Monday, February 17, 2025
Home / Kultura  / Wyznaję Wam…czyli cała prawda o Ilonie Felicjańskiej (recenzja)

Wyznaję Wam…czyli cała prawda o Ilonie Felicjańskiej (recenzja)

Zanim rozpoczęłam lekturę książki „Ilona Felicjańska: Cała prawda o…” , która jest zapisem rozmów, jakie z Wicemiss Polski przeprowadziła Aneta Pondo, zadałam sobie pytanie, co tak naprawdę wiem o Ilonie Felicjańskiej?

Konferencja promująca ksiażkę "Ilona Felicjanska.Cala prawda o..."

Konferencja promująca ksiażkę "Ilona Felicjanska.Cala prawda o...". od lewej: Aneta Pondo, Jerzy Antkowiak, Ilona Felicjańśka/ fot.Mira/Tomasz Jędrzejowski

Zanim rozpoczęłam lekturę książki „Ilona Felicjańska: Cała prawda o…” , która jest zapisem rozmów, jakie z Wicemiss Polski przeprowadziła Aneta Pondo, zadałam sobie pytanie, co tak naprawdę wiem o Ilonie Felicjańskiej?

Okazało się, że niewiele. Że to modelka, postać dobrze znana w mediach, której nazwisko przewijało się na łamach gazet i portali internetowych. Potem długo nic, aż do szumu wokół wypadku samochodowego, który spowodowała pod wpływem alkoholu. I wreszcie pojawiają się słuchy o książce, którą Ilona Felicjańska pisze – książce okrzykniętej polską wersją „50 twarzy Greya” – rzecz, o której najgłośniej było chyba zanim trafiła do sprzedaży w księgarniach. „Cała prawda o…” pokazała, jak znikoma jest moja wiedza. Takich osób jak ja jest na pewno więcej, ale w przeciwieństwie do innych, nigdy nie przyszło mi na myśl, by Felicjańską osądzać. Bo nadeszła moda, jak nawet podkreśla sama zainteresowana, „na nielubienie Felicjańskiej”.

 

Konferencja promująca ksiażkę "Ilona Felicjanska.Cala prawda o..."

Konferencja promująca ksiażkę „Ilona Felicjanska.Cala prawda o…”. od lewej: Aneta Pondo, Jerzy Antkowiak, Ilona Felicjańśka/ fot.Mira/Tomasz Jędrzejowski

„Cała prawda o” to nie tyle wywiad-rzeka. To przede wszystkim szczera rozmowa między kobietami, które dobrze się znają. Czuć tu coś więcej niż suchą relację dziennikarz – celebryta. Całość składa się w zasadzie na biografię modelki – od czasów dziecinnych, przez konkursy piękności, pierwsze kroki na wybiegu, pracę w telewizji, małżeństwo, macierzyństwo, założenie fundacji aż do…pęknięcia bajkowej bańki mydlanej. Felicjańska mówi otwarcie o problemie alkoholowym, wypadku samochodowym, niemalże publicznym linczu, rozpadzie rodziny, wielokrotnych terapiach wyciągających ją z uzależnienia. I wreszcie przechodzi do swoistego „odrodzenia się” – pożegnania z dawną niedowartościowaną i zakompleksioną (tak, właśnie!) Iloną, rozliczenia się z podjętych przez siebie decyzji, rozpoczęciem nowego etapu w życiu. Ta książka więc to też rodzaj spowiedzi i chyba autoterapii.

Padają i padać wciąż będą pytania „co jeszcze zrobi Felicjańska”? Ile kart jeszcze odkryje? Z jednej strony podoba mi się podejście modelki, mówiące „chcieliście skandalu, a więc go macie”. Z drugiej strony dziwi ta zawziętość w pchaniu się w błysk fleszy, w świat mediów, w którym stąpa się po bardzo kruchym lodzie i w jednej chwili z podium można spaść bardzo nisko, a nawet sięgnąć granic ośmieszenia. To się już Ilonie przydarzyło, a mimo to dalej uparcie stara się przypominać o swojej osobie. Ale czy nie na tym polega właśnie praca w tak zwanym show-biznesie? I ja też zadaję sobie pytanie,

Ilona Felicjańska /fot. Mira/Tomasz Jędrzejowski

co jeszcze odkryje przed nami była Wicemiss Polski, choć zdradziła już bardzo wiele, w tym nawet tajemnice własnej alkowy. I pokazała, jak bardzo zmieniła się od czasów niewinnej asystentki Mariusza Szczygła w „Na każdy temat”, która dziwiła się kobietom przychodzącym do programu i na oczach całej Polski przyznającym się do uprawiania sado-maso. Te kobiety opowiadały, jak publiczne przyznanie się do skrywanych przed wszystkimi tajemnic, może być oczyszczające. Teraz Ilona zrobiła to samo, co one. Oczyściła się.

Ta książka to pójście w kierunku ekshibicjonizmu, ale według mnie takiego zdrowego. Oczyszczający rachunek sumienia. A przy okazji skarbnica wiedzy o samej Ilonie Felicjańskiej i możliwość odcięcia się od mitów, faktów wyssanych z palca i pokręconych historii, które gdzieś po drodze powstały na temat modelki. Po prostu cała prawda i (mam nadzieję) tylko prawda.

Ewelina Wasilewska

Dziennikarka i redaktor naczelna „Miasto Kobiet”, które wymyśliła i wprowadziła na rynek w 2004 rok. „Miasto Kobiet” to jej miłość, duma i pasja. Prezeska Fundacji Miasto Kobiet, która wspiera kobiety w odkrywaniu ich potencjału oraz założycielka Klubu Miasta Kobiet – cyklu spotkań dla kobiet z inspirującymi gośćmi.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ