Jak otoczenie wpływa na Twoją (nie)płodność
„W zdrowym ciele zdrowy duch” – to porzekadło towarzyszy każdemu z nas od dzieciństwa. Zdaje się jednak, że jest ono jednym z mniej popularnych, z jakimi przychodzi nam się stykać na co dzień.

Jak otoczenie wpływa na Twoją (nie)płodność / fot. fotolia
„W zdrowym ciele zdrowy duch” – to porzekadło towarzyszy każdemu z nas od dzieciństwa. Zdaje się jednak, że jest ono jednym z mniej popularnych, z jakimi przychodzi nam się stykać na co dzień. Życie w dzisiejszych czasach sprawia, że nieraz nie mamy nawet chwili na zastanowienie się nad tym, co robimy – i chociaż pozornie wydaje się, że nasz organizm dobrze funkcjonuje (a jeśli nie, to można przecież wziąć urlop), to jednak efekty naszej „pracy” nad nim potrafią się uwidocznić dopiero po latach, a czasem dopiero po tym, jak przeprowadzimy kompleksowe badania. Czasem te wyniki potrafią zaskoczyć nawet samego lekarza…
Cała gama sposobów, w jaki się odżywiamy, zachowujemy, co robimy na co dzień, doprowadziła do pojawienia się terminu choroby cywilizacyjnej. Jedną z najgroźniejszych, z jakimi przychodzi nam się obecnie mierzyć, jest bezpłodność, która dotyka nawet 15-20% osób na całym świecie. Badania stanu zdrowia nieraz wymagają szukania głębiej przyczyn, a te potrafią być zaskakujące, bo część z powodów niepłodności jest wynikiem tylko i wyłącznie naszego niedopatrzenia.
Ile razy korzystaliśmy z tzw. diety-cud? I nie jest to tylko pytanie, które powinny sobie zadać panie – również i panowie czasem potrafią się mocno przeforsować. Jak mówi dr Jacek Nita, ginekolog z Centrum Medycznego ENEL-MED, dieta prowadząca do znacznego spadku masy ciała może w pierwszym etapie zablokować owulację, a następnie prowadzić do wtórnego braku miesiączki i wygasania czynności jajników. Dieta to jednak wierzchołek góry lodowej. Człowiek pierwotny, by zdobyć pożywienie, musiał je upolować. Obecnie polowanie ogranicza się do znalezienia najkrótszej kolejki w tzw. fast foodach. Jeżeli w okolicy takich brakuje, to wtedy do gry wkraczają batoniki, ciastka, a także to, co da się szybko przygotować – potrawy smażone, tosty i makarony. Nikt nie mówi, że jest to zło absolutne, ale nadmiar produktów bogatych w tzw. tłuszcze trans i składniki wysoko przetworzone (jak choćby biała mąka) wpływa niekorzystnie na płodność tak kobiet, jak i mężczyzn.
Czasem jednak decydujemy się na wcielenie starej idei w życie – trzeba wtedy zwrócić uwagę na to, co dokładnie robimy. Jak popularnym środkiem transportu by nie był, rower potrafi również przysporzyć problemów, gdy spędzimy zbyt dużo czasu na siodełku. Przegrzanie stref intymnych potrafi bowiem wpłynąć na nie bardzo niekorzystnie, dlatego też specjaliści zalecają ograniczenie jazdy do 5 godzin tygodniowo.
Prawdziwym Trójkątem Bermudzkim płodności jest jednak zespół nierozerwalnych czynników. Styl pracy, taki jak trzymanie długo laptopa na kolanach czy też spędzanie wielu godzin w siedzącej pozycji wpływa znacząco na pogorszenie jakości nasienia u panów. Stres w pracy jednak dotyka wszystkich, niezależnie od płci. Krótkotrwały jest źródłem adrenaliny, która pozwala stawić czoła trudnym sytuacjom i motywuje nas do przezwyciężania problemów. W przypadku jednak, gdy stres jest przewlekły i nie mija, nasz organizm nie może odpocząć, zregenerować się i wrócić do równowagi, a to może mieć opłakane skutki. Jeżeli stres jest przedłużony, zaczynamy często sięgać po używki. U pań papierosy i alkohol wpływają na cykl miesiączkowy i owulację. U panów jakość nasienia gwałtownie spada, a w sytuacjach krytycznych potrafi zaburzyć budowę komórek rozrodczych.
Jeżeli pojawi się niepłodność, stres może się dalej utrzymywać, bo sama sytuacja jest bardzo niekomfortowa dla obojga partnerów – często odczuwane poczucie winy skutkuje rozdrażnieniem i brakami koncentracji. W takich sytuacjach same badania kompleksowe nie wystarczą, potrzebna jest jeszcze odpowiednia profilaktyka, a często leczenie niepłodności. Już od długiego czasu przestano je jednak utożsamiać z samymi wizytami u ginekologa. Obecnie nad komfortem i poprawą stanu czuwają wyspecjalizowane zespoły. Jest ich coraz więcej – tak w placówkach publicznych, jak i w prywatnych centrach medycznych. Pamiętajmy jednak, że sami jesteśmy w stanie wpłynąć na to, czy będziemy potrzebowali skorzystać z fachowej pomocy. Jedno soczyste jabłko zamiast batonika podczas przerwy potrafi rozpocząć cały cykl zmian w naszym trybie życia.
Magda 23 marca, 2015
Przyczyn niepłodności jest bardzo dużo. Sama się o tym przekonałam, gdy lekarze nie mogli dojść, co tak naprawdę u mnie powoduje, że nie mogę zajść w ciążę. Faktem jest, że przez lata chodziłam do zwykłych ginekologów, a ci może nie są tak wykwalifikowani jak ci z klinik leczenia niepłodności. Dopiero gdy trafiłam do Invimedu, okazało się, co jest powodem mojej niepłodności. Nie chcę się rozpisywać o szczegółach, ale namawiam wszystkie kobiety, które chcą zostać mamami i im się nie udaje: leczcie się w specjalistycznych klinikach!