Wednesday, December 6, 2023
Home / Kultura  / Charlotte Roche: Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Charlotte Roche: Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Charlotte Roche po raz kolejny szokuje, tym razem w kontrowersyjnej książce Modlitwy waginy

Charlotte Roche, Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Charlotte Roche, Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Relacja z trzech kolejnych dni z życia Elizabeth Kiehl zaczyna się jak klasyczna pornografia, trochę nas tylko dziwią szczelnie zasłonięte okna, koce elektryczne i ogólnie kontrolowana atmosfera małżeńskich igraszek.

Charlotte Roche, Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Charlotte Roche, Modlitwy waginy, Wilgotne miejsca

Z monologu Elizabeth wyłania się irytujący obraz kobiety seksualnie wyzwolonej (wręcz opętanej seksem), ale znerwicowanej, uzależnionej od psychoterapii i kontrolującej każdy aspekt życia. Chce być idealną matką (bo sama takiej nie miała), idealną żoną (bo jej matka w relacjach z mężczyznami była erotycznie zahamowana i nastawiona wojowniczo – jak to feministka). Szybko orientujemy się, że życie bohaterki książki Modlitwy waginy to wyjątkowo upiorny taniec Erosa z Tanatosem: seksualne eksperymenty na chwilę pozwalają uciec od traumatycznych wspomnień, od obsesyjnych myśli o śmierci, są też wyrazem buntu przeciw matce, no i mają zatrzymać bogatego męża Elizabeth na dłużej.

Fobie i obsesje Elizabeth Kiehl przypominają postać Helen Memel, bohaterki Wilgotnych miejsc, głośnego debiutu Charlotte Roche. Ta młoda kobieta o wybujałej seksualności wolnej od tabu, oddająca się budzącemu obrzydzenie zamiłowaniu do wszelkich wydzielin swojego ciała, pozostała w gruncie rzeczy naiwną i śmiertelnie przerażoną córką rozwiedzionych rodziców – dziewczynką, która udaremniła próbę samobójczą własnej matki. Prędko okazuje się, jak daleko potrafi się posunąć w autodestrukcji, żeby zrealizować swoje marzenie i połączyć ponownie rodziców – najpierw przy jej szpitalnym łóżku, a potem „na dobre i na złe”.

Obie książki łączy również do bólu szczera, chaotyczna, gorączkowa narracja – na wzór strumienia świadomości. Obie są dość agresywną prowokacją. Można je więc czytać, skupiając się na pikantnych szczegółach, ale z pewnością jest to rozwiązanie zbyt łatwe. W rzeczy samej jest to ucieczka przed egzystencjalną refleksją, która czyni tę lekturę przeraźliwie smutnym i gorzkim doświadczeniem. (Czarna Owca)

 Łucja Kucia

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ