Design atakuje !
Polski design ma się coraz lepiej. Twórcy młodego pokolenia zdobywają nagrody, starsi wyruszają na podbój świata. Są i tacy, którzy widzą sens w promowaniu wzornictwa i przekonywaniu Polaków, że warto mieszkać ładniej. Do tych ostatnich

Polski design ma się coraz lepiej. Twórcy młodego pokolenia zdobywają nagrody, starsi wyruszają na podbój świata. Są i tacy, którzy widzą sens w promowaniu wzornictwa i przekonywaniu Polaków, że warto mieszkać ładniej. Do tych ostatnich należy Renata Kalarus – projektantka mebli, założycielka pracowni METAFORMA oraz studia DEKO DECO.
Spotykamy się w miejscu, które na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z designem. Co to za pomieszczenia?
Jesteśmy w byłej fabryce telefonów (Telkom-Telos). W typowym budynku z lat siedemdziesiątych, który dziś w części wykorzystywany jest nadal jako miejsce produkcyjne, a w części przejmowany przez mniejsze i większe firmy zajmujące się architekturą i designem. Surowa przestrzeń pofabryczna, przekształciliśmy w miejsce wystawowe.Udało się, w ślad za nami, przyszli inni. Okazuje się, że te wnętrza z czasów tzw. późnego Gierka, na pozór trudno oswajalne, znajdują zrozumienie u wielu osób. Towarowa winda, jaką musimy się poruszać, charakterystyczne fabryczne okna, sufity – to wszystko robi niezwykłe wrażenie. Teraz design atakuje tu z każdego kąta.
Skupienie designerów w jednym miejscu to dobry pomysł?
Kiedy wyjeżdżam do Londynu czy Berlina, widzę całe dzielnice zajęte przez projektantów i galerie sztuki użytkowej. Pracują blisko siebie, wzajemnie się inspirując, a ich projekty można kupić lub oglądać po prostu wchodząc do pracowni wprost z ulicy. Ten pomysł zastosowaliśmy w pewnym stopniu przy ulicy Lubelskiej i będziemy się nim cieszyć, do czasu jak te budynki znikną z powierzchni ziemi na rzecz nowych, „ładniejszych”.
Czyli design może funkcjonować blisko ludzi?
Uważam, że powinien. Ostatecznie taka jest jego funkcja. Żałuję, że nasze miasto nie wspiera designu. To, co w Cieszynie robi Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości, promujący rzemiosło artystyczne i wzornictwo, jest godne pochwały, jednak podobnych rozwiązań – udostępnienia przestrzeni, umożliwienia realizacji czy nawet tylko proponowania własnych rozwiązań w sferze estetyki miasta – oczekiwałabym od Krakowa. Niestety w Polsce zarządzanie designem jest czymś niemal całkowicie nieznanym. Jak na razie nasza grupa projektantów, skupiona wokół Metaformy, działa bez wsparcia instytucji; większość rzeczy po prostu robimy sami.
W tej chwili w fabrycznym budynku planujecie więc…
Wystawę NOTI COLORS by DESIGNERS GUILD. Podczas wizyty w warszawskiej Domotece, spostrzegłam, że w każdym mijanym sklepie meble są zachowawczo szaro-bure, bo takie najczęściej wybierają klienci. Problem w tym, że jeśli się nie zna tych firm z jakiegoś innego powodu, to właściwie trudno je od siebie odróżnić. Tak wpadłam na pomysł pokazania znanych nam polskich mebli w energetycznych tkaninach renomowanej europejskiej firmy. Namówilismy do współpracy DESIGNERS GUILD, potem NOTI. Koncept dekoracji wnętrz stworzony przez Tricie Guild w 1970 roku nieustająco mnie fascynuje. Tkaniny, tapety i dywany tej firmy są mi też bliskie, bo sprzedajemy je z powodzeniem w naszym studio dekoratorskim DEKO DECO. Moja fascynacja udzieliła się innym. Kolor ma niezwykłą moc!
Przestrzeń wystawy jest zdecydowanie nietypowa.
Cała hala ma 340 metrów powierzchni, jest wysoka na osiem metrów. Ta przestrzeń zachęca do działania, a w Krakowie wciąż brakuje nietypowych miejsc wystawowych.
Z pewnością macie teraz mnóstwo pracy.
O tak – przygotowanie wystawy to olbrzymi wysiłek. Wystawa NOTI COLORS by DESIGNERS GUILD startuje 15 września i potrwa trzy miesiące. Zaprojektowana została przez, jak zawsze niezawodnego Piotra Kuchcińskiego. Zobaczymy na niej meble NOTI w soczystych limonkach, intensywnych fuksjach i turkusach. Wystawa pokazywana będzie w kilku największych miastach Polski. m.in. w Poznaniu na festiwalu Arena Design. W Krakowie wyjątkowo będą jej towarzyszyć także trzy, jak to nazywam, patchworkowe stylizacje, na które poza meblami (oczywiście NOTI) złożą się zgodnie z kluczem Tricii Guild tapety, dywany, zasłony. Pokażemy je właśnie w sąsiadującym z halą wystawową studio DEKO DECO.
Po raz kolejny w naszej rozmowie pojawia się firma Noti. Opowiedzmy o niej coś więcej.
Jako projektant mebli współpracuję z nimi już od kilku lat. Doceniam odwagę firmy, która nie waha się podejmować niekonwencjonalnych działań. Przykładem może być choćby ich ostatnia kampania reklamowa: Noti, jako chyba pierwsza firma meblowa w Polsce, zdecydowała się na kampanię czysto wizerunkową. Autorem zdjęć, które także były pokazywane u nas na wystawie PREMIERY_2008, jest Szymon Brodziak, wielokrotnie nagradzany fotograf. Kampania dostała już nagrodę na międzynarodowym konkursie: czarno-białe zdjęcia, abstrakcyjne nieco okoliczności scenografii, zarysowana intryga w tle – takie zdjęcia wciąż należą do rzadkości w polskich reklamach branży wnętrzarskiej.
Jest Pani znaną projektantką, laureatką wielu prestiżowych nagród. Wiem jednak, że nie tylko tym zajmowała się Pani dotychczas.
Przyznam otwarcie, że poza projektowaniem mebli kręci mnie też ich promocja i sprzedaż. Zajmuję się z tym od dziesięciu lat. Wizja przekładająca się na praktykę – lubię ten proces. Projektanci często uciekają od bezpośredniego kontaktu z klientem. Ja wręcz przeciwnie – uważam, że te spotkania potrafią być fascynujące. Sądzę, że to dzięki wynoszonemu z nich doświadczeniu zaprojektowane przeze mnie meble otrzymały m.in. PRO DECO 2006 czy—w co trudno mi nadal uwierzyć – drugą w historii polskiego designu czerwoną kropkę? (Red Dot Award 2009)
A oglądanie własnych projektów, wdrożonych do produkcji, sprawia pewnie niemałą satysfakcję…
Zdarza się, że mam jedynie rysunek mebla i niemal od razu klientów, którzy już na tym etapie są zdecydowani go kupić. To komplement dla projektanta. Podobnie działa widok zaprojektowanego przez siebie fotela, który pojawia się nagle w przestrzeni publicznej czy telewizji. Swoje kanapy oglądałam cały ubiegły rok w jednej z telewizji śniadaniowych, na „moich” fotelach rozmawiali przeciwnicy podczas kampanii prezydenckiej. Moje projekty są jak dzieci, których życie oglądam z dużym zainteresowaniem. Czasami zresztą te obserwacje bywają zabawne – na przykład zarówno kanapy, jak i fotele, wykorzystane przez telewizyjnych scenografów, choć pasowały do wnętrza estetycznie – w żaden sposób nie spełniały swoich funkcji. To meble głębokie, które zaprojektowałam dla wypoczynku i relaksu, swobodnego wyciągnięcia się. Tymczasem w telewizji – nawet tej śniadaniowej – wszyscy są lekko spięci, siedzą sztywni i wyprostowani. Nie wspominam już nawet o pojedynku prezydenckim: widok niewielkiego przecież wzrostu Lecha Kaczyńskiego, który w trakcie debaty zapadał się w miękkim, wygodnym fotelu z pewnością nie posłużył jego wizerunkowi.
Zdarza się, że o jakiś projekt trzeba szczególnie walczyć?
Oczywiście. Kiedyś na targach wnętrzarskich pokazałam prototyp mebla, który został oceniony bardzo różnorodnie – od dużego uznania, po całkowitą krytykę. Ostatecznie fabryka nie zdecydowała się na jego wdrożenie, a ja przez dwa lata, wychodząc z hali fabrycznej, mijałam go przykrytego folią. Wreszcie sprowadziłam wzór do Krakowa na zamówienie teatralnej scenografki – i zobaczył go człowiek, który uznał, że idealnie pasuje on do jego wnętrza. Entuzjazm klienta dodał mi sił i przez kolejnych kilka miesięcy, wiedząc że mebel z pewnością znajdzie kupca, przekonywałam szefa o zaletach wdrożenia projektu. Ostatecznie zapadła decyzja o jego wprowadzeniu do sprzedaży. Niechciany wcześniej przez nikogo zestaw bardzo szybko stał się najlepiej sprzedającym się meblem firmy w swojej kategorii, prawdziwym hitem kolekcji. Warto więc wierzyć w to, co się robi.
Rozmawiała: Matylda Stanowska
Renata Kalarus ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Form Przemysłowych. Projektuje i produkuje meble. Specjalizuje się w projektach mebli tapicerowanych.
Prowadzi w Krakowie firmę METAFORMA. W latach 1998 – 2006 pracowała dla firmy IKER odpowiadając za jej wizerunek, budowę sieci handlowej i wdrożenia nowych produktów. W okresie współpracy z IKEREM zrealizowała jako projektant autorskie meble wypoczynkowe jak: KIWI, MELTEMI, PAMPERO czy MARTIN. Kolekcja BIBIK to trzy różne sofy powstałe dzięki współpracy z firmą NOTI. Sofa Bibik Loft zdobyła godło PRODECO 2006 za najlepszy mebel do siedzenia. Nagrodę Henkel Art Award 2007 oraz super prestiżowe Red Dot Award Honourable Mention 2009 zdobyło produkowane przez NOTI krzesło COMMA. Najnowszy projekt to krzesło SU-do obejrzenia po raz pierwszy w Poznaniu na wystawie Arena Design 2010.
Obecnie w ramach prowadzonej przez siebie firmy METAFORMA oraz studia dekoratorskiego DEKO DECO projektuje i we współpracy z architektami wnętrz sprzedaje meble oraz wszelkie inne elementy wyposażenia wnętrz, także na indywidualne zamówienia klienta (restauracje, hotele, salony, stoiska targowe).
Wystawa: NOTI COLOR by DESIGNERS GUILD, 15 czerwca – 15 września 2010, otwarta: pn-pt w g. 10-18, hala fabryki Telkom-Telos, ul. Lubelska 14. www.metaforma.pl
Miasto Kobiet jest patronem medialnym wystawy.