Dlaczego przedłużam rzęsy?
Znów chciałam rewelacyjnie wyglądać. Nie musieć używać maskary, która kruszy się i osypuje. Nie musieć robić kresek ani nakładać cieni.
Dlaczego zdecydowałam się przedłużyć rzęsy? Bo chciałam coś zmienić, zrobić coś dla siebie, inaczej zacząć ten Nowy Rok.
Nie było to kolejne noworoczne postanowienie „od dziś nowa ja, pójdę na siłownie, zacznę ćwiczyć i zdrowo się odżywiać”. Nic z tych rzeczy. Chciałam jakoś „ulepszyć siebie”. Przyznaję się, że jestem fanką takich zmian. Lubię czasem zmienić kolor włosów, no dobra, trochę częściej niż czasem. Jednak do „sztucznych” rzęs – ten przymiotnik jakoś mnie odstraszał – nie mogłam się przekonać.
Nie raz miałam okazję słyszeć od koleżanek, że jak raz się zacznie z rzęsami to już trzeba ciągle je robić, bo nasze własne już nigdy nie będą takie same, osłabiają się i będą wypadać, a przede wszystkim będą cienkie. Moje rzęsy może nie były zbyt długie, ale za to naprawdę gęste.
Chęć zmiany spowodowała jednak, ze postanowiłam zaryzykować. Oczywiście zanim umówiłam się do kosmetyczki zrobiłam szczegółowy wywiad, czy aby wszystko to, co do tej pory słyszałam jest prawdą.
Stylistka rzęs Noble Lashes, Anna Chrostowska, z salonu Sense of Beauty Studio w Białymstoku obiecała mi, że jeśli rzęsy będą właściwie dobrane do stanu rzęs naturalnych, a aplikacja zostanie wykonana poprawnie, nie istnieje możliwość, aby rzęsy uległy zniszczeniu, czy przerzedzeniu. Dowiedziałam się też, dlaczego wokół zabiegu przedłużania rzęs narosło tyle mitów. Na koniec zostałam poinformowana jak powinnam dbać o przedłużone rzęsy, aby długo mi służyły. Wbrew pozorom dbanie o rzęsy wcale nie okazało się być trudnym wyzwaniem.
Zaryzykowałam. Przez te 1,5 godziny czułam dreszczyk emocji oraz zaciekawienie, jak będę wyglądać po zabiegu. I jak? Powiem krótko – rewelacja!! Nie spodziewałam się tak wspaniałego efektu. Zupełnie inna twarz, inne oczy, nowe piękniejsze spojrzenie, i oczywiście nowa ja!
Co było po miesiącu, po ściągnięciu rzęs? W zasadzie zdjęłyśmy je tylko na chwilę, ponieważ chciałam zobaczyć czy wszystko o czym zostałam zapewniana było prawdą. Przekonałam się, że moje rzęsy naturalne nie stały się brzydkie, cienkie czy zniszczone. Od razu poprosiłam o nową aplikację, bo ten efekt mnie uzależnił. Znów chciałam rewelacyjnie wyglądać. Nie musieć używać maskary, która kruszy się i osypuje. Nie musieć robić kresek ani nakładać cieni. Twarz i bez tego wyglądała perfekcyjnie, a spojrzenie zalotnie. Dodatkowy „plus” – zaoszczędzony czas, szczególnie rano, który zwykle spędzałam na malowaniu oczu i tuszowaniu rzęs. Koszt zabiegu? Szybko się zwraca, gdy nie musisz kupować trzech różnych tuszów do rzęs, z czego jeden nadaje objętość, drugi wydłuża, a trzeci podkręca rzęsy… a żaden i tak nie zadowala Cię w pełni.
A co najlepsze, nawet moje koleżanki przekonały się do rzęs Noble Lashes.
Za trzy tygodnie jestem umówiona na kolejny zabieg u kosmetyczki… Czy to już rzęsoholizm?
Kornelia, początkująca rzęsoholiczka
ignou reports 15 stycznia, 2020
… [Trackback]
[…] There you will find 80562 more Info to that Topic: miastokobiet.pl/dlaczego-przedluzam-rzesy/ […]