Wednesday, September 11, 2024
Home / Ludzie  / Gwiazdy  / Carey Mulligan – zwyczajna gwiazda

Carey Mulligan – zwyczajna gwiazda

Carey Mulligan nie jest klasyczną pięknością. Złośliwi twierdzą, że w ogóle nie jest pięknością… Ma mnóstwo wdzięku, zmysłowy głos oraz dołeczki w policzkach, które sprawiają, że kiedy się uśmiecha, wygląda jak nastolatka.

Carey Mulligan w filmie "Wielki Gatsby" / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Carey Mulligan w filmie "Wielki Gatsby" / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Carey Mulligan nie jest klasyczną pięknością. Złośliwi twierdzą, że w ogóle nie jest pięknością… Ma mnóstwo wdzięku, zmysłowy głos oraz dołeczki w policzkach, które sprawiają, że kiedy się uśmiecha, wygląda jak nastolatka.

Nie jest typową gwiazdą. Sama o sobie mówi, że nie rzuca się w oczy, a jej twarz łatwo się zapomina. Pewnie dla niejednej celebrytki byłby to powód do zmartwień, jednak ona się cieszy.Uważa, że dzięki temu widzowie na ekranie zamiast Carey Mulligan widzą przebojową Jenny („Była sobie dziewczyna”, reż. L. Scherfig), zwichrowaną Sissy („Wstyd”, reż. S. McQueen) albo kruchą i niestabilną Daisy („Wielki Gatsby”, reż. B. Luhrmanna). A do tego ma na koncie nominację do Oscara.

Carey Mulligan w filmie "Wielki Gatsby" / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Carey Mulligan w filmie „Wielki Gatsby” / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Kim więc jest Carey Mulligan?

Urodziła się 28 maja 1985 r. w Londynie. Jej ojciec był menadżerem w międzynarodowej sieci hoteli, dlatego dzieciństwo głównie spędzała w podróży. Z Londynu rodzina Mulliganów przeniosła się do Hannoveru, a potem do Düsseldorfu. Po powrocie do Wielkiej Brytanii została wysłana do szkoły z internatem, po której ukończeniu złożyła papiery do kilku szkół aktorskich. Do żadnej się nie dostała. Za to udało jej się porozmawiać z Julianem Fellowes, znanym brytyjskim aktorem i reżyserem. Zapytała, jak zostać aktorką, a on obrzucił ją spojrzeniem i lakonicznie poradził: Lepiej znajdź sobie męża prawnika…

Na szczęście nie posłuchała jego rady. Jako dziewiętnastolatka zadebiutowała drobną rolą u boku Keiry Knightley w „Dumie i uprzedzeniu”. Jednak prawdziwym przełomem w jej karierze okazała się główna rola w filmie „Była sobie dziewczyna”, osadzonym w latach 60. XX wieku. To gorzka i subtelna opowieści o szesnastolatce romansującej ze starszym o dwadzieścia lat mężczyzną. Krytycy natychmiast nazwali ją „świeżą angielską różą”, jednak gdy oni rozwodzili się nad jej brytyjskim wdziękiem, ona niefrasobliwie oznajmiła, że jej ulubione miejsce na świecie to New York (Kocham New York; to tutaj jestem najszczęśliwsza)! Film odniósł ogromny sukces, a sama Carey za rolę w nim została nominowana do Oscara (statuetka ostatecznie przypadła Sandrze Bullock).

Carey nie dała się zaszufladkować. Konsekwentnie odrzucała proponowane jej kolejne role naiwnych dziewcząt, za to chętnie angażowała się w filmowe i teatralne projekty będące dla niej aktorskim wyzwaniem. W owianym atmosferą skandalu „Wstydzie” grała młodą, pokiereszowaną psychicznie kobietę mającą problem z seksualnością i z relacjami z ludźmi. W „Drive” jako matka samotnie wychowująca syna (mąż jest w więzieniu) była wyciszona i skupiona, ale jednocześnie jako młoda kobieta, w której budzą się uczucia, pełna nadziei i radości życia. Na scenie londyńskich i nowojorskich teatrów zabłysnęła jako Nina w „Mewie” Czechowa.

Ukoronowaniem szybko rozwijającej się kariery stała się rola Daisy Buchanan w „Wielkim Gatsbym”. Aby ją zdobyć Carey musiała pokonać m.in. Scarlett Johansson, Keirę Knightley oraz Natalie Portman, a na castingu brawurowo pocałować poznanego dwie minuty wcześniej idola z lat dziecięcych, Leonardo DiCaprio. Było warto – wkrótce potem jej telefon zadzwonił, a w słuchawce zabrzmiał głos Luhrmanna: Witaj, Daisy! Przygotowując się do roli Daisy, aktorka przeczytała wszystko na temat kobiet, które były jej pierwowzorem – Zeldy Fitzgerald i Ginevry King. Jej Daisy jest zarazem krucha i wyrachowana, wzruszająca i irytująca, spragniona miłości i egoistyczna. Prawdziwa do bólu. Tak jak prawdziwe były biżuteria i stroje, które nosiła Carey w czasie kręcenia filmu – suknie od Prady, diamenty od Tiffany’ego… Na planie zatrudniony był człowiek, którego jedynym zadaniem było pilnowanie aktorki, a raczej grubych milionów, które miała na sobie!

Carey Mulligan w filmie "Wielki Gatsby" / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Carey Mulligan w filmie „Wielki Gatsby” / fot. thegreatgatsby.warnerbros.com

Jaka jest Carey?

W hollywoodzkim światku Carey Mulligan wyróżnia się bezpretensjonalnością i dystansem do samej siebie. W wieku szesnastu lat na bal przebierańców wybrała strój Wojowniczego Żółwia Ninja. Kiedy podczas kręcenia „Nie opuszczaj mnie” (reż. M. Romanek) aktorzy wymieniali swoje ulubione filmy, prześcigając się w co bardziej artystycznych tytułach, ona stwierdziła, że najbardziej lubi „Indianę Jonesa i ostatnią krucjatę”. A kiedy na siłowni trener zapytał ją, jak chce wyglądać, bez zastanowienia odparła: Jak człowiek, nie jak gwiazda!

Nie boi się pracy. Zanim została aktorką, była pomocnicą sprzątaczki, gońcem oraz barmarką. Za to lękiem napawały ją… samochody!. Zrobiła prawo jazdy dopiero w wieku 24 lat. Do tego czasu podróżowała autobusami albo chodziła piechotą. Śmieje się, że w LA musiała uważać, żeby nie wzięto jej za kobietę lekkich obyczajów, bo w Kalifornii tylko takie chodzą pieszo.

W jej życiu osobistym nie ma miejsca na skandale. Przez pewien czas spotykała się z idolem nastolatek, Shią LaBeoufem, ale została żoną rockmana, Marcusa Mumforda. W dzieciństwie korespondowali ze sobą, a po latach przedstawił ich sobie Jake Gyllenhaal. Wesele odbyło się – zgodnie z najnowszą modą – w przerobionej na ekskluzywną salę weselną stodole. Podobno zaśpiewała dla nich sama Adele.

Gwiazdę z sąsiedztwa lubią nawet paparazzi. Nie idzie z nimi na żadne układy, a oni i tak pomagają jej znaleźć drogę, kiedy zgubi się w mieście i wrzucają za nią do parkometru drobniaki, kiedy w pośpiechu o tym zapomni. Prawdziwa sielanka!

A czego się boi gwiazda? Nie zgadniecie – że do sieci wycieknie nagranie z castingu do Mamma Mia, na którym niemiłosiernie fałszując zaśpiewała jedną z piosenek ABBY…

Gabriela Iwasyk 

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ