Czas na nowe? „NoLo”, czyli nowy styl picia
Impreza bez procentów nie brzmi już absurdalnie
Pół żartem, a pół serio śmiejemy się, że w Polsce odmówić alkoholu to prawdziwy wyczyn. Spotkania towarzyskie często kojarzone są z napojami wysokoprocentowymi i dobrą zabawą. Wódki nie może zabraknąć na weselu, piwa podczas grilowania, czy też szampana w sylwestrową noc. „Przyjmuję leki”, „będę prowadzić samochód”, „nie czuję się najlepiej”, „nie lubię alkoholu” – to zdania, które nierzadko traktowane są niepoważnie, a w konsekwencji otrzymują jedną odpowiedź: „Ze mną się nie napijesz?”. Czas na zmiany i modę na trzeźwość? Trend „NoLo” szturmem podbija świat. Poznaj nowy styl picia
Dlaczego sięgamy po napoje wyskokowe?
Nie da się ukryć, że zdecydowanie preferujemy podkreślać pozytywne niż negatywne aspekty spożywania alkoholu. To naturalne. Przyjemnie jest wiedzieć, że procentowe alkohole:
- rozluźniają,
- uspokajają,
- łączą ludzi,
- pobudzają,
- łagodzą stres,
- poprawiają nastrój,
- ułatwiają zasypianie,
- dodają odwagi i pewności siebie,
- poprawiają trawienie,
- powodują, że jesteśmy zabawniejsi.
Zobacz również:
Marta Markiewicz: Zaczęłam żyć, dopiero kiedy wytrzeźwiałam – historia trzeźwej alkoholiczki
Wymienia się trzy, główne powody picia:
- Ucieczkowe (np. zapomnienie o problemach, rozluźnienie, oderwanie od szarej codzienności).
- Społeczne (z różnych okazji np. urodzin, w celu budowania relacji, dla towarzystwa).
- W poszukiwaniu przyjemności (chęć doświadczania korzyści płynących ze spożywania alkoholu).
Alkohol uznawany jest za środek psychoaktywny i powoduje zmiany w naszym zachowaniu, myśleniu, a także w emocjach. Spożywanie napoi wysokoprocentowych z umiarem, rzeczywiście sprzyja dobrej atmosferze. Jednak warto pamiętać, że nawet jednorazowy nadmiar alkoholu na luźnej imprezie lub przyjęciu może powodować: agresję, zdezorientowanie, zanik zdrowego rozsądku, kłótnie, decyzje, których długo żałujemy, kaca. Długotrwałe picie procentowych trunków to nierzadko główny czynnik wielu chorób np. alkoholizm, stłuszczenie wątroby, depresja, zawał serca, zaburzenia: lękowe, snu, psychiczne. Często przeczytamy, że picie alkoholu jest niezdrowe. Czy rzeczywiście?
„Choć alkohol jest trucizną i z punktu widzenia toksykologii każda ilość wypitego alkoholu jest ryzykowna, to jednak w większości przypadków spożywanie małych dawek alkoholu nie pociąga za sobą widocznych szkód zdrowotnych i konsekwencji społecznych”
— tłumaczy Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Może Cię zainteresuje:
Rodzic alkoholik – trauma z dzieciństwa, atak paniki i metoda uwolnienia
„NoLo” – co to za alkoholowy trend?
„NoLo” zyskał już ogromną popularność na Zachodzie. W Niemczech, Hiszpanii, USA, Japonii, Wielkiej Brytanii nowy trend bezkompromisowo wkroczył do barów, dyskotek, restauracji, a także prywatnych domów i organizowanych w nich domówek. Czym jest „NoLo”? To zlepek dwóch angielskich skrótów „no-alcohol” i „low-alcohol”, co w odniesieniu do procentów oznacza brak alkoholu lub jego niską zawartość. W internecie możemy spotkać się również z interpretacją słowa „nolo” jako łacińskie „nie chcę”.
To bezalkoholowe zamienniki napojów z procentami, czyli np. piwo, drinki, wino, cydr w wersji „zero”. „NoLo” oznacza trend, który stawia na trzeźwość podczas spotkań towarzyskich. Coraz więcej osób odstawia napoje alkoholowe na bok, delektując się smakiem bezprocentowych substytutów. To, co nie tak dawno stawało się powodem śmiechu (alkohol bez alkoholu), teraz cieszy się uznaniem i pożądaniem. Poza tym bezalkoholowe napoje doskonale wpisują się w jeszcze popularniejszy trend związany ze zdrowym trybem życia.
Konsekwencje nowego stylu picia
Nowy trend to nie tylko podkreślenie modnej trzeźwości na spotkaniach, imprezach, przyjęciach. To zmiana kultury picia. Sprzeciw przestał być niemożliwy. Hasło: „nie piję!” nie powoduje już licznych dyskusji. Nie, to nie. Proste. Co więcej, ludzie zaczęli doceniać zalety trzeźwości: bystry umysł, świadome decyzje, rozmowy na poziomie. Pijany? Przestaje być uznawany za duszę towarzystwa, a wywołuje skrajne emocje. Warto jednak zaznaczyć, że zwolennicy „NoLo” najczęściej (78 proc.) nie rezygnują całkowicie z napojów alkoholowych, a naprzemiennie spożywają napoje z procentami i bez (źródło: IWSR Drinks Market Analysis).
Raport IWSR Drinks Market Analysis z 2022 roku podaje, że z roku na rok rośnie popularność napojów bezalkoholowych oraz niskoprocentowych na świecie. Obecnie „NoLo” stanowi ok. 3,5 proc. całkowitej wartości rynku alkoholowego. Co więcej, spada zainteresowanie mocnymi trunkami (badania przeprowadzono w 10 krajach: Australia, Brazylia, Kanada, Francja, Niemcy, Japonia, Republika Południowej Afryki, Hiszpania, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone). Emily Neill z IWSR Drinks Market Analysis podkreśla również, że fascynacja alkoholem „NoLo” rośnie na całym świecie.
Zmiana gustów konsumentów zmusiła koncerny alkoholowe do dynamicznych działań. Wprowadzenie nowych napoi bez lub niskoalkoholowych to najlepszy krok, aby zawalczyć o klientów popierających trend „NoLo”. Na półkach sklepowych pojawiły się alkohole zero, które zaskakują przyjemnym smakiem oraz orzeźwiającymi właściwościami i stanowią doskonałą, bezprocentową lub niskoprocentową alternatywę.
„NoLo” odmieni polskie oblicze alkoholowych preferencji?
O „NoLo” głośno zrobiło się w całej branży alkoholowej i nic w tym dziwnego skoro:
„Konsumpcja bezalkoholowych odpowiedników i napojów niskoalkoholowych na świecie do 2024 roku wzrośnie aż o 31 proc.”
— według instytutu IWSR Drinks Market Analysis Limited.
Trend nabrał dynamiki, a Paweł Gąsiorek (prezes Domu Wina) przyznaje:
„Mówili mi o nim koledzy z Europy Zachodniej, USA i Australii już parę lat temu. Tam od dekady rośnie konsumpcja win o obniżonej i zerowej zawartości alkoholu”.
Czy jednak „NoLo” podbije również Polskę? Trend idealnie wpisuje się w koncepcję zmiany trybu życia na zdrowszą i ekologiczną wersję. Wielu Polaków sięga po alkohol bez procentów, bo to propozycje, które często podbijają kubki smakowe. „NoLo” kształtuje rynek nowych konsumentów, najczęściej młodego pokolenia i kobiet. Jednak m.in. dr med. Bohdan Tadeusz Woronowicz (specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień) ma wątpliwości dotyczące „NoLo”, abstynencji i polskiego rynku alkoholowego:
„Jeśli chodzi o samą Polskę, spożycie alkoholu od wielu lat niezmiennie wzrasta. W latach osiemdziesiątych wypijaliśmy ponad 8 litrów czystego alkoholu na głowę rocznie, na początku lat dziewięćdziesiątych nieco ponad 6 litrów, dziś jest to prawie 12 litrów […] Nie zauważyłem też, żeby młodzi ludzie pili mniej niż ci ze starszych pokoleń. Piwo staje się coraz popularniejsze, obniża się wiek alkoholowej inicjacji, czyli pierwszego kontaktu z alkoholem. To, co wykazują zagraniczne badania, w Polsce, przynajmniej gołym okiem, nie jest zauważalne”.
Przeczytaj koniecznie:
Przerażające dane. Covid zrobi z nas alkoholików?
Okazuje się więc, że trzeźwość, która staje się modna na Zachodzie, niekoniecznie dotarła już do naszego kraju. Polacy nadal piją dużo procentowych napoi, chociaż często sięgają również po „NoLo”, dlatego najwięksi producenci alkoholi błyskawicznie tworzą bezalkoholowe lub niskoalkoholowe wersje popularnych trunków. Jednak nadal zwolenników spotkań bez procentów i „NoLo” jest zbyt mało, aby jednoznacznie stwierdzić, że trzeźwość podbiła preferencje Polaków.