Hikikomori – co znaczy popularny w Japonii syndrom?
Czy wkrótce usłyszymy o Polaku z hikikomori?
Masz ochotę zamknąć się w pokoju, odizolować od wszystkich i od wszystkiego? Realny kontakt z drugim człowiekiem męczy, zamiast sprawiać radość, a świat wirtualny wydaje się bardziej atrakcyjny? Istnieje prawdopodobieństwo, że wirus samotności, który zaatakował już ponad milion Japończyków, czyha na ciebie. Dowiedz się, co znaczy hikikomori, bo pojęcie, które wydaje się obce i dalekie, może stać się definicją również twojego wycofania
Japonia a hikikomori – japoński wirus samotności
Shakaiteki hikikomori opanowało Japonię. W Kraju Kwitnącej Wiśni w latach 90. XX wieku, to z początku niewielkie i niepowszechne zjawisko, urosło do rozmiarów problemu społecznego, a także stało się tematem wielu badań. Hikikomori — co to? Pojęcie w dosłownym znaczeniu oznacza „oddzielenie się”, a trochę dokładniej, według Tamaki Saitō, japońskiej psychiatry:
„Stan wycofania społecznego, polegający na niewychodzeniu do pracy lub szkoły, przez więcej niż sześć miesięcy, z wyjątkiem okazjonalnych wyjść, i niekomunikowaniu się z ludźmi z wyjątkiem członków rodziny”.
Osoba hikikomori funkcjonuje za zamkniętymi drzwiami swojego pokoju albo w domu. To zjawisko, które polega na samotnym spędzaniu czasu z dala od bliskich i otoczenia. Hikikomori, czyli: izolacja, wycofanie, rezygnacja, a nierzadko odpowiedź na cierpienie lub brak akceptacji. Z filmu na YouTube „Hikikomori: ciemna strona japońskiego społeczeństwa” dowiadujemy się również:
w 2019 roku przeprowadzono w Japonii rządowe badania, z których wynika, że syndrom hikikomori dopada szczególnie mężczyzn w wieku 40-64 lat. Dwa razy częściej płeć męską (76,6 proc.), niż żeńską (23,4 proc.). W 2015 roku w Japonii około 356 tysięcy osób było hikikomori, w 2015 roku – 500 tysięcy, w 218 roku – 600 tysięcy, a w dzisiejszych czasach ponad milion! Specjaliści uważają, że wartości są zaniżone, ponieważ rodziny próbują ukryć osoby hikikomori. Wstydzą się, że ktoś z najbliższych nie wychodzi z domu i kompletnie nic nie robi. Japonia i hikikomori oznacza połączenie, które nierzadko budzi niezrozumienie nie tylko w japońskim, ale również polskim społeczeństwie.
Zobacz również:
Do czego może prowadzić samotność? Psycholog odpowiada
Życie z Hikikomori…
W książce autorstwa Poli Rise „Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność” przeczytamy fragment:
„Byłam pewna, że zamykając się w domu, zdołam uciec przed presją, oczekiwaniami i moimi własnymi ambicjami. Chciałam odciąć się od problemów i nieudanych planów, ale przede wszystkim od poczucia, że jestem niewystarczająca. Chciałabym opowiedzieć tę historię wszystkim, którzy potrzebują motywacji, zainspirować do walki z podobnymi zaburzeniami”.
Z początku życie z hikikomori wydaje się łatwiejsze. Szybko jednak okazuje się, że wirus samotności to zaburzenie, które niesie ze sobą poważne konsekwencje.
Hikikomori w Polsce?
Zjawisko Hikikomori nierozerwalnie łączy się z Japonią, bo tam przypadków ze specyficznym zaburzeniem jest najwięcej. Jednak coraz częściej słyszy się, że wirus samotności atakuje cały świat. Zastanawiasz się, czy hikikomori w Polsce istnieje? Objawy charakterystyczne dla japońskiego zaburzenia cechują polskie „wycofanie społeczne”:
„Wycofanie lub rezygnacja to jeden z przejawów dewiacji społecznej w ujęciu polegający na całkowitym odrzuceniu norm społecznych lub wartości uznawanych w danym społeczeństwie. Oznacza ono też odrzucenie celów grupowych oraz środków realizacji tychże celów”.
— w opinii socjologa Roberta K. Mertona.
Polskie nawiązanie do hikikomori możemy odnaleźć np. w filmie psychologicznym „Sala Samobójców”, gdzie życie głównych bohaterów buduje wirtualny świat. Natomiast w książce „Kryzysy, katastrofy, kataklizmy w perspektywie psychologicznej” (wydaw.: Stowarzyszenie Psychologia i Architektura) napisano dział, który dotyczy chorób współczesnej cywilizacji, a w tym również wycofania społecznego.
Czy hikikomori to choroba?
Doskonale o hikikomori opowiada Gabriel Hyodo — japoński youtuber, który poruszając wątek hikikomori jako choroby tłumaczy:
„Hikikomori nie jest chorobą. To nie jest tak, że od początku – od urodzenia już wszyscy wiedzą, że urodził się przypadek hikikomori. To bardziej okoliczności, w których się ktoś znalazł. To przypadek. Można ich porównać do bezdomnych. W sensie bezdomni też niewiele robią i zazwyczaj siedzą tylko w jednym miejscu bez domu, a hikikomori robią to samo tylko w domu. Bezdomni również nie urodzili się z przypadłością „bezdomność”. Tylko niestety życie się tak potoczyło, że skończyli jak skończyli. Jak bezdomni potrzebują pomocy, tak również hikikomori potrzebują pomocy”.
Obecnie wyróżniamy kilka rodzajów hikikomori. Zjawisko może wykazywać podobieństwo do wycofania społecznego, ale również stać się celową manifestacją albo przemyślanym buntem np. przeciwko starszym pokoleniom lub wojnie. To również nierzadko styl życia, którego celem jest unikanie społecznej presji. Hikikomori może określać również osoby leniwe, które nie chcą podjąć pracy lub nauki, a w zamknięciu liczą na bezproblemowe życie. Niektórzy zostają hikikomori z wyboru, inni nieświadomie wpadają w pułapkę, której konsekwencje przytłaczają i niszczą życie prywatne oraz zawodowe.
Hikikomori — objawy i psychologia
Japoński wirus może mieć różne podłoże i najczęściej atakuje osoby ze słabszą psychiką. Za pojawienie hikikomori często odpowiada presja społeczna, która towarzyszy Japończykom od najmłodszych lat aż po dojrzały wiek. Źródeł problemu doszukuje się w rodzinie, wśród znajomych, na rynku pracy. Pogoń za sukcesem, niezdrowa rywalizacja, krytyka, przytłoczenie wysokimi oczekiwaniami… to wszystko może mieć wpływ na pojawienie zaburzenia.
Może też cię zainteresuje:
Borderline – co to jest i jak żyć z tą chorobą?
W japońskim społeczeństwie presja wywierana na rozwój jednostki jest tak duża, że wiele osób nie potrafi jej podołać i podejmuje świadomą decyzję o byciu hikikomori. Przypadki wycofania wiążą się również z:
- brakiem akceptacji,
- problemami nastolatków,
- niechęcią chodzenia do szkoły lub pracy,
- niezdolnością dopasowania w normy społeczne,
- kontrastem uczuć i niezrozumieniem zachęcającym do izolacji.
Postawa hikikomori oznacza kontrast ze stereotypowym życiem japońskiego nastolatka.
Hikikomori to zaburzenie, które nierzadko rodzi się niewinnie, czyli z chęcią odpoczynku od ludzi i codzienności. Jednak zjawisko jest tak silne, że często tęsknota za chwilą samotności zamienia się w potrzebę całkowitej izolacji i wiąże z ogromnymi problemami w komunikacji. Poznaj objawy hikikomori:
- odizolowanie społeczne trwające od 6 miesięcy do kilku lat,
- nieuczestniczenie w życiu zawodowym i szkolnym,
- świadome ograniczenie kontaktów ze znajomymi i rodziną,
- uzależnienie od Internetu — budowanie wirtualnego życia,
- odwrócony cykl dnia i nocy,
- zaburzenia lękowe i depresja hikikomori,
- wyjście do toalety, które oznacza wyzwanie, aby uniknąć kontaktu z innymi.
Hikikomori przybiera różne formy. Japoński nastolatek, który ma obowiązek edukacji, nie może nagle przestać chodzić do szkoły. Zatem jako osoba hikikomori kończy lekcje, wraca do domu, zamyka drzwi z pokoju i ogranicza kontakt z najbliższymi. Bardzo kontrowersyjne stają się przypadki, gdy zmęczony życiem dorosły wraca do rodzinnego domu, aby zademonstrować hikikomori.
Problem „80-50”
„80-50” to problem, który w Japonii dotyczy osób na emeryturze. W Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo często żyje się nawet 100 lat, a istnieją zawody, gdzie na comiesięczne świadczenie pieniężne można przejść mając około 60 lat. To wtedy osoby z bagażem doświadczeń życiowych i zawodowych tracą chęć do życia, wybierając hikikomori jako sposób na codzienność. 50-latkowie i 60-latkowie wracają do domów rodzinnych i pozostają ze starszymi rodzicami. Problem „80-50” to coraz powszechniejsze zjawisko społeczne w Japonii, które oznacza, że 80-letni rodzice „ponownie” opiekują się swoimi dojrzałymi dziećmi.
Czy możliwe jest leczenie hikikomori?
Gdy świat usłyszał o hikikomori, przypadki osób powiązanych ze zjawiskiem były ukrywane. „Wycofany” w rodzinie nierzadko oznaczał powód do wstydu, a osoby dotknięte przypadłością traktowano jak ludzi z marginesu społecznego. Wraz z nadejściem XXI wieku wszystko się zmieniło. Pojedyncze przypadki to teraz miliony, którym należy pomóc. Jak wygląda hikikomori leczenie?
Hikikomori z niezaakceptowanego i niezrozumiałego zjawiska stało się po prostu częściowo akceptowane. Rząd pragnie pomóc szczególnie ludziom młodym, przed którymi całe życie i oby nie w zamknięciu! Chociaż hikikomori nie oznacza choroby, to w państwie leżącym na wschodnim wybrzeżu Azji, coraz częściej pojawiają się kliniki i specjaliści od hikikomori. Ponadto organizowane są grupy wsparcia dla rodzin, wśród których funkcjonują osoby hikikomori. Coraz częściej „wycofanemu społecznie” w powrocie do normalności pomagają wyszkoleni specjaliści, których kluczowym celem jest namówienie wycofanego do opuszczenia pokoju.
Podobnie jak inne zaburzenia psychiczne, hikikomori można leczyć za pomocą psychoterapii. W dobie Internetu na wartości zyskuje psychoterapia online. W przypadku hikikomori to właściwie jedyna droga do rozpoczęcia leczenia, ponieważ przekonanie osoby wycofanej do opuszczenia pokoju graniczy z cudem.
„Leczenie prawdziwych przypadków hikikomori polega na psychoterapii, zmierzającej do reintegracji społecznej osoby wycofanej. Przykładem takiego leczenia jest skontaktowanie się z osobą hikikomori podstawionego przyjaciela internetowego, który następnie po serii korespondencji wywabia osobę chorą z jej twierdzy i przekonuje ją do podjęcia leczenia. Hikikomori spędzają potem około roku w specjalnych ośrodkach readaptacyjnych. Skuteczność terapii hikikomori ocenia się na 30–70 procent”
— pisze w swoim artykule pt. „Hikikomori – syndrom wycofania społecznego” dr n. med. Marek Krzystanek.
Świat staje się coraz bardziej wymagający, a oczekiwania rosną z każdej strony. Stres, lęk, przemęczenie, nierealne cele to tylko nieliczne powody, które sprawiają, że Japończycy zostają hikikomori. W naszym kraju podobne znaczenie ma wycofanie społeczne, ale czy wkrótce usłyszymy o Polaku z hikikomori? Medialność tego terminu nie wyklucza różnych możliwości.