Hedonizm – co to znaczy? Kojarzymy to określenie z bezkompromisowo-imprezowym stylem życia i cieszeniem się chwilą, choćby nie wiem co. To hedonizm nieraz popycha licznych celebrytów naszych czasów do nadmiernego konsumpcjonizmu. Jednak czy zawsze musi być taki ekstremalny?
Jeśli po prostu starasz się celebrować przyjemne elementy dnia i skupiać na tak zwanym „tu i teraz”, żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej dobrego, to też jest hedonizm. Definicja tej filozofii sięga aż do starożytnej Grecji. Jaka jest definicja hedonizmu? Przyjemność traktować jako cel życia i dobro najwyższe. Unikać bólu, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.
Hedonizm a epikureizm
Hedonizm a epikureizm – gdzie są różnice? No właśnie, bo nie każdy hedonizm to pełen przepychu bankiet. Tutaj wchodzi Epikur, z całym swoim dystyngowanym urokiem. Podczas gdy wynalazcy hedonizmu – Cyrenaicy, głosili credo „życie ma smak, gdy jest pełne zmysłowych rozkoszy i przyjemności”, Epikur zdecydował się szukać równowagi w słowie „przyjemność”.
Epikureizm a hedonizm różnią się więc definicją przyjemności. Epikur twierdził, że prawdziwa przyjemność to brak cierpienia, spokój i równowaga. Jego filozofię można by nazwać mniej „wypełnianiem kieliszka”, a bardziej „unikaniem kaca”.
Najbardziej cenił stan ataraksji, czyli wewnętrznego spokoju, do którego, jak głosił, można dojść prowadząc proste, cnotliwe życie. To mocno dzieli epikureizm a hedonizm. Różnice zasadzają się na tym, że Cyrenaicy (ci od hedonizmu) wyznawali natychmiastową gratyfikację, a cnotliwość odstawiali na bok. A jednak jedni i drudzy mieli ten sam cel – przyjemność, tylko że Cyrenaicy szukali jej w czekoladowym ciastku, a Epikur w filiżance gorzkiej herbaty, popijanej w ciszy. Ma to jakiś poetycki wydźwięk, prawda?
Polecamy:
Od złości do nienawiści – Jak nie psuć sobie relacji z ludźmi?
Hedonizm – jest zły czy dobry?
Czy hedonizm jest zły? Albo czy hedonizm jest dobry? Współczesne rozumienie hedonizmu często kojarzy się z poszukiwaniem chwilowych uciech, jednak w klasycznej wersji może obejmować bardziej zrównoważone podejście do szczęścia i spełnienia. Z definicji, w hedonizmie chodzi o to, żeby człowiek dążył do maksymalizacji przyjemności. Jeśli człowiek ten żyje moralnie i w zgodzie z zasadami swojego społeczeństwa, jego droga do przyjemności nie powinna być dla nikogo szkodliwa. Jednak my, ludzie, mamy w zwyczaju skrajności i tak jest też z hedonizmem.
Dobrym przykładem współczesnego hedonisty, który jednak przechylił się na złą stronę mocy, jest Bernie Madoff – amerykański finansista. Bernie przez dekady prowadził ogromną piramidę finansową, budując swoje perfekcyjne życie w przepychu i czerpiąc przyjemność z luksusów, równocześnie bez skrupułów sprowadzając finansowe i emocjonalne cierpienie na innych ludzi. Oto hedonizm w najgorszej formie.
Elon Musk, jest z kolei (na swój sposób) niezłym hedonistą. Nie wiem, czy można nazwać go od razu dobrym człowiekiem, ale jego działania mają na celu przesuwanie granic ludzkiej wiedzy, a on sam mówi o sobie, że pracuje nad „lepszym jutrem”, co w jego przypadku jest hedonistyczną formą samospełnienia. Kolejnym współczesnym hedonistą będzie Drake, raper, który śmiało manifestuje radość z życia w luksusie. Twórczość Drake’a na każdym kroku celebruje sukces, bogactwo i styl życia oparty na przyjemności. Czy nie wynika z tego nic złego? Pewnie wynika, nadmierny konsumpcjonizm, niektórzy powiedzieliby także, że Drake reprezentuje upadek wartości moralnych. Ale nie jest taki zły jak Bernie Madoff.
Zobacz także:
Lustrzane godziny – co to jest? Jak je interpretować?
Hedonizm – filozofia
Już wiesz na czym polega hedonizm. Ale czy filozofia hedonizmu jest rzeczywiście taka prosta do wprowadzenia w życie? Mogłoby się wydawać, że celebrowanie przyjemności, życie chwilą i dążenie do samozadowolenia to coś, na czym każdy z nas chciałby oprzeć swoje życie. Jednak okazuje się, że jako ludzie, często mamy problem z odrzuceniem tego, co odbiera nam przyjemność z życia. Jeśli by iść tokiem rozumowania Cyrenaików i postawić na przyjemność, a także odrzucenie jej odwrotności, to znajdując się w trudnej, niekomfortowej sytuacji, powinniśmy z lekkością odrzucić to, co nam w niej nie pasuje i iść dalej.
A co z miłością? Czy łatwo jest odrzucić relacje, które przynoszą cierpienie emocjonalne? Czy Cyrenaicy mieli takie rzeczy na względzie wymyślając hedonizm? Filozofia ma to do siebie, że jest mocno definicyjna i czasem zastosowanie jej w praktyce okazuje się trudne. Zwolennicy hedonizmu mieli bardzo pragmatyczne podejście do miłości, w tym także nieszczęśliwej.
Miłość była jedną z form przyjemności zmysłowej, którą należało się cieszyć, jednak bez nadmiernego przywiązania emocjonalnego. Nigdy nie chodziło o romantyczną stronę relacji, miłość pełną oddania i poświęceń, a jedynie czerpanie przyjemności i unikanie cierpienia. Łatwo powiedzieć, prawda? Ciężko jest mi jednak wyobrazić sobie prawdziwego współczesnego hedonistę, odrzucającego miłość gdy zacznie ranić. Wyobraź sobie, że twój partner pewnego dnia mówi, że nie możecie być już razem, bo jest hedonistą, a ty właśnie odpięłaś mu Playstation od gniazdka, tym samym zabierając mu z życia przyjemność. Brzmi abstrakcyjnie?