Jak się dobrze rozwieść?
O tym jak podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu i skąd wiedzieć, że jest właściwa

Rozwód zawsze jest rozwiązaniem? / fot. Pixabay
Zdrada, awantury, alkohol, brak szacunku, odmienne cele, coś wygasło. To najpopularniejsze powody, dla których dwoje najbliższych sobie ludzi postanawia się rozstać. Niezależnie od przyczyny rozwodów, w Polsce miażdżącą większość pozwów składają kobiety.
O tym jak się rozwieść (i czy w ogóle) i jak podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu i skąd wiedzieć, że jest właściwa, rozmawiamy z Krystyną Rek i Katarzyną Bigosińską z Centrum Rozwodowego Kobieta i Rozwód
Agna Karasińska: Rozwód nadal przez wielu postrzegany jest jako porażka. Słusznie?
Krystyna Rek: Dla kobiet czas przed podjęciem decyzji jest jednym z najtrudniejszych w życiu. Odbija się to również na ich zdrowiu. Skutki długiego, intensywnego stresu potrafią przysporzyć wiele chorób somatycznych i dolegliwości. Z mojej pracy z paniami wynika, że migreny, drżenie rąk, bezsenność czy bóle żołądka „magicznie” mijają po okresie separacji zakończonej rozwodem. Czy w takim przypadku możemy mówić o porażce? Nie wydaje mi się. Myślę za to, że już najwyższy czas zacząć utożsamiać rozwód z rozwojem. Rozstanie to wielka szansa. Od nas zależy, czy się pogrążymy w rozpaczy, czy weźmiemy z tego coś dobrego. Chociaż na początku trudno sobie to wyobrazić, to z czasem przyjmujemy perspektywę rozwodu jako otwartych drzwi na nowe. Przy rozwodzie potrzebna jest refleksja.
Rozwód zawsze jest rozwiązaniem?
KR: Absolutnie nie! Doradzamy rozwód, kiedy jest jesteśmy przekonane, że jest on konieczny. Tak naprawdę to jesteśmy przeciwniczkami rozwodów, a precyzyjniej, zależy nam przede wszystkim na happy endzie. Często bywa tak, że panie podejmują decyzję pod wpływem silnych emocji z błahych powodów. Chcą przypiec mężowi, zemścić się, poczuć się na chwilę lepiej. Kobiety, które przychodzą do Centrum Rozwodowego Kobieta i Rozwód często po raz pierwszy w życiu, mają czas i okazję do opowiedzenia o swoim problemie. Dajemy im poczucie bycia wysłuchaną i sztab specjalistów, w tym psychologów, którzy już na pierwszej wizycie tworzą z klientką plan działania. To od niej zależy, kiedy go zrealizuje. Często zdarza się tak, że przychodzą panie, dostają plan działania i wracają po pół roku. One przez ten czas ciężko pracują z naszymi ekspertami. Dopiero po tym czasie wracają do „projektu rozwód” i mówią „ja już wszystko wiem, jestem inną osobą”.
Katarzyna Bigosińska: I rzeczywiście to widać w ich postawie: na początku przychodzą skulone, zgarbione, a potem widzimy wyprostowane, pewne siebie, uśmiechnięte kobiety, które wiedzą, czego chcą. Są panie, które do nas przyszły i były pewne tego, że chcą się rozwieść z orzeczeniem o winie. Wpłaciły zaliczkę, podpisały umowy i nagle ich nie ma. Nie odbierają telefonu, nie odpisują. Doskonale wiem, co się wtedy z nim dzieje: ona jest niegotowa, nie potrafi wyobrazić sobie następnego dnia po rozwodzie, nie ma w niej zgody na to. I wtedy cofamy wniosek.
Czyli do Centrum Rozwodowego najczęściej przychodzą kobiety nie po to, aby dowiedzieć się, jak się rozwieść, ale z wątpliwościami?

Krystyna Rek i Katarzyna Bigosińska podczas 16. spotkania Klubu Miasta Kobiet / fot. Barbara Bogacka
KR: Mało osób w obliczu rozwodu nie ma wątpliwości. U adwokata nie ma czasu na podzielenie się z nim swoimi obawami. Wiem, bo sama się rozwiodłam. Kobieta i Rozwód powstało na kanwie moich doświadczeń. Uważam, że gdybym wtedy miała wokół siebie ludzi, którzy racjonalnie myślą i dają know how w nowej dla mnie sytuacji, to udałoby się uniknąć wielu przykrych przeżyć. To tak jak z górską wspinaczką. Można zdobyć szczyt w niewygodnych butach, bez mapy i kurtki przeciwdeszczowej, ale w imię czego? Kosztem braku odpowiedniego ekwipunku będą obdarte stopy, podwójny wysiłek i zapalenie płuc. Dlatego w Centrum Rozwodowym zapewniamy doświadczonych prawników, konsultacje z psychologami, mediatorów, detektywów, czy… trenerów personalnych. Wszystko po to, by przygotować klientkę na zmiany i akceptację nowego życia.
Panie nie są prawniczkami, prawda?
KB: Zgadza się. Pracowałam w policji, pomagałam kobietom, które wyrywały się ze związków, w których była przemoc: fizyczna i psychiczna. To bezcenne doświadczenie, bo kobiet w takich sytuacjach jet bardzo wiele. Obecnie jestem główną koordynatorką w Centrum Rozwodowym w Krakowie. Ta praca przynosi wiele satysfakcji, powoduje, że mamy chęci do działania. Jesteśmy w stanie stanąć obok problemu, a nie – w problemie, i zaopiekować się kobietą od początku do końca. W policji nie ma czasu na „niuasne”, na pogłębioną rozmowę, na dotarcie do sedna sprawy.
Jeżeli nie liczba rozwodów, to co jest miarą skuteczności waszej firmy?
KR: Liczba kobiet „dobrze rozwiedzionych”, to znaczy takich, które rozstały się bez szarpaniny, kłótni i wzajemnych oskarżeń. Takich, które rozwód wzmocnił, a nie osłabił. Zależy nam, na tym, żeby rozstać się z nasza klientką wtedy, dopiero wtedy, kiedy mamy pewność, że mają zapewnione bezpieczeństwo finansowe dla siebie i swoich dzieci.
O rozmówczyniach
Krystyna Rek ukończyła Psychologię Biznesu na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Jest prezeską, pomysłodawczynią i założycielką Centrum Rozwodowego Kobieta i Rozwód. Współzałożycielka stowarzyszenia „Alimenty to nie Prezenty”, członek Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, mentorka w Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Jako pierwsza w Polsce zaczęła otwarcie i publicznie mówić o tematyce rozwodowej. Jest cenioną ekspertką, współpracuje z wieloma stacjami telewizyjnymi oraz z prasą. Oddana pasji niesienia pomocy innym kobietom podczas rozwodu. Zaangażowana w wiele działań społecznych na rzecz kobiet i dzieci. Spełniona matka, zawsze optymistka.

Krystyna Rek i Katarzyna Bigosińska z Kobieta i Rozwód / fot. materiały prasowe
Katarzyną Bigosińską jest główną koordynatorką w Centrum Rozwodowym Kobieta i Rozwód, gdzie pomaga kobietom godzić się z ich nową sytuacją. Katarzyna Bigosińska przeżyła rozwód i zdaje sobie sprawę jak bardzo trudno jest poradzić sobie z wszystkimi problemami jakie pojawiają się w trakcie rozwodu. Kobiety chcą i muszą godzić nowy stan z obowiązkiem wychowania dziecka oraz podejmowaniem czynności zawodowych. W swoich działaniach w Centrum Rozwodowym pragnie pomóc osobom w tym trudnym okresie życia. Doświadczenie nabywała w trakcie długoletniej pracy w policji.