Ilu miałaś facetów?
Jesteś królową lodu, czy dziwką? I kto w ogóle ma czelność to oceniać?
Kobiece fora pękają w szwach od pytań – „z iloma facetami spałaś”? Te, które zachowawczo wymieniają kilku partnerów, są niezauważane; te, których liczba jest wyjątkowo niska – poklepywane po ramieniu. Te zaś, które podają wynik powyżej 5 lub – co gorsza – wartość dwucyfrową, stają się ofiarami internetowego hejtu. Męskie fora? Tam panowie podają swój wynik pomnożony przez liczbę kompleksów (sic!) i zbierają reakcje podziwu
Więcej seksu!
Rzesze psychologów wraz ze wsparciem z nadwornymi komentatorami krzyczą: ROBISZ TO, bo masz niskie poczucie własnej wartości, robisz, by poczuć się lepiej, podbudować własne ego, a tak w ogóle to niczym innym nie jesteś w stanie zwrócić uwagi mężczyzny, więc to jedyne, co możesz zrobić. Nieważne, jak wykształcone środowisko, nieważne z jak świadomych i światowych ludzi się składające – takie spojrzenie na kobiecą seksualność ma się wciąż doskonale.
Kobiety mierzą oceniającym wzrokiem, a mężczyźni uznają za niegodną zaangażowania na wieść, że nie są (w najgorszym wypadku) drudzy na liście. A przecież kolorowe magazyny promują jak fantastyczny jest seks. „Więcej seksu! Wyglądaj sexy! Kłopoty z seksem? Jest rada!”. Zapominają tylko dopisać „z jednym facetem do porzygu”… A i ty go broń boże nie nakłaniaj pierwsza, a jeśli już masz ochotę, to i tak czekaj na inicjatywę drugiej strony.
Przestań się przejmować
Dla wszystkich pań, które nie wychowały się na komediach romantycznych, nie marzą o księciu z bajki, a wyśmienity piątkowy wieczór to nie wino i kolacja ale… dziś brunet spod 13, a jutro blondyn z klubu fitness, jest tylko jedna rada – czerp przyjemność, dopóty dopóki nie gorszysz innych, albo… Przestań się przejmować co powiedzą inni i ciesz się z seksu! Nie musisz szukać usprawiedliwień ani winy w sobie. W seksie jest tylko jedna, no może dwie zasady – rób wszystko to, co nie krzywdzi ciebie i osób w to zaangażowanych. No, i jeszcze jedna, ponadczasowa – pamiętaj, że zdrowie przede wszystkim. Szacunku do siebie nie zmierzysz poprzez liczbę partnerów. Zmierzy go twoja umiejętność postępowania w zgodzie ze sobą, swoimi potrzebami, a przede wszystkim akceptacja tego, kim jesteś. A ci zbulwersowani? Niech szukają rad na forum, lub oddadzą się cielesnym rozkoszom, by zredukować negatywne napięcie.
Udanego Świętowania Dnia Seksu!
Natasza Rylska