Był miłością mojego życia. Zabrała mi go jedna głupia sprzeczka i… przyjaciółka
Gdy dwie dziewczyny kochają tego samego chłopaka love story zmienia się w dramat
„Gdybyś miała jutro umrzeć, czego byś żałowała?” To pytanie tchnęło w Ewę nowe życie. A kto kogo i na jak długo „zaklepał” przestało mieć znacznie.
Zaklepany podwójnie
Z Izą przyjaźniłyśmy się od pierwszej klasy liceum. Wystarczyło, że spojrzałyśmy na siebie i wiedziałyśmy, w jakim jesteśmy nastroju. Jedna z nas zaczynała coś mówić, a druga kończyła. Iza i Ewa, Ewa i Iza. Na dobre i na złe.
Nawet chłopaków miałyśmy tych samych. Na zmianę. Jak mnie się znudził, Iza go przejmowała, i na odwrót. Pierwszeństwo zależało od pierwszeństwa „zaklepania”.
„Zaklepuję go”, mówiła Iza, gdy widziała fajnego chłopaka w klubie. To oznaczało, że ja z nim nie flirtuję, dopóki ona nie powie, że już mogę. Nudzili nam się na ogół po dwóch, trzech tygodniach. Nie rozumiałyśmy, jak można pokłócić się o chłopaka. Do czasu.
Całą historię przeczytacie w Onecie:
Był miłością mojego życia. Zabrała mi go jedna głupia sprzeczka i… przyjaciółka – Styl życia (onet.pl)