Dagmara Skalska: Mój partner nie jest moją własnością
Dagmara Skalska o tym, jak budować relacje, szczególnie w kryzysowych sytuacjach
Życie Dagmary Skalskiej jest jak telenowela, ze wzlotami i upadkami, mocnymi emocjami, śmiercią, kryzysami, nagłymi zwrotami akcji. Telenowela, która toczy się na oczach ponad stu dziesięciu tysięcy obserwatorów jej bloga na fb Projekt Egoistka by Skalska.
Świadomie zdecydowała, że będzie dzielić się swoim życiem, płacąc za autentyczność i bezkompromisowość wysoką cenę niezrozumienia i hejtu, ale też zbierając dobre żniwo w liczbie osób, którym pomogła. O kilku wątkach tego zaskakującego serialu z Dagmarą Skalską w roli głównej „Miasto Kobiet” pisało już wielokrotnie. Gdy umierał jej mąż, gdy na swej drodze spotykała swoich nauczycieli – buddyjskiego lamę, który otworzył ją na pracę z umysłem i chińskiego mistrza Shaolin, który pomógł jej odzyskać zdrowie i nauczył, jak serwisować narządy. Ale to już było. Każdy kolejny dzień przynosi nowe odsłony. Dziś rozmawiam z Dagmarą o relacjach i kryzysach w związku.
Aneta Pondo: Czym dla Ciebie jest zdrada?
Dagmara Skalska: Czym jest zdrada? To chwila, w której zaufanie do kogoś bliskiego zostaje poddane próbie. W relacjach to się zdarza. Moja praca polega na słuchaniu historii innych ludzi, więc wiem, że jest to powszechne zjawisko. Obłudą jest utrzymywać, że zdrada to coś „specjalnego”. To jeden ze smaków życia, choć gorzki lub słony, nie jest mniej prawdziwy od słodkiego. Świadome przejście przez takie doświadczenie jest bezcenną lekcją! Nie zawsze w życiu (i relacjach) dostajemy tylko to, co przyjemne i pożądane, czasami przydarzają się sytuacje trudne, wymagające, które stanowią wyzwanie dla naszej wewnętrznej stabilności, pewności, szczęścia. To niezwykła okazja, by głębiej poznać samego siebie, swój umysł, zaobserwować swoje reakcje. Mam takich sytuacji na swoim koncie wiele. Cieszę się z nich – zbudowały moją siłę, pokorę, mądrość. Dzięki nim dojrzałam i przekonałam się, że wiele z iluzji, w które wierzyłam jako mała dziewczynka, jest zbędnych. Można być szczęśliwym nawet wtedy, gdy życie nie spełnia naszych oczekiwań. Ta wiedza daje mi spokój.
Co zaś do zdrady czy innych decyzji, które nadwyrężają zaufanie w związku, mój buddyjski nauczyciel, Lama Ole Nydhal, daje cenną wskazówkę:
Można nauczyć się na pamięć stu książek i otrzymać dzięki temu tytuł profesora, ale aby stać w życiu mocno na obu nogach i umieć odeprzeć każdy atak, potrzeba życiowego doświadczenia. Tylko dojrzali ludzie, którzy sprawdzają samych siebie i od czasu do czasu wykraczają poza swoje granice, rozwijają prawdziwą niewzruszoność. Zwyciężając w bitwach życia, we wszystkim, co przeżywamy i czego się uczymy, doświadczamy uczucia wdzięczności dla partnera.
Nie oznacza to wcale, że mamy być razem. Nie oznacza to także, że nie mamy. Chodzi o właściwe nastawienie wobec tego, co się wydarza – chodzi o to, aby nie popadać w frustrację i nie rezygnować ze szczęścia. Chodzi także o to, aby mieć przejrzysty ogląd sytuacji i nie skreślać kogokolwiek z powodu prób, które podejmuje, lecz zachować spokój i podejmować decyzje, które są w zgodzie z nami.
Jest taki wspaniały cytat Taylora Jenkinsa Reida, który niezmiennie mnie inspiruje:
„Niektórzy myślą, że intymność dotyczy zbliżenia. Ale intymność dotyczy prawdy. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że możesz powiedzieć komuś swoją prawdę, kiedy możesz się pokazać, kiedy stoisz przed drugą osobą odsłonięty i w odpowiedzi słyszysz: jesteś bezpieczny ze mną – to jest intymność.”
Tak staram się działać, choć oczywiście nie zawsze mi się udaje.
Jednak dla większości kobiet zdrada jest końcem świata.
Dagmara Skalska: Ale dlaczego tak jest? Kobiety uważają, że to uderzenie w nie, w ich poczucie wartości, w ich godność. A to nieprawda. To opowieść o umyśle i emocjach, a także o zmienności, oczekiwaniach, zazdrości i wolności. Zdrada partnera nie odbiera kobiecie godność. Godność można odebrać sobie tylko samemu, pomniejszając swą wartość przez próby porównywania się, oczerniania czy pomniejszania kogokolwiek. Nikt nie może ci odebrać szacunku, godności, miłości, pewności czy spokoju. To są stany twojego umysłu – masz na nie sto procent wpływu, jeśli zechcesz. Nie wiem, jak mam dotrzeć z tym przekazem do kobiet. To jest temat tabu – są ogromne opory w przestrzeni publicznej, żeby o tym mówić, ale bardzo bym chciała, żeby kobiety nie brały tego rodzaju historii osobiście, nie traktowały jako ataku na ich godność. To nie jest brak szacunku, ale lekcja dla związku i relacji, wyzwanie i próba, która nie musi się skończyć tylko w jeden sposób. Ta próba może związek wzmocnić, wzbogacić, uwrażliwić, pogłębić zaufanie. Może także zdradzoną kobietę zamknąć, pomniejszyć i zabrać moc oraz pewność. To jednak, moim zdaniem, nasz wybór, jak chcemy widzieć tę sytuację. Jeśli będziemy uzależniały swoje poczucie wartości od tej sytuacji, od działań innych ludzi – to zawsze będziemy się bały.
Przeczytaj koniecznie: Dagmara Skalska: Nie czyń z życia dramatu
Czy zdradzona kobieta powinna zostać z partnerem czy się z nim rozstać?
Powiem teraz coś, co może być szokujące dla wielu kobiet. Nie uważam, żeby mój partner był moją własnością. Bardzo sobie cenię swoją wolność i daje też tę wolność mojemu partnerowi. A wolność polega na tym, że on sam dokonuje wyboru w swoim życiu, podobnie jak ja w moim. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje wybory oraz za to, jak kształtuje się nasza relacja. Dlatego nie mam takiego pomysłu na związek, żeby kontrolować, ograniczać, sprawdzać, tłamsić. Związek dorosłych, dojrzałych, świadomych ludzi to partnerstwo z wyboru – jesteśmy razem, bo tego chcemy. Jeżeli na mocy tej wolności ktoś dokonuje próby, a potem się przekonuje, że ta próba nie dała szczęścia jemu ani nikomu innemu, przychodzi i mówi ci to, to jest to po prostu historia przeżycia tej próby. Druga strona może powiedzieć: „Nie, dziękuję, to dla mnie za wiele” albo „Nie mam na to ochoty” lub też: „Spróbujmy, co możemy z tą sytuacją razem zrobić”. To nasz świadomy wybór w relacji. Nie ma tutaj dobrych i złych rozwiązań. Każde może być rozwijające. Ważne, by działać w zgodzie z tym, co naprawdę czujemy, nie zaś siebie oszukiwać. Próby samooszukiwania kończą się cierpieniem albo wypaleniem.
Co można powiedzieć kobietom, które doświadczyły zdrady i chciałyby naprawić swój związek?
Dagmara Skalska: Uważam, że bierzemy wiele rzeczy zbyt osobiście i uzależniamy się od zachowań i działań innych ludzi. Radziłabym rozpocząć proces budowania tego, o czym napisałam już siedem książek – wewnętrznej mocy, ugruntowania w sobie. Nazwałam to pozytywnym egoizmem.
Trzeba zbudować poczucie wartości i pewności siebie, żeby być jak dąb. Jeśli przyglądasz się innym ludziom i ich zachowania traktujesz jako powieść na twój temat, zawsze będziesz cierpieć. Nie chcę, żeby to, co teraz powiem, zabrzmiało jak duma albo pycha, ale naprawdę uratowałam wiele związków. Przychodzą do mnie pary, które są uwikłane we własne przekonania na temat sytuacji, partnera, rodziców. Chowają przez wiele lat urazę, nie potrafią spojrzeć na sytuację obiektywnie, bo uznali, że ktoś ich zdradził i oszukał.
Mam wrażenie, że czasem łatwiej jest nie wybaczyć
Dagmara Skalska: Myślę, że wkładamy tym wywiadem kij w mrowisko. Teraz będzie o obłudzie. Jestem buddystką, ale żyjemy w kraju katolickim. Ludzie chodzą do kościoła, gdzie mówi się o miłosierdziu i wybaczaniu, a jednocześnie przejawiają agresję wobec kobiet, która postanowiły wybaczyć partnerowi zdradę. Niezdolność od wybaczania jest chorobą, która toczy wiele domów, wiele kobiet, jak również mężczyzn. Mój nauczyciel mówi: „Co rano pomyślisz, w południe powiesz, a wieczorem zrobisz”. Warto więc zastanowić się nad tym, jakie myśli i przekonania zatruwają nasz umysł. Sądzę także, że warto brać odpowiedzialność za to, co mówimy i piszemy – jesteśmy wszyscy współodpowiedzialni za społeczną narrację, którą tworzymy. Wokół tematu „zdrada” jest obecnie bardzo negatywna narracja, pełna agresji, nienawiści i jadu. Pytanie czy to nam jako ludziom służy czy szkodzi? Warto się nad tym zastanowić, bo skutki tego rodzaju myślenia dotykają nas wszystkich i ograniczają nam wolność, wciąż słyszymy: „Jak zrobisz to, to jesteś głupia”, „Tego zachowania nie wolno wybaczyć”, „Jak wybaczysz to znaczy, że się nie szanujesz”, „Jak tak myślisz, to jesteś naiwna”. Cały czas mówi się nam co mamy robić i myśleć. Cóż, odkrywam coraz częściej, że jestem anarchistką w zakresie dopasowywania się do powszechnie przyjętych „standardów” myślenia i działania. Działam w zgodzie ze sobą, a nie opinią innych.
Zobacz też: Śmierć to początek
Twój zmarły mąż miał na imię Tomek, tak samo jak twój obecny partner.
Dagmara Skalska: Dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu ma tak samo na imię. Tomek, mój aktualny partner, skomentował to ostatnio w ten sposób: „Zobacz, przeżyłaś z nim śmierć, a ze mną teraz przeżywasz narodziny”. Śmierć i narodziny. Koniec i początek. Wspaniały symbol życia i jego zmienności. Głęboko wierzę, że koniec jest początkiem czegoś nowego. Czego? Przekonasz się gdy spróbujesz… dlatego próbuję.
Codziennie powtarzam w medytacji słowa: „Wszystko jest świeże i nowe, pełne nieograniczonych możliwości”. Naprawdę czuję to każdą komórką ciała i jest to źródło mojej radości i szczęścia. Tak staram się postrzegać wszystko, co mnie spotyka.
Aneta Pondo
Wywiad pochodzi z Miasta Kobiet nr 3/2019
SPOSOBY, BY LEPIEJ POZNAĆ DAGMARĘ SKALSKĄ I METODY, KTÓRE STOSUJE W SWOIM ŻYCIU
1. Przeczytaj książki Dagmary, w tym najnowszą Żyj prawdziwie ze Skalską, która pomoże ci pokochać siebie i żyć bez poczucia winy.
2. Obserwuj ją na jej profilach Pozytywna Egoistka na fb i Ig
Marta 15 lipca, 2019
Co za siła…jestem pełna podziwu, ze można żyć tak w zgodzie ze sobą samym.
Może życie wystawia cię Dagmaro na próby, ale Ty konsekwentnie pokazujesz swoje przekonanie do niego, pełne miłości, współczucia, akceptacji!
Piękna historia życia. Prawdziwa.
Kocham prawdę.
Brawo Ty.
Marta 15 lipca, 2019
Co za siła.. jestem pełna podziwu konsekwencji do życia, która jest pełna miłości, współczucia, akceptacji!
Ślepy nigdy tego nie zauważy, a głuchy nie usłyszy!
Szkoda. Piękny przykład jak żyć prawdziwie.
paula 15 lipca, 2019
lubie,podziwiam. ale gloryfikowanie zdrady i dorabianie teorii i wyjasnianie jej metafizycznie, no nie…
Patrycja 15 lipca, 2019
Paula, w moim odczuciu, reprezentowana postawa nie jest gloryfikowaniem zdrady, a wyborem jak ze zdrada mozna sobie poradzic. Istota jest wybór na jakim poziomie i w jaki sposob zareaguje.
Ania 16 lipca, 2019
Zgadzam się, to gloryfikowanie zdrady jest niebezpieczne dla kobiet które są w toksycznych związkach i powinny odejść. A teraz skoro Skalska wybaczyła, to będą się dręczyć i zostawać w toksycznych związkach, bo zdradę można wybaczyć.
Renata 12 sierpnia, 2019
Wybaczyłam i uwierzyłam, ze się uda. Minęło 10 lat i właśnie się rozstaliśmy, mój mąż pozostał przy swoich przyzwyczajeniach. Pomimo to, uważam że każdy musi zdecydować sam. Wtedy nie byłam gotowa, by odejść – teraz już jestem. Paradoksalnie to m.in. książka Dagmary dała mi siłę by przetrwać i powstać. Nie utraciłam wiary, ale przenigdy nie chciałabym przeżywać czegoś podobnego raz jeszcze. Być może są przypadki kończące się happy endem, ale ja takich nie znam. Dagmarze życzę szczęścia, każdy ma prawo do własnych doświadczeń i wyborów.
DOROT 12 listopada, 2020
Przeczytałam książkę,, Żyj prawdziwie że Skalska,, Super
Miłosz 12 lipca, 2021
ta kobieta i jej telenowela to produkt. są ludzie dla których nawet autentyczna śmierć bliskiej osoby to okazja do przyciągnięcia uwagi i lansu, a wszystko z bardzo prozaicznych pobudek. popularność to zwłaszcza dziś kasa i pozycja społeczna oraz lekkość bytu. w całej tej historii jest jeszcze drugie dno. sprawdźcie kim jest kochliwy wybranek, a zrozumiecie dlaczego ta kobieta bez kręgosłupa tak przaśnie, z mnichem w tle, dorabia uzasadnienia to zdrady
Sandy 8 września, 2021
Powiesz coś więcej? Kim jest nowy partner?
paweł 18 marca, 2022
A partnerka TAK ! ………………W nawiązaniu do tytułu.
Akuku 17 kwietnia, 2023
W pełni popieram podejście Dagmary do życia. Jest w tym sama prawda. Czy umiałabym tak postępować- nie wiem. Ale to tylko dowod na to, że Ona jest znacznie dojrzalsza ode mnie. Trzeba nad sobą pracować.