City break dla spłukanych, czyli ekonomiczna wycieczka do Włoch
Zobacz ile kosztowały mnie 4 dni we Włoszech
Nie masz pieniędzy, a bardzo chcesz zobaczyć Włochy w tym roku? W tym artykule opowiem ci, jak zorganizować 4-dniową wycieczkę do Włoch, a zarazem nie zbankrutować. Gotowa?
Perugia
Tym razem wybieram kierunek Perugia – głównie dlatego, że chciałabym odpocząć w miejscu, które nie przeraża zgiełkiem i liczbą turystów. Perugia leży w regionie nazywanym Umbrią, w środkowych Włoszech. Jest to niewielkie, górskie miasteczko, które mimo małego zaludnienia może pochwalić się bogatą historią, przepiękną starówką i niesamowitymi widokami.
Perugia jest miastem sztuki, słynącym także z festiwalu czekolady i corocznych wydarzeń jazzowych, które odbywają się właśnie na koniec lipca. Może to twój czas, żeby się na nie wybrać?
Wyświetl ten post na Instagramie
Przelot i transport
Nie od dziś wiadomo, że bilety do Włoch można dorwać w bardzo okazjonalnych cenach. Jeśli masz szczęście, możesz znaleźć je nawet za 100 zł w obie strony. Mi niestety aż tak się nie poszczęściło, jednak bilety lotnicze z Krakowa do Perugii i z powrotem kosztowały mnie 242 zł – jest to cena akceptowalna. Transport z lotniska jest bardzo przystępny, autobus do centrum miasta kursuje często, a cena za bilet to 5 euro.
Jeśli wybierasz się na starówkę, nie wysiadaj na dworcu autobusowym! Dojedź do ostatniego przystanku, z którego droga pieszo do centrum trwa nie więcej niż 10 minut.
Możesz także poruszać się mini metrem, które kursuje ze starówki aż do terminala Pian di Massiano. Bilet na mini metro kosztuje 1,5 euro, a kolejka jeździ dosłownie co parę minut.
Zobacz też:
Nie tylko Złote Piaski i Słoneczny Brzeg. Poznaj 5 miejsc, które warto zobaczyć w Bułgarii!
Zakwaterowanie
Jeśli obawiasz się drogich noclegów, Perugia jest miejscem dla ciebie. Już poniżej 800 zł (3 noce / 2 osoby) możesz zarezerwować porządny nocleg w hotelu, a airbnb wypada jeszcze lepiej. Wybrałam airbnb, gdzie nocleg kosztował mnie 100 zł za noc (podróżowałam z przyjaciółką, w sumie nocleg kosztował nas 200 zł za noc, do podziału na dwie osoby). Moja sypialnie była przestronna i ślicznie urządzona, a całe mieszkanie miało wspaniały, włoski klimat. Do mojej dyspozycji był salon i kuchnia, po której stale kręciły się cztery grube kotki. Z sypialni i łazienki było wyjście na murowany balkon, gdzie można było zjeść śniadanie i podziwiać widoki. Spacer do centrum miasta trwał ok. 15 minut, jednak trzeba tutaj mocno zaznaczyć, że całe miasteczko jest zbudowane na pagórkach – gdziekolwiek pójdziesz, trzeba wspinać się pod górę.
Polecamy też:
Lizbona – najpiękniejsza stolica Europy
Dzień 1
Pierwszego dnia, po dotarciu do centrum miasta, wybrałam się na zwiedzanie starówki. Jeśli lubisz architekturę, dobrym pomysłem jest spacer do Rocca Paolina – twierdzy, przez którą przechodzą ruchome schody prowadzące z zewnętrznej części miasta na starówkę. Tam zobaczysz wspaniałą panoramę miasta, którą podziwiać można także z placu Giardini Carducci położonego niedaleko.
Planując swój dzień, pamiętaj o sjeście! Jest to przerwa w pracy, którą Włosi bardzo sobie cenią. Oznacza to, że większość sklepów i restauracji będzie wtedy zamknięta. Sjesta trwa dłużej lub krócej w zależności od regionu i pory roku. W Perugii (latem), restauracje zamykają się ok. 14:30, a otwierają się ponownie koło 18/19.
Te godziny będą za to dobre na zwiedzanie miasta, w sam raz żeby zgłodnieć. Podczas wycieczki napiłam się kawy (1 euro), campari (1,5 euro), sody pomarańczowej (1,5 euro) oraz wody (1 euro). O godzinie 19 zasiadłam do degustacji miejscowego Antipasti, w skład którego wchodziła selekcja trzech serów, trzech wędlin i crosstini z różnymi wspaniałymi pastami (10 euro). Może się to wydawać niewiele, ale gwarantuję, że można spokojnie najeść się do syta. Do tego lampka wina za 3,50 euro. Po kolacji zakwaterowałam się w swoim airbnb i wybrałam na kolejny spacer, a następnie degustację cannolli (2,50 euro). W sumie dzisiejszy bilans wyniósł 26 euro, razem z autobusem z lotniska.
Dzień 2
Wakacje niezmiennie kojarzą mi się z wodą. Wybrałam się więc pociągiem do Passignano sul Trasimeno (8 euro w obie strony), gdzie leży jezioro otoczone parkiem krajobrazowym.
Samo miasteczko jest po prostu śliczne, wygląda jak z bajki. Pełno małych kafejek, restauracji i sklepików, w których znajdziemy wszystko – od ceramiki po antyki. Zachwycająca promenada daje złudzenie, że znaleźliśmy się nad morzem, jezioro jest bowiem bardzo duże.
Rano zjadłam śniadanie składające się z wielkiej mozarelli, sporego kawałka salami piccante, oliwek i kinder bueno (5 euro). Następnie klasycznie, kawka (1 euro). Na miejscu wynajęłam rowerek wodny, w dość rażącej cenie 12 euro (ale do podziału na dwie osoby, więc załóżmy, że 6 euro), którym przez godzinę pływałam po jeziorze. Nie było tam nikogo więcej – tylko ja i moja przyjaciółką. Następnie napiłyśmy się winka (3 euro) i wsiadłyśmy w pociąg do Perugii. Spacerek po centrum i późny obiad, za kolejne 10 euro. Zaznaczę tutaj, że mam alergię na pszenicę, która uniemożliwia mi jedzenie większości włoskich produktów. Pizza, panini, kanapki i słodycze są tu dostępne na każdym rogu, a koszt to zwykle ok. 2 euro. Jest więc zdecydowanie taniej podróżować do Włoch nie będąc alergikiem. Dzień drugi kosztował mnie 33 euro.
Polecamy:
Słowenia: Bałkański raj, który zachwyca turystów
Dzień 3
W dniu trzecim nastąpił czas na odpoczynek – poprzednie dwa dni były dla moich mięśni mocnym zaskoczeniem, pokonywanie sporych dystansów pod górkę nie jest moją ulubioną aktywnością. Wybrałam się więc do lokalnego sklepu z zamiarem zakupienia produktów na antipasti. Za 9 kulek mozzarelli di buffala (z mleka bawolego), pokaźny kawał sera pecorino, zestaw wędlin (pancetta, prosciutto i salami) a także oliwki, winogrona, butelkę prosecco, butelkę aperitivo, wodę, sodę pomarańczową i klasyczne włoskie ciasteczka, zapłaciłam 25 euro (czyli 12,50 od osoby). Po drodze wypiłam kawkę w kawiarni (1 euro). Następnie z przyjemnością rozsiadłam się na balkonie.
Celebrowałam dzień odpoczynku aż do popołudnia, kiedy to wybrałam się na kolejny spacer po centrum miasta. Tym razem przez Via dell’Acquedotto, czyli starożytny i bardzo kolorowy akwedukt. Zajrzałam również do kultowego sklepu o nazwie Perugina, w którym można kupić słynne pralinki Baci.
Wieczorem wcisnęłam w siebie pizzę, która kosztowała 9 euro (ale zjadłyśmy ją na pół, więc liczę 4,50). W drodze powrotnej pokusiłam się jeszcze o klasyczne włoskie gelato, czyli lody (2,50 euro). W sumie dzień trzeci kosztował mnie 20,50 euro.
Dzień 4
Ostatni dzień to świetny moment na spróbowanie włoskich słodyczy. Śniadanie, na które składała się kawa i dwa pokaźne rogaliki z czekoladą, kosztowało mnie 5 euro. Ostatni spacer po urokliwych uliczkach Perugii i obiad (tuż przed sjestą), za który zapłaciłam 10 euro (makaron arrabiata i woda). Następnie autobus na lotnisko (ostatnie 5 euro) i samolot do Polski. Ostatni dzień wycieczki kosztował 20 euro.
Podsumowanie:
Ostatecznie koszt wyjazdu wyniósł 242 zł za loty, ok. 300 zł za zakwaterowanie i 100 euro (ok. 430 zł) za wyżywienie, transport i inne atrakcje. Jest to razem niecały 1000 zł.
Poza aktywnościami opisanym powyżej, Perugia oferuje wiele muzeów i atrakcji architektonicznych, których nie odwiedziłam. Wiele z nich jest za darmo.
Jest to również świetny punkt wypadowy do Florencji czy Rzymu, podróż pociągiem trwa niecałe dwie godziny.
MIchał 4 lipca, 2024
Szanowna Pani, kocham Włochy i z chęcią czytam wszelkie informacje o nich. Jednak Pani „dzieło” zakończyłem po pierwszym akapicie. Dlaczego ? Po pierwsze :”Perugia leży w regionie nazywanym Umbrią, na północy Włoch.” Po dugie:”Jest to niewielkie, górskie miasteczko, które mimo małego zaludnienia…”. . Umbria region w środkowych Włoszech – tak na pierwszy rzut oka na mapę google. Perugia , ludność bez mała 170 tysięcy mieszkańców, powierzchnia miasta prawie 450 km kw. Kilkanaście lat temu pizza -margheritta – kosztowała ok 4 eur. Teraz ok 8,-9, inne 10 i więcej. Panini, ok 7 eur. Warto zrobić kilkominutowy research przed puszczeniem tekstu. A najlepiej pisać o tym, co się naprawdę widziało, gdzie naprawdę się było…
Orka 11 lipca, 2024
Drogi Michale, dziękuję za czujność, rzeczywiście są to Włochy środkowe, nie północ. Jeśli chodzi o resztę informacji, są jak najbardziej poprawne i zgromadzone na podstawie mojego doświadczenia, jako że odwiedzałam Perugię osobiście. Uważam że pojęcie „ małe miasto” może być subiektywne. Ja miałam na myśli to, że część turystyczna jest mała. Jeśli chodzi o ceny, to zostały one przeze mnie podane w oparciu o stan faktyczny, widocznie mamy inne doświadczenie. Życzę miłego dnia!