
fot. Pixabay
Ciemny blond od lat uchodzi za jeden z najbardziej uniwersalnych kolorów włosów. Łączy w sobie delikatność blondu z głębią brązu, co sprawia, że z powodzeniem dopasowuje się do różnych typów urody. Choć często określany jako bezpieczny wybór, wcale nie jest tak neutralny, jak mogłoby się wydawać
Dla jednych blond staje się ozdobą i wydobywa naturalne piękno, dla innych – gasi cerę i podkreśla zmęczenie. Czy warto więc decydować się na blond włosy w każdej sytuacji? Sprawdzamy, komu rzeczywiście pasuje i jak dobrać jego odcień do indywidualnych cech urody.
Czego dowiesz się z artykułu?
• Typ urody to zestaw naturalnych cech takich jak kolor oczu, skóry i włosów, natomiast typ kolorystyczny określa, w jakich odcieniach dana osoba wygląda najlepiej – to właśnie on powinien determinować wybór koloru włosów.
• Ciemny blond uchodzi za uniwersalny, ponieważ znajduje się między blondem a brązem i jest subtelny, ale jego efekt zależy od dopasowania do konkretnej urody – źle dobrany potrafi przytłoczyć lub postarzyć.
• Odcień ciemnego blondu powinien być dopasowany do koloru oczu, tonacji skóry i naturalnej pigmentacji włosa – chłodne typy urody lepiej wyglądają w popielatych blondach, a ciepłe w miodowych i złocistych.
• Najczęstszy błąd przy wyborze farby lub tonera to kierowanie się tylko nazwą koloru na opakowaniu bez uwzględnienia własnych cech kolorystycznych i bazy wyjściowej włosów.
Typ urody a typ kolorystyczny – gdzie leży różnica?
W świecie koloryzacji włosów, mody i makijażu, pojęcia typu urody i typu kolorystycznego są używane wyjątkowo często – a jednak bywają mylone. W praktyce to dwa różne zagadnienia, które trzeba rozdzielić, by nie popełniać błędów przy wyborze koloru włosów, ubrania czy odcienia pomadki. Świadomość tego, jakim typem urody się jest, to fundament trafionej koloryzacji. A kiedy dołożymy do tego analizę kolorystyczną, możemy sprawić, że nawet delikatny chłodny blond będzie wyglądać jak najlepiej wydany kolorystyczny komunikat: świeżo, naturalnie, spójnie.
Typ urody to pojęcie ogólne. Składa się na niego zestaw naturalnych cech fizycznych: odcień skóry (jasna, śniada, oliwkowa), kolor oczu (niebieskie, piwne, zielone, brązowe) oraz naturalny kolor włosów. To właśnie te trzy komponenty najczęściej analizujemy, gdy próbujemy określić, jaki mamy typ urody. I choć może się wydawać, że większość Polek ma podobne cechy, w praktyce różnice są bardzo subtelne, ale istotne. Czasem wystarczy, że cera ma chłodny podton, a włosy – blond refleksy, i już robi się kolorystyczne zamieszanie. Dlatego zamiast sięgniemy po farbę lub toner do włosów blond, pochylmy się nad teorią.
Może to też coś dla Ciebie:
5 błędów, które popełniasz, farbując włosy w domu
Typ kolorystyczny to z kolei system czterech pór roku (wiosna, lato, jesień, zima) klasyfikuje nas na podstawie temperatury barw (ciepłe vs chłodne), kontrastu (duży lub mały) i intensywności (nasycone vs stonowane). Każda z pór roku ma swoje charakterystyczne cechy i gamy kolorystyczne, które najlepiej współgrają z naturalnym wyglądem – niektóre sprawiają że blond jest dla ciebie naturalny, inne wręcz przeciwnie. Na przykład 'Zima’ to typ o wyrazistym kontraście – jasna skóra, ciemne oczy, czarne lub ciemnobrązowe włosy. Taka osoba wygląda świetnie w chłodnych, intensywnych barwach, ale będzie przygaszona w pastelach lub ciepłych tonacjach.
Rozróżnienie tych dwóch pojęć jest kluczowe, gdy planuje się koloryzację włosów. Typ urody może być punktem wyjścia – pozwala stwierdzić, czy dana osoba ma naturalne predyspozycje do określonych barw. Ale dopiero typ kolorystyczny daje precyzyjną wskazówkę, jaka temperatura i intensywność koloru będą działać na korzyść urody. Czasem kobieta o jasnej cerze i blond włosach, czyli klasyczny typ 'skandynawski’, może wyglądać lepiej, jeśli na jej włosach pojawi się ciemny, zimny blond, a czasem gdy będzie to ciepły blond, słoneczny.
Bez uwzględnienia temperatury barw i ich kontrastowości, łatwo uzyskać efekt odwrotny do zamierzonego – ziemista cera, zaczerwienienia, sztuczność. Dlatego pierwszym krokiem przed zmianą koloru powinna być nie tylko analiza własnych potrzeb (co chcemy schować, a co uwydatnić), ale też prosta analiza kolorystyczna, którą każdy fryzjer czy trycholog może przeprowadzić przy świetle dziennym: test białej i kremowej chusteczki, porównanie z biżuterią złotą i srebrną, obserwacja, w jakim świetle cera wygląda promiennie, a w jakim szaro.
W przypadku gdy włosy blond są ciemne, balansują na granicy blondów i brązów, to rozróżnienie staje się szczególnie istotne. To kolor z potencjałem – ale tylko wtedy, gdy jest dobrze dobrany do konkretnej osoby. Na przykład: osoba o typie kolorystycznym Zima powinna wybierać ciemne blondy z popielatym, chłodnym podtonem. Typ Jesień – zdecydowanie ciepłe, złociste odcienie, jasny blond w tych samych tonach lub blond refleksy. Lato – stonowane, neutralne barwy, a Wiosna – jasne, ciepłe blondy, ewentualnie z subtelnym złotem. Znajomość tych zasad pozwala nie tylko uniknąć wpadek, ale też sprawia, że koloryzacja naprawdę podkreśla urodę, a nie ją ukrywa.
Dlaczego ciemny blond uchodzi za uniwersalny?
Ciemny blond uznawany jest za barwę wyjściową – tzw. średnią między jasnym blondem a jasnym brązem. Naturalnie występuje u wielu Polek, często w formie mysiego blondu, czyli koloru o zgaszonym, szarawym tonie, który z jednej strony może wydawać się nijaki, z drugiej – świetnie przyjmuje pigment. To właśnie ten odcień jest punktem wyjścia do wielu koloryzacyjnych eksperymentów. Wystarczy dobrze dobrany toner lub refleks (np. złoty, popielaty czy beżowy), by całkowicie zmienić jego charakter i dopasować do konkretnej urody. W świecie fryzjerstwa mówi się, że ciemny blond „robi tło” – nie konkuruje z rysami twarzy, nie przytłacza, ale je podbija, o ile jest odpowiednio dobrany.
Uniwersalność tego koloru wynika także z jego neutralności – nie jest zbyt chłodny, nie jest zbyt ciepły, nie dominuje w stylizacji. To dlatego często polecany jest kobietom, które wracają do naturalności po intensywnej koloryzacji lub chcą subtelnej zmiany bez radykalnego efektu. Jednak to, co sprawia, że ciemny blond jest postrzegany jako bezpieczny wybór, może też być jego słabością. W przypadku osób o bardzo wyrazistej urodzie – ciemnych oczach, grubej oprawie oczu, oliwkowej cerze – zbyt neutralny lub chłodny ciemny blond nie wnosi żadnego akcentu. Zamiast podkreślić rysy, może je „rozmyć”, sprawiając, że twarz traci kontur i głębię. Często zdarza się, że taki kolor na mocnej urodzie wygląda po prostu jak wypłowiały.
Czytaj również:
Farba z numerem 7.1, 7.2 czy 7.3 ‒ mały przewodnik po oznaczeniach farb do blondu
Podobnie w przypadku osób o bardzo jasnej, mlecznej karnacji – jeśli wybór padnie na wersję z miodowym lub złotym pigmentem, może dojść do wizualnego „zgrzytu”. Ciepły pigment na chłodnej bazie może wyglądać sztucznie, podkreślić zaczerwienienia lub wprowadzić niezamierzony kontrast. Efekt? Włosy wyglądają jak z innej historii niż twarz. W takich przypadkach lepiej sięgnąć po chłodniejszą tonację lub wybrać tonowanie, które osadzi barwę bliżej naturalnej bazy.
W praktyce ciemny blond działa najlepiej wtedy, gdy dobrany jest nie tylko do typu urody, ale też do stylu życia i osobistej estetyki. U kobiet, które preferują naturalność, lekkie makijaże i beżową paletę ubrań, ten kolor sprawdza się idealnie. U tych, które lubią kontrasty – np. czerwoną szminkę, wyraźną kreskę na oku, mocne kolczyki – może zniknąć w tle lub wprowadzić niepożądany dysonans. Dlatego fryzjerzy i trycholodzy coraz częściej podkreślają: nie ma koloru idealnego dla wszystkich. Są tylko kolory, które dobrze rezonują z tym, kim jesteś i jak się ze sobą czujesz.
Uniwersalność ciemnego blondu ma więc sens tylko w teorii – w praktyce wszystko zależy od pigmentacji skóry, nasycenia oczu, kontrastu rysów twarzy, a nawet… światła, w jakim najczęściej się przebywa. Dobrze dobrany ciemny blond może odmłodzić, wygładzić, podbić spojrzenie. Źle dobrany – postarzyć, spłaszczyć i zdominować. W tym właśnie tkwi paradoks tej pozornie bezpiecznej barwy: żeby działała jak trzeba, trzeba ją dokładnie przemyśleć.