Lato to tradycyjnie moment wyhamowania nowości wydawniczych, ale już jesienią wytwórnie otwierają swoje katalogi na oścież. Pierwsze zapowiedzi wyostrzają apetyt, bo wrzesień i październik mogą upłynąć pod znakiem wielkich powrotów. W tym wypadku skupimy się na legendach trip-hopu – gatunku do jesieni pasującego najlepiej
Björk
Gwiazda islandzkiej szeroko pojętej alternatywy i artystycznego popu sprawiła na koniec lata piękny prezent swoim fanom, zamieszczając na swoim facebookowym fanpage’u informację o rychłej premierze jej nowej płyty. Z kolei w wywiadzie dla magazynu „Daze” zdradziła, że „Tym razem” będzie to płyta o nowej miłości, bo poprzednia, „Vulnicura”, opowiadała o bolesnym rozstaniu. Nowy album określiła nawet mianem tinderpłyty, odwołującym się do popularnej aplikacji randkowej. „To będzie płyta o szukaniu utopii i zakochiwaniu się. Spędzanie czasu z osobą, którą uwielbiasz, jest utopią, prawda? Czas, kiedy marzenie staje się rzeczywistością”. Data premiery nie jest jeszcze znana, ale z wielkim prawdopodobieństwem możemy się jej spodziewać właśnie tej jesieni.
Tricky
Najnowsza płyta brytyjskiej legendy trip-hopu będzie zatytułowana„Ununiform”, a jej premiera przewidziana jest na 22 września. Tricky już ze dwie–trzy płyty temu przyznał, że nie zamierza się oglądać na innych i chce nagrywać to, na co obecnie ma ochotę (co niekoniecznie musi iść w parze z wymogami rynku). Zwiastujący album singiel „The Only Way” sugeruje, że Tricky tym razem zwróci się w kierunku trip-hopu nie tak gęsto zadymionego jak poprzednio, ale brzmienia bardziej akustycznego, przypominającego złote czasy gatunku z połowy lat 90., lansowanego przez Portishead. Zresztą w czerwcu opublikował jeszcze utwór „When We Die” z Martiną Topley-Bird, z którą współtworzył swoje kultowe dzieło „Maxinquaye”, wszystko wskazuje więc na powrót do korzeni.
U.N.K.L.E.
Wczesną jesienią możemy się też spodziewać wielkiego powrotu kolejnych gwiazd gatunku, U.N.K.L.E. James Lavelle, lider zespołu, nagrał „The Road. Part 1” we współpracy z Markiem Laneganem, Andrew Innesem z Primal Scream, Elliottem Powerem, Mink i YSEE. W sieci dostępnych jest już kilka utworów zwiastujących płytę, z których możemy wnioskować, że wesoło nie będzie. Raczej gęsto, może trochę pompatycznie, ambitnie. Słowem, dostaniemy wszystko to, czego oczekuje się od U.N.K.L.E. Taką przynajmniej trzeba mieć nadzieję. Data wyznaczonej premiery to koniec sierpnia.
Patti Yang
Na koniec akcent polski. Album „War On Love” Patti Yang, o której spokojnie można powiedzieć „polska protoplastka trip-hopu”, zapowiadany był już na wiosnę 2016 r., ale z rozmaitych powodów premiera została przesunięta o dość spory kawałek czasu. Jest szansa, że doczekamy się albumu jesienią tego roku. Warto czekać, bo Patti powraca nieco odmieniona, a jednocześnie mocno zainfekowana brzmieniem brytyjskiego gitarowego grania w surowym stylu. W nowych piosenkach poruszy też palące problemy społeczne. Żeby wiedzieć, czego się spodziewać, wystarczy posłuchać singla „Anonymous Face” i zobaczyć teledysk do niego.
Kaśka Paluch