In-Ty-Mnie: Jaka jest recepta na długowieczność?
Przeprowadzono badania, które pokazały wspólne cechy trzech tysięcy stulatków i stulatek
Jaka jest recepta na długowieczność? Na to pytanie, w ramach cyklu „In-Ty-Mnie”, odpowiada Aga Szuścik – edukatorka, artystka wizualna, autorka projektu i kampanii „To się nie zdarza”. Aga jest syrenką – osobą, która przeszła operację usunięcia części lub całości żeńskich narządów rodnych
Trzy tysiące stuletnich osób
Tydzień temu miałam przyjemność wysłuchać w USA wykładu doktora Thomasa Royera, twórcy i emerytowanego prezesa jednego z tamtejszych systemów ochrony zdrowia. Pan Doktor opowiadał o interesujących badaniach, przeprowadzonych na aż trzech tysiącach osób, które skończyły sto lat. Jednym z celów zespołu naukowego było znalezienie wspólnych cech żyjących od ponad wieku ludzi. Taki zestaw byłby w pewien sposób przepisem na długowieczność… To temat arcyciekawy i jak mniemam, ważny dla prawie wszystkich. Możemy na co dzień mówić inaczej – pamiętam, jak przed własną diagnozą onkologiczną nieraz śmiałam się, że lepiej żyć pięknie i krótko, niż długo i nudno. Gdy jednak odkryto w moim ciele raka, okrzepłam i wybrałam życie jak najdłuższe i jak najlepsze – bo to przecież możliwe. Wierzę, że i Ty o takim marzysz. W badaniach, o których opowiadał doktor Royer, ustalono cztery wspólne dla stulatek i stulatków wyróżniki, które bardzo mnie zaskoczyły. W kolejnych akapitach omówię je wszystkie. Zacznijmy jednak od tego, czego wśród tych cech nie było i co to znaczy…
Zobacz koniecznie:
Sekret długowieczności, czyli jak żyć długo, dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy
Czy papierosy skracają życie?
Pewnie spodziewasz się, że badani seniorzy i seniorki to wyłącznie byli sportowcy, emerytowane lekarki i pasjonaci dietetyki, co? Cóż, z pewnością w badaniach zliczono i takich, jednak wśród mających się świetnie stulatków i stulatek były również osoby uzależnione od alkoholu i palące papierosy. Czy oznacza to, że całe to gadanie o szkodliwości papierosów można wsadzić między bajki? Absolutnie nie! Żeby zrozumieć, jak to działa, należy pojąć mechanizm działania statystyk. Nie będzie to trudne! W medycynie praktycznie nigdy nie ma stu procent. Na charakterystykę i funkcjonowanie organizmu składają się miliony czynników, co otwiera drzwi tłumom wyjątków. To, że palenie papierosów zwiększa ryzyko zachorowania na raka płuc, jest wielokrotnie potwierdzonym faktem (i rzeczą prostą do zrozumienia – dym uszkadza komórki, które mogą przekształcić się w nowotwór). Nie znaczy to, że wszyscy, którzy palą, zachorują na raka, a każda osoba niepaląca z pewnością uniknie choroby. Oczywiście, że po świecie chodzą palący paczkę dziennie stulatkowie, jednak byłoby ich znacznie więcej, gdyby palacze, którzy zmarli na raka płuc, w porę wyszli z nałogu.
Sens profilaktyki
Chodzi więc o to, by zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania i tym samym znaleźć się po tej lepszej stronie statystyk. Stronienie od używek nie da Ci stuprocentowej pewności, że wszystkie choroby będą się trzymały od Ciebie z daleka, ale znacznie zwiększy tego prawdopodobieństwo. Dlatego tak ważne jest, by stosować profilaktyki pierwotną i wtórną. Ta druga to badania profilaktyczne: USG części ciała szczególnie narażonych na rozwój chorób, cytologia, badania krwi, pomiar ciśnienia, samobadanie piersi oraz jąder. Nie mów „wolę nie wiedzieć” – zaskakująco często niedługie leczenie kończy się spektakularnym sukcesem! Profilaktyka pierwotna to z kolei zdrowszy tryb życia: zmiany nawyków żywieniowych (na przykład pójście z przyjaciółką na sałatkę i smoothie, a nie burgera i ciastko), regularny ruch (można zacząć od schodów zamiast windy), smarowanie się kremem z filtrem (także poza plażą, na przykład podczas pracy w ogrodzie), ograniczenie używek (letni odpoczynek z kieliszkiem wody z owocami, a nie białego wina) oraz… profilaktyka psychologiczna, która odkryje przed nami wyniki badań na trzech tysiącach stulatek i stulatków!
Regularność to nie nuda
Pierwszą cechą, prowadzącą do długowieczności, okazała się schematyczność, czyli regularność działań. Odkryto bowiem, że długo i spokojnie żyją ci, którzy układają swój dzień podług pewnej rutyny. Spokojnie, wcale nie chodzi o nudę! Ja sama żyję ogromnie dynamicznie, wciąż realizując nowe, niepodobne do poprzednich projekty i kampanie, podróżując w dziwne miejsca, mając raz live’a o dwudziestej, raz szkolenie rano, raz całodzienne rysowanie lub pisanie książki. Codziennie jednak (poza nielicznymi wyjątkami) jem śniadanie równiutko o dziesiątej, a do łóżka chodzę tuż przed dwudziestą drugą. Pamiętam o regularnym odpoczynku (czasem wręcz minutce patrzenia przez okno, by błyskawicznie odświeżyć umysł – zawsze da się to wcisnąć w plan dnia!) i planuję tygodnie w bullet journal. Schematyczność w organizacji dnia i czynnościach dają mi pole do działania oraz poczucie bezpieczeństwa, a także – jak widać w badaniach – wydłużają moje życie. Może więc i Ty spróbujesz dobrze poukładać swoje życie? Brak chaosu daje przestrzeń i oddech, a nie podcina skrzydła!
Drugi człowiek to życie
Drugim wyróżnikiem długowiecznych seniorów okazało się silne umocowanie w relacjach. Niezależnie od tego, czy osoby były introwertyczne, czy ekstrawertyczne, miały wokół siebie ludzi, z którymi mogły porozmawiać. Sporo ostatnio mówi się o tym w psychologii i socjologii – kontakt z innymi czyni nas zdrowszymi i szczęśliwszymi. Opowiadanie swojego dnia ukochanej osobie i przytulanie się do niej ma gigantyczną moc ściągania z nas stresu i odzyskiwania wewnętrznego balansu. Oczywiście nie każdy ma takie grono, a z roku na rok statystycznie mamy coraz mniej zaufanych ludzi wokół. Prozdrowotnie działa jednak jakakolwiek interakcja, nawet zwykła pogaduszka w windzie. Jeżeli brakuje Ci kontaktu z ludźmi, serdecznie polecam różnego typu warsztaty, kluby, grupy wsparcia i samopomocowe, wolontariaty. Dla uśmiechu i długiego życia!
Warto wiedzieć:
Przytulanie – lek na stres: 7 powodów, dla których warto się przytulać
Jak zaakceptować stratę?
Trzecia wspólna cecha wśród trzech tysięcy stulatków i stulatek to… akceptacja straty i umiejętność posuwania się dalej. Można zatem wyciągnąć śmiały wniosek, że zamartwianie się oraz katowanie przeszłością skracają życie! Często ciężko nam zostawić za sobą popełnione błędy, poniesione porażki, otrzymane ciosy. Wyrzucamy sobie, że można było coś przewidzieć. To paradoks – gdyby bowiem dało się coś przewidzieć, to po prostu byśmy to przewidzieli! W każdym momencie życia podejmujesz decyzje najlepsze w kwestii wiedzy i zasobów na dany moment. Nie ma co wymagać od siebie wiedzy na czas, który dawno już minął! Wielomiesięczne czy nawet wieloletnie wewnętrzne karanie się nie zapobiegnie błędom w przyszłości, a takie cierpienie wcale nie umacnia. Człowiek uczy się, popełniając pomyłki i wyciągając wnioski. Nie musisz czuć się źle, by zacząć działać inaczej. Zamiast tego, dobrze jest spróbować skierować swoje myśli na to, co można robić dalej, by uniknąć podobnego uczucia w przyszłości. Akceptacja straty to również niejednokrotnie przejście przez żałobę po kimś bliskim. W tych przypadkach świetną pomocą będzie konsultacja psychologiczna.
Przeczytaj koniecznie:
Gdyby został ci rok życia? Towarzyszka w żałobie i doula umierania mówi, jak przygotować się do śmierci
Co to znaczy być optymistą?
Ostatnim wyróżnikiem długowieczności okazało się optymistyczne podejście do życia. Tu również zatrzymam się na chwilę, gdyż niby wiemy, co to znaczy, jednak obecne na kubeczkach i breloczkach hasła o optymizmie nieco rozmyły jego znaczenie. Odnieśmy się do psychologii poznawczo-behawioralnej i racjonalnej terapii zachowania. Do życia można mieć trzy podejścia. Pierwsze z nich to podejście negatywne, a więc przekonanie, że wszystko pójdzie źle. Wbrew pozorom, to nastawienie wcale nie przygotowuje na najgorsze, lecz przynosi cierpienie i trzyma w ciągłym rozżaleniu. Orientacja pozytywna niekoniecznie jest lepsza. Mam tu na myśli postawę „na pewno wszystko będzie dobrze”. Pewność powodzenia zabiera umysłowi czujność i daje przyzwolenie na słabsze przygotowywanie się na wyzwania. Najzdrowszym podejściem jest racjonalność, czyli
„nie wiem, jak będzie, ale mam nadzieję, że będzie dobrze i zrobię wszystko, by do tego doprowadzić”.
Brzmi kojąco i nie ma w sobie krzty kłamstwa, prawda? Oto zdrowe, optymistyczne podejście, prosto z recepty na długowieczność!
Sto świeczek na torcie
Czy będę żyła długo? Nie mam pojęcia. Patrząc na statystyki, moje szanse – jako pacjentki onkologicznej w remisji – są nieco mniejsze niż przewidywania dla osób zdrowych. Kto jednak jest prawdziwie zdrowy? Któż zna przyszłość, potrafi przewidzieć wszystkie wypadki, choroby, realne wpływy obecnych nawyków? Pełne lęku rozmyślanie na temat przyszłości, której jeszcze nie ma, nie jest w stanie nic nam dać. Zamiast tego, warto wziąć przykład z osób, które dożyły setki i robić choć malutkie kroki w stronę zdrowego, spokojnego życia: wprowadzać w swoje dni regularność, dbać o relacje z innymi, starać się posuwać do przodu i nie rozpamiętywać strat oraz odnajdywać w sobie jak najwięcej optymizmu. Bezapelacyjnym składnikiem długiego życia jest również profilaktyka – zmiana nawyków na zdrowsze oraz regularne badania profilaktyczne. To co, lepiej żyć pięknie i krótko czy długo i nudno? Głupie pytanie – najlepiej żyć pięknie i długo! Dziś jest dzień, w którym możesz zrobić krok w tę stronę. Życzę Tobie i sobie stu lat!
O autorce
Dr Agnieszka Szuścik-Zięba
Edukatorka ginekologiczna, onkologiczna, life-balance’owa. Autorka bloga „Życie po raku” i filozofii o tej samej nazwie. Prowadzi podkast „Przygody ginekologiczne” oraz działalność edukacyjną na swojej stronie i Instagramie. Pisze cykl „In-Ty-Mnie” dla Miasta Kobiet. Specjalistka patient experience i medical art. Jedna z „50 Śmiałych 2019” „Wysokich Obcasów”, prelegentka TEDx. Doktora sztuk filmowych, wykładowczyni ASP w Krakowie. Współzałożycielka Akademii Siebie i agencji AIMedica. Na przestrzeni ostatnich lat pomogła setkom osób: pamiętać o badaniach, uwierzyć w siebie i docenić swoje potrzeby. Obecnie pisze książkę o tym, czego uczy rak. Aga jest syrenką.
www.agaszuscik.com
www.instagram.com/agaszuscik
Cykl Agi Szuścik „In-Ty-Mnie”
In to wewnątrz, w środku. Właśnie tam, w głąb intymności umysłu i ciała sięga ten cykl mini-artykułów.
Ty znajdź w tych słowach siebie, zaakceptuj się, zrozum i pokochaj – jesteś tu najważniejsza.
Mnie, Agę Szuścik, wykorzystaj jako lustro, w którym możesz przejrzeć się ubrana w swoje decyzje, lub trampolinę, by odbić się prosto do inspiracji i wiedzy.
Widzisz myślniki pomiędzy tymi słowami? Myśl jest podstawą zmiany, działania oraz bycia ze sobą, tak po prostu, tak in-ty-mnie.
W każdy, pierwszy poniedziałek miesiąca, publikujemy tekst Agi Szuścik o życiu i o tym, czego uczy rak. Wszystkie jej felietony znajdziesz TUTAJ.