CIBA: Epoka srebra
Srebro wraca do łask, ale w nowej formie – pod postacią unikatowych, robionych na zamówienie naszyjników i kolczyków, które wyglądają jak miniaturowe dzieła sztuki
Gdy pojawiła się sztuczna biżuteria, zainteresowanie srebrem znacznie osłabło. Teraz, po latach, wraca do łask, ale w zupełnie nowej formie – pod postacią unikatowych, często robionych na zamówienie naszyjników i kolczyków, które wyglądają jak miniaturowe dzieła sztuki rodem z belle epoque
Bartosz Ciba, krakowski jubiler samouk, od sześciu lat sprzedaje swoje prace do USA i Europy Zachodniej. Teraz na srebro powoli otwiera się Polska, a na palcach przyszłych panien młodych coraz częściej pojawia się srebrny pierścionek z diamentem.
Kamienie ubrane w srebro
Biżuteria srebrna CIBA to trzy niezwykłe serie, w których każdy znajdzie coś w swoim stylu. Pod nazwą Amereno kryją się ażurowe, bardzo eleganckie i wyszukane srebrne formy, oplatające kamienie szlachetne, a stylem nawiązujące do barokowych i secesyjnych dzieł sztuki użytkowej. Biżuteria z serii Studio oraz 2D to z kolei odpowiedź na bardziej nowoczesne gusta – proste, wręcz surowe formy, jak np. wycinane laserem ze srebrnej blachy kształty, przypominające unerwienie egzotycznych liści. Wszystkie cechuje doskonała wręcz dbałość o szczegóły. Łańcuszki naszyjników nie są zapinane na standardowe karabinki, ale wykańczane niepowtarzalnym, ozdobnym zapięciem. Każdy szlif jest przemyślany, a wygięcie zamierzone.
– Pracę najczęściej zaczynam od kamienia – mówi Bartosz Ciba. – Przyglądam się, co pięknego kryje dany turkus czy labradoryt, i staram się ładnie opakować go srebrem – mówi. Gdy projektuje kolekcje, kieruje się tylko intuicją. W jego gotowych projektach często widać inspiracje motywami roślinnymi – ślady gałęzi pnących krzewów, strukturę kory drzewa, unerwienie skrzydeł ważki.
– Ukończyłem sztukę ogrodową na Uniwersytecie Rolniczym, może stąd te odniesienia. W zawodzie pracowałem jednak krótko. Moja przygoda z biżuterią zaczęła się od przypadkowej wizyty w sklepie z koralikami i zrobienia pierwszej bransoletki, która od razu bardzo się spodobała. Zabawa szybko przerodziła się w zawód – wyjaśnia.
Srebrny chłopak
– Dlaczego z koralików przerzuciłeś się na srebro? – dopytuję.
– Srebro to bardzo plastyczny kruszec, można z nim wiele zrobić, a jednoczenie jest bardzo trwałe. Ta biżuteria zostaje na lata – przekonuje artysta. Podkreśla, że w przeciwieństwie do większości jubilerów, traktuje srebro z dystansem, z nonszalancją i swobodą, która nie ogranicza jego wyobraźni. – Czasem traktuję je jak modelinę, bawię się nim – dodaje. Pewnie dlatego często trafiają do niego zamówienia na stworzenie od nowa lub przeróbki biżuterii, których inny jubiler by się nie podjął.
– Gdy projektuję dla klienta, przedstawiam mu projekt i wizualizację biżuterii, a potem razem omawiamy szczegóły. Na zamówienie wykonuję m.in. pierścionki, zdarzają się też pierścionki zaręczynowe. Mogę osadzić w nich diament lub każdy inny kamień.
– A do realizacji jakiego projektu nigdy byś się nie zabrał? – pytam.
– Do takiego, który by mi się nie podobał.
Karolina Siudeja