O co chodzi z „Chałkoniem”? – Czyli wpływ AI na media
Czy mamy wczesnego kandydata na słowo roku 2025?
Chałkoń zdobył serca Polaków – w ciągu zaledwie dwudziestu czterech godzin wyświetliło go ponad milion osób, a dziesiątki firm zdążyło użyć nowego trendu jako inspiracji w swojej strategii marketingowej. O co chodzi z chałkoniem?
Trend, którego nikt się nie spodziewał
Media społecznościowe już od dłuższego czasu zasypywane są obrazkami generowanymi przez sztuczną inteligencję. Posty często pokazują rękodzieło, a także jego rzekomego twórcę i mają na celu zwiększenie ruchu na stronie internetowej. Takie treści w większości kierowane są do osób starszych i naiwnych, które nie potrafią rozpoznać prawdziwych zdjęć od tych stworzonych za pomocą AI. Profile, które udostępniają taki content, zasypywane są komentarzami i lajkami, co zwiększa ich zasięg. Jednym z takich profili jest „Polska w dużych dawkach”, czyli popularny fanpage, na którym pojawia się wiele nieszkodliwych i zabawnych treści. 8 stycznia 2025 roku profil ten opublikował sfabrykowany zrzut ekranu popularnej kulinarnej strony internetowej – „Ania Gotuje”, ze zdjęciem „Chałkonia”, czyli konia z chałki, obok którego stała kobieta podobna do właścicielki portalu (Ania). Pod zdjęciem znajdował się opis potrawy:
Chałkoń z rodzynkami – Prosty, pyszny i błyskawiczny w wykonaniu chałkoń z rodzynkami to super deser na każdą okazję. Zapraszam po przepis i garść cennych porad – czytamy.
Chałkoń zawładnął całą Polską, a post w ciągu jednego dnia wyświetliło ponad milion osób. Profil „Polska w dużych dawkach” odniósł się do sprawy już dzień po opublikowaniu obrazka.
„Grafiki AI będą wyglądać coraz bardziej realistycznie, taki kontent praktycznie generuje się sam, nie trzeba się specjalnie starać.
Jeśli taki oczywisty Chałkoń działa, to wyobraźcie sobie, jakie liczby można wykręcać na mniej przerysowanych grafikach z postami zbudowanymi pod konkretne grupy docelowe, np. osoby starsze. Takie farmy lajków można potem wykorzystać na setki sposobów i wpływać na konkretne już grupy odbiorców.
Ten post nawet do tych wszystkich osób nie dotrze, bo jest dużo literek i nie wpływa aż tak na emocje, ale chcieliśmy wam to przedstawić, jak to wygląda z perspektywy panelu admina z większymi zasięgami. Rozmawiajcie ze swoją rodziną, uświadamiajcie ich, że nie każde zdjęcie w internecie jest prawdziwe, co było prawdą od zawsze, ale przez rozwój AI sprawa jednak nabrała ogromnego tempa” pisze administrator profilu „Polska w dużych dawkach”
Polecamy:
Edukacja zdrowotna – kontrowersyjny przedmiot w szkole od września 2025
O co chodzi z chałkoniem?
Mimo że chałkoń okazał się być tylko wytworem internetu, zdążył on stać się nowym viralowym memem. Coraz więcej firm nawiązuje do tego fenomenu, aby zdobyć popularność w mediach społecznościowych, a od czasu publikacji oryginalnego posta minęły zaledwie dwa dni. Liczne piekarnie idą w ślad za trendem i publikują zdjęcia swoich wyrobów, które mają nawiązywać do chałkowego viralu.
Gdyńska piekarnia – Chlebostacja, opublikowała zdjęcie chałkokrokodyla. W ślad za chałkoniem podążają także inne firmy. Jedna z nich, Ali Bag, opublikowała zdjęcie chałkobag, czyli chałkowej torebki, która także została wygenerowana za pomocą AI.
Kolejna to Neo Punkt – tutaj mamy do czynienia z chałkową lodówką. Restauracja Pizza Wino Icoino pisze z kolei tak: „Chałkonia nie mamy, ale możesz wpaść na pizzę” – a na obrazku widzimy pizzę w kształcie chałkonia. Wszystko to daje do myślenia. Okazuje się bowiem, że do stworzenia potężnego trendu, potrzeba naprawdę niewiele.
Zobacz także:
Teściowa z piekła rodem – postanowienia noworoczne i święte sakramenty
Co dalej z chałkoniem?
Sytuacja z chałkoniem daje do myślenia. Wiele z nas nie zastanawia się nad tym, jak łatwo można manipulować mediami. Chałkoń był nieszkodliwym żartem, który napędził zasięgi, zarówno dla Ani z „Ania Gotuje” jak i profilowi „Polska w dużych dawkach”. Jednak skala tego eksperymentu pokazuje, że sztuczna inteligencja to potężne narzędzie, które może być wykorzystane na różne sposoby. Wciąż brakuje regulacji prawnych, które zabezpieczałyby nas przed oszustwami, jakich można się z łatwością dopuścić z pomocą AI. Generowanie obrazu to nie wszystko – możemy dziś odtworzyć głos konkretnej osoby i jej wizerunek w formie video. Metoda „na wnuczka” nabrała tym sposobem rozpędu i została mocno zmodernizowana. Nawet odbierając video rozmowę od swojego bliskiego, możesz być narażona na wyłudzenie. Dlatego rozmawiajmy, uświadamiajmy się i miejmy pewność, że zarówno starsi jak i najmłodsi członkowie naszej rodziny rozumieją, że treści, które widzą, mogą być nieprawdziwe.