Felieton terapeutyczny: Złoty środek
"Kasza jaglana niewiele pomoże na pustkę samotności, a frustracja z powodu niezjedzenia szarlotki bardziej może nasilić tzw. wilgoć śledziony niż konsumpcja tego czy innego ciasta."

Zdrowy styl życia ma znacznie mniejszą moc niż nasze emocje / fot. Pixabay
Negatywne emocje mogą zniszczyć efekty dobrego odżywiania się; kasza jaglana niewiele pomoże na pustkę samotności, a frustracja z powodu niezjedzenia szarlotki bardziej może nasilić tzw. wilgoć śledziony niż konsumpcja tego czy innego ciasta

Zdrowy styl życia ma znacznie mniejszą moc niż nasze emocje / fot. Pixabay
Dlaczego tak jest? Bo o zdrowiu jako takim często najbardziej decyduje nie dieta, ale nastrój, treść myśli i emocje. Uczucia, jak złość (szczególnie złość na siebie samą), zazdrość i ukryty gniew, potrafią zepsuć efekty najlepszego detoksu. Nie chodzi o to, aby ich nie mieć, ale aby je wyrażać, przetransformować, a także nie unikać konfliktu, jeśli jest. Nie bać się konfrontacji z własnym „złem”. Instynkt szepce ci: nie chodzi o to, abym się teraz odchudzała czy przeszła na weganizm lub… (tu wstaw zadanie, które ci bardziej odpowiada), chodzi o coś innego. Ale o co? Jak dojść do tego, co jest dla mnie dobre, a co nie? Co jest tylko „mgłą”, „ściemą”, czyli tematem zastępczym, a co dobrem, które ma ci służyć?
Ważne, aby mieć kontakt z własnym instynktem, intuicją. Słuchać ich. Niestety, ludzie często mówią, że tak się miotają pomiędzy różnymi własnymi odczuciami i cudzymi radami, że już nie wiedzą, co podpowiada im intuicja.
Dlatego dobrze jest zapisywać sny. Osoby, która chodzą do mnie na psychoterapię, co jakiś czas przynoszą spisane swoje marzenia senne, choćby parę zdań. Za chwilę opiszę sen mojej pacjentki o fikcyjnym imieniu Joanna, ale przedtem nakreślę jej dylemat. Otóż Joanna wahała się, czy pojechać na tzw. turnus oczyszczania wątroby. Polega ono m.in. na stosowaniu lewatywy, prawie tygodniowej głodówki, i wreszcie na wypiciu na pusty żołądek 200 ml oliwy z cytryną, w wyniku czego dochodzi do dość drastycznego wydalenia złogów wątrobowych czy – jak chcą niektórzy – żółciowych. Zabieg ten jest znany od stuleci w rosyjskiej medycynie ludowej, ale moja pacjentka była tak osłabiona i anemiczna, że lekarze prowadzący (zarówno internista w przychodni, jak i lekarz medycyny chińskiej) stanowczo jej ten wyjazd odradzali. Jednak pacjentka, mimo ich zakazów (to już osobny temat do zbadania), stanowczo upierała się przy oczyszczaniu wątroby akurat tą metodą, ponieważ ponoć bardzo pomogła jej koleżance. Wiedziałam, że nie mogę dać jej jednoznacznej odpowiedzi (to już zrobili lekarze) i że najbardziej będzie cenić tę, do której dojdzie sama. Wówczas, jak na zamówienie, Joanna miała sen. Wsiadła w nim do długo wyczekiwanego autobusu i zasnęła, przez co zajechała dalej, niż chciała. Kiedy wysiadła w nieznanym sobie wcześniej miejscu, wokół otaczały ją budzące grozę wysokie, ohydne bloki, slumsy. Usiłowała zadzwonić na taksówkę, aby się szybko stamtąd wydostać, jednak – jak to często bywa we śnie – jej wysiłki były daremne, bo nie mogła się połączyć z taxi, a gdyby się nawet połączyła, to nie mogłaby podać żadnego adresu. Dla mnie kluczowe były dwa jej sformułowania użyte w zapiskach: „zajechała dalej, niż chciała” oraz „chciała się stamtąd wydostać za wszelką cenę, ale jej wysiłki były daremne”. Zapytałam ją, co ten sen, jej zdaniem, znaczy w kontekście wahań co do wyjazdu. – Myślę, że teraz oczyszczanie wątroby nie będzie jednak najlepszym pomysłem – odpowiedziała. – Mogłabym „dojechać nie tam, gdzie chcę”.
Myślę, że dylemat Joanny można potraktować bardziej uniwersalnie: kobieta bardzo chciała zrobić coś ważnego dla swojego organizmu, jednak w tej akurat sytuacji to, co dla innych było dobre, nie musiało takie być dla niej. Podświadomość pięknie to pokazała w symbolicznym śnie. Osobną kwestią jest, jaki wewnętrzny imperatyw kazał jej poszukiwać pomocy dla własnego ciała w dość prześladowczych wobec niego praktykach, ale tym się dziś nie zajmujemy.
Aleksandra Przychodzeń
_______________
Aleksandra Przychodzeń jest psychoterapeutką, autorką artykułów z zakresu psychologii i psychoterapii, recenzentką książek psychologicznych. Współpracowała m.in. z „Wiedzą i Życiem”, „Przekrojem” i Wydawnictwem Santorski&Co. Pracuje w Krakowie. Pytania do psychoterapeutki można kierować na adres: a.przychodzen@multinatura.pl
Antek 25 kwietnia, 2017
Dobry