już w radiu.
Książka zawiera osiemnaście historii z audycji „Matka Polka Feministka”. Bohaterowie łatwo dali się namówić do ponownego opowiedzenia swojej historii?
Joanna Mielewczyk: Wszystkie osoby zareagowały entuzjastycznie na projekt wydania książki. Każdy Bohater otrzymał ode mnie swój rozdział do autoryzacji i miał prawo powiedzieć, co mu się nie podoba. Nikt nie powiedział, żebym o czymś nie pisała, raczej, że coś mogą dodać. I wyłapywali literówki.
„Matka Polka Feministka” była potrzebna?
Joanna Mielewczyk: Sygnały, które dostaję mówią wyraźnie, że takiej książki nie było. To nie jest poradnik, zbiór pytań i odpowiedzi, a raczej zbiór prawdziwych historii dotyczących rodzicielstwa. Jesteśmy na początku trasy promocyjnej i za jakiś czas zobaczymy, co ta książka znaczy dla czytelników, czy jest kontynuacją audycji, czy czymś zupełnie nowym.
Bohaterowie nie bali się krytyki odbiorców?
Joanna Mielewczyk: Zdarzało się zdziwienie wobec wyborów bohaterów, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś personalnie ich atakował.
A panią?
Joanna Mielewczyk: Czasami. Jak wtedy, gdy rozmawiałam o trudnym wyborze aborcji i zostałam zaatakowana jako nie-feministka, bo opowiedziałam historię Bohaterki żałującej decyzji o usunięciu ciąży.
Jaka była najcięższa rozmowa, jaką odbyła pani prowadząc audycję w Trójce?
Joanna Mielewczyk: Wszystkie historie dotyczące choroby dziecka i relacji dorosłych z ich rodzicami były dla mnie szczególnie ciężkie, bo mogłam odnieść się do własnego doświadczenia. Równoważą je jednak rozmowy o pasjach, fantastycznych wyzwaniach, zmianie w życiu, która okazuje się dobra.
Może rozmowy są dla bohaterów rodzajem terapii?
Joanna Mielewczyk: Nigdy bym się nie podjęła kogoś „terapeutyzować”. Jestem od tego, by wysłuchać, a czy jest to rodzajem terapii dla drugiego człowieka? Myślę, że przygotowaniem na szczerość z kimś bliskim.
Historie w audycji, a później książce, są trudne. Jak pomimo tego utrzymuje pani swój optymizm?
Joanna Mielewczyk: Też czasami jestem zmęczona i smutna. Spotkałyśmy się w specyficznym momencie, gdy energia pochodzi od ludzi, którzy przychodzą na spotkania autorskie. Rozmowy w audycji, a później w książce, wydają się ciężkie i trudne w pierwszym momencie. Zawsze kryje się w nich coś dobrego i to daje mi nadzieję.
Nie czuje się pani zmęczona wysłuchiwaniem historii innych osób?
Joanna Mielewczyk: Nie. Myślę, że emocją, którą odczuwam jest wdzięczność, że ktoś mnie dopuszcza do tych tematów. Czasem jest mi po ludzku przykro, że kogoś spotyka jakaś sytuacja, którą oceniam jako niesprawiedliwość, ale nie czuję się przytłoczona.
Czym była dla pani praca nad książką?
Joanna Mielewczyk: Fantastycznie wspominam przygodę z „Matką Polką Feministką” i późniejsze powroty do bohaterów Trójkowych. Często wysyłali mi zdjęcia, by pokazać, jak po trzech latach od rozmowy zmieniło się ich życie. Doceniam to doświadczenie także na płaszczyźnie dziennikarskiej. W tym zawodzie każdy marzy, by się dowiedzieć, co zmieniło się u jego bohaterów.
Jaką dziennikarką jest Joanna Mielewczyk?
Joanna Mielewczyk: Taką, która szanuje swoich rozmówców i ich szczerość.

„Matka Polka Feministka” zawiera 18 historii o rodzicielstwie / fot. materiały prasowe
Joanna Mielewczyk: dziennikarka, przez 13 lat związana z Trójką, gdzie prowadziła audycje, m.in. „Seks nasz powszedni” i „Matka Polka Feministka”. Emocjonalnie związana ze swoim rodzinnym Wrocławiem, obecnie mieszka w Monachium z mężem i dziećmi. Zainteresowana prawami kobiet, rodziców i tematami związanymi z budowaniem relacji.
Maria Pruszyńska