Chit Chat Bubble Tea
Podziwiam ludzi ze smykałką do eksperymentów. Jednym z nich jest ta otwarta na początku lipca, typowo babska, maleńka plotkarenka, w której na miękkich poduchach lub fotelikach, przy stoliczku (a wszystko kolorowe, i aż do ciebie
Podziwiam ludzi ze smykałką do eksperymentów. Jednym z nich jest ta otwarta na początku lipca, typowo babska, maleńka plotkarenka, w której na miękkich poduchach lub fotelikach, przy stoliczku (a wszystko kolorowe, i aż do ciebie mruga, że to tak na niby) można sobie z przyjaciółką pitu pitu. Konwencję zabawy narzucają rysunki na ścianach i serwowane tu napoje, które każda (świadomie nie piszę „każdy”) może sobie sama, według wywieszonej instrukcji, skomponować z bazy (herbata), asortymentu smaków oraz dodatków w rodzaju żelków, tapioki czy kulek strzelających sokiem. I jest zabawnie. Szkoda tylko, że tuż za drzwiami przewala się z hukiem ul. Dietla.
Chit Chat Bubble Tea, Kraków, ul. Dietla 43
Andrzej Politowicz