Jak miała okres, to się do niej nie zbliżał. Aplikacje randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 3)
Jak szybko da się zepsuć pierwsze wrażenie?
On zapytał, co chcę wyrzucić, więc powiedziałam, że tampona. Ten odskoczył ode mnie i gapi się, jakbym była trędowata. Ja stoję i nie wierzę w to co widzę, przecież nie machałam mu tym tamponem przed nosem. Zapytałam go, czy kiedykolwiek żył z kobietą, a on powiedział że tak, ale że jak miała okres, to się do niej nie zbliżał.
Pierwsze wrażenie
Korzystając z aplikacji randkowych, większość z nas jest już przygotowana na możliwe stresujące i niekomfortowe sytuacje, które mogą wyniknąć ze spotkań z pozornie idealnymi gentlemanami. Często problem zaczyna się już na starcie, gdy osobnik okazuje się zupełnie inną osobą niż na zdjęciach. Czasem na pierwszy sygnał, że coś jest nie halo, czeka się do momentu, gdy kandydat pierwszy raz otworzy usta. W przypadku Moniki, trzeba było poczekać trochę dłużej, aż do chwili złożenia zamówienia na napoje.
– Umówiłam się na spotkanie z chłopakiem, którego poznałam przez aplikację randkową. Od chwili w której się zobaczyliśmy, wydawało mi się, że czuję zapach alkoholu. Nie byłam jednak pewna, więc postanowiłam nie wnikać w temat. Poszliśmy na kawę, przynajmniej tak myślałam, do momentu gdy ja złożyłam zamówienie na cappuccino, a on na dwie setki wódki z lodem. Byłam totalnie zaskoczona, nie zdążyłam wypić połowy kawy, a on już składał drugie zamówienie (takie samo). Zrobiło się dziwnie, próbowałam zakończyć to żenujące spotkanie, a w tym czasie on zamówił trzeci raz to samo. Następnie zaczął udawać, że gra na gitarze i śpiewać (bardzo głośno) w kawiarni, w biały dzień. Wszyscy gapili się z politowaniem jak nawalony koleś śpiewa piosenki o miłości. Jako że nie byłam w stanie wytłumaczyć mu, że nie chcę kontynuować spotkania, postanowiłam po prostu uciec. Następnego dnia dostałam od niego wiadomość, że było bardzo miło i że dziękuje mi za spotkanie. Typ był tak nawalony, że nie zarejestrował jak uciekłam.
Zobacz koniecznie:
Jego nie ma, a ja jestem już zablokowana. Aplikacje randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 4)
Los da, los zabierze
Są też historie, w których na początku znajomość rozwija się pozornie dobrze, a następnie wybucha jak mina, nadepnięta przypadkiem przez jedną ze stron. Tak było w przypadku Weroniki, która zderzyła się z dość nietypową sytuacją, gdy nie okazała osobnikowi, z którym się spotykała, odpowiedniej ilości zainteresowania.
– Typ przyjechał do mnie z drugiego końca kraju z bukietem kwiatów i bransoletką. Opowiadał że nie miał seksu przez 2 lata po tym jak była żona zdradziła go i zostawiła. Mimo to na nic nie naciskał, wynajął sobie mieszkanie na tydzień, potem przedłużył i tak spotykaliśmy się przez parę tygodni, poznając się coraz lepiej. Gdy zaczęliśmy ze sobą sypiać, od razu usłyszałam wyznanie miłości. „Kocham, nie oddam, przeprowadzę się do twojego miasta za parę tygodni”. Byłam trochę wystraszona, bo gość chciał się do mnie wprowadzić po zaledwie paru tygodniach znajomości. Gdy powiedziałam mu, że nie jestem pewna czy tego chcę, to obraził się i poszedł spacerować w deszczu. Potem zabrał bransoletkę i pojechał do siebie, gdzie dwa tygodnie później znalazł nową laskę, które ową bransoletkę podarował.
Polecamy:
W czasie seksu odebrał telefon od mamy. Aplikacje randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 1)
Morze czerwone czy Paryż?
O tym, że prawdziwa twarz Romeo może ujawnić się dopiero po jakimś czasie, przekonała się także Wiktoria. O tyle pechowo, że tuż przed wylotem na wspólny weekend do Paryża.
– Marcin miał 40 lat, był wykładowcą akademickim i spotykaliśmy się trzeci miesiąc. Sypiać ze sobą zaczęliśmy chwilę wcześniej, a jako że miałam niedługo urodziny, Marcin zaproponował wspólny wypad do Paryża na weekend. W noc poprzedzającą wylot, spałam w jego mieszkaniu. Los chciał, że akurat przyszedł mój okres. Wychodzę z toalety i pytam go, gdzie ma kosz na śmieci – bo pierwszy raz byłam w jego mieszkaniu. On zapytał, co chcę wyrzucić, więc powiedziałam, że tampona. Ten odskoczył ode mnie i gapi się, jakbym była trędowata. Ja stoję i nie wierzę w to co widzę, przecież nie machałam mu tym tamponem przed nosem. Zapytałam go, czy kiedykolwiek żył z kobietą, a on powiedział że tak, ale że jak miała okres, to się do niej nie zbliżał. Kurtyna.
Na szczęście jako że zarówno loty jak i noclegi były opłacone bez możliwości zwrotu, a osobnik z opowieści Wiktorii nie chciał mieć z nią nic wspólnego, mogła wybrać się do Paryża z przyjaciółką, co zresztą bez wahania zrobiła. Do dziś twierdzi, że tak właściwie to był dobry biznes. Relacji z Marcinem nie było jej szkoda, bo i czego, a podczas wyjazdu poznała Francuza, z którym dalej tworzy szczęśliwą parę. Jednak przeznaczenie istnieje.
Znaleźć miłość
Jak tu szukać miłości? Randki są jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, na co trafisz. Możesz spotkać gościa z zamiłowaniem do wódki, romantyka gotowego przeprowadzić się do ciebie po jednym spotkaniu, albo profesora, który na widok tamponu dostaje zapaści. Te przygody, choć czasem frustrujące, są też niezapomnianymi anegdotami, którymi można rozbawić znajomych przy każdej okazji. Więc nie martw się, jeśli twój randkowy plan A zamieni się w katastrofę – zawsze jest plan B, jak wypad do Paryża z przyjaciółką. Randkowanie to nie tylko poszukiwanie miłości, ale także zbieranie materiału na świetne historie, które sprawią, że życie stanie się nieco bardziej barwne i interesujące. Nie pozostaje nam nic innego, jak to zaakceptować. Miejmy nadzieję, że przeznaczenie dla nas również przygotowało historię z happy endem.