Saturday, January 18, 2025
Home / Kuchnia  / Grande Grill – męska sprawa

Grande Grill – męska sprawa

Chcesz wrzucić coś "na ruszt", masz ochotę na kawał dobrego mięcha? Zobacz gdzie tym razem "wylądowała" blogerka Ania, z abitetoeat.pl.

Grande Grill

Grande Grill / fot. abitetoeat.pl

Specjalnie dla Czytelników Miasta Kobiet, restauracje „prześwietla” Ania, autorka bloga www.abitetoeat.pl

Moje pierwsze podejście do tego miejsca trwało w porywach do 5 minut. Było to zeszłego lata, kiedy spacerując z moim rocznym bratankiem w kilka osób postanowiliśmy coś zjeść. Usiedliśmy w ogródku, a kiedy podszedł do nas kelner i zaserwował swoją antypatyczność oraz graniczącą z absurdem łaskę, że w ogóle do nas podszedł to krew mnie zalała i szybciej niż usiedliśmy – wyszliśmy. Ta sama sytuacja przytrafiła się jeszcze kilku innym moim znajomym i od tego czasu omijaliśmy to miejsce szerokim łukiem. 

Grande Grill

Grande Grill / fot. abitetoeat.pl

Tym razem okazja była wyjątkowa – męskie urodziny. Zew grilla i mięcha był silniejszy niż nie jedna wykwintna restauracja znajdująca się na Rynku Głównym. Nawet nie wiecie jaką poczułam ulgę, kiedy spotkałam tam Pana Maćka, kelnera z Grubych Ryb, o którym Wam pisałam przy okazji recenzji tego miejsca, a którego serwis wywarł na mnie bardzo duże wrażenie. Odetchnęłam z ulgą bo wiedziałam, że tym razem wizyta potrwa dłużej, a serwis pod okiem takiego managera będzie perfekcyjny.

Nie tylko serwis okazał się być bez skazy. Również kuchnia i serwowane z niej dania zrobiły na mnie wrażenie. Jeszcze nigdy, nikt nie podał mi tak fantazyjnie udekorowanej kiełbasy z grilla z cebulą (23 zł). Każde kolejne danie było nie tylko pięknie podane ale także świetnie sporządzone. Karta jest spora, można w niej przebierać, chociaż – jak się domyślacie, królują w niej pozycje z grilla. Ja skosztowałam na przystawkę grillowanych małży św. Jakuba podanych z bukietem sezonowych warzyw (szparagi!!) w sosie śmietanowo-ziołowym (29 zł) oraz również grillowanych krewetek „Black Tiger” ( 5 sztuk za 25 zł). Danie główne zdominowały mięsiwa: stek z sarny (49 zł) – marynowany w czerwonym winie stek z combra w sosie żurawinowym oraz stek z polędwicy wołowej De luxe o gramaturze 360 g (86 zł). Jakby to podsumował nasz kolega: „szarpaliśmy jak Reksio szynkę”.

Uradowana minka solenizanta wystawiła temu miejscu najlepszą wizytówkę. Najedzeni, świetnie obsłużeni, w wyśmienitych nastrojach ruszyliśmy na wycieczkę urodzinową po Nowej i Starej Hucie.

***

O Ani:

Uważa jedzenie za magię, a jego powstawanie – za czarowanie. Lubi wszystkie kuchnie świata, nawet ekstremalne. Eksperymentuje, doświadcza i dzieli się swoją pasją z czytelnikami swojego bloga www.abitetoeat.pl Zwyciężczyni pierwszej edycji „Ugotowani” w TVN. Subiektywnie opowiada o poznanych miejscach, smakach serwując swoje wariacje na temat jedzenia.

O blogu:

A bite to eat czyli „coś do jedzenia” to blog kulinarny mojej pasji – gotowania. Znajdziecie tu różne kulinarne wyzwania, przepisy moje i zapożyczone, pomysły i wariactwa, opowieści o kulinarnych podróżach, recenzje odwiedzanych przeze mnie miejsc. Chcę by „A bite to eat” było dla Was inspiracją do codziennego gotowania.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ