Bronisław Piłsudski – w cieniu Wielkiego Brata
Można odnieść wrażenie, że jeden wybitny Piłsudski Polakom w zupełności wystarcza
Spiskowiec, zesłaniec, badacz-samouk, trochę kobieciarz. Uniwersytet Jagielloński zamierzał mu powierzyć katedrę etnografii, ale nie mógł zatrudnić na poważnym stanowisku kogoś, kto miał za sobą tylko rok studiów prawniczych
W ojczyźnie prawie nieznany
W Japonii nazwisko etnografa Bronisława Piłsudskiego znają nie tylko naukowcy; w podręcznikach dla drugiej klasy gimnazjów jego działalności poświęcono kilkanaście stron. Na wyspie Sachalin jest Góra Piłsudskiego, a w rosyjskich wydawnictwach naukowych powszechnie występuje hasło: „Bronisław Osipowicz Piłsudski, rosyjski badacz”. Jego kolekcje etnograficzne uświetniają zbiory muzeów w Niemczech, Austrii, Rosji i Japonii. Pokaźny zbiór jego fotografii posiada też Instytut Smithsona w Waszyngtonie.
A w Polsce? Sporo miejsca poświęcano starszemu bratu Marszałka jeszcze w encyklopediach okresu międzywojennego. W PRL-u zniknął zupełnie, bo przecież nazwisko, które nosił, obłożono państwową anatemą. „Bronisław Piłsudski? Czy to brat tego…?” W III RP, choć tu i ówdzie pojawiają się publikacje na temat dorobku Bronisława Piłsudskiego, a i w Wikipedii można znaleźć jego nazwisko, maturzyści mieliby duży problem, gdyby ich zapytano o wybitnego polskiego etnografa, który zyskał sławę, badając kulturę rdzennych plemion Sachalinu, a później zasłużył się opracowaniami na temat kultury Podhala, Spiszu i Orawy.
Bracia spiskowcy kontra imperium
Już w gimnazjum bracia Bronisław i Józef Piłsudscy należeli do „Spójni” – konspiracyjnej organizacji samokształceniowej. Obaj też, mimo różnych poglądów, współpracowali z rosyjską organizacją rewolucyjną „Narodnaja Wola”. Należący do tej organizacji Ignacy Hryniewiecki w 1881 roku dokonał w Petersburgu samobójczego, skutecznego zamachu bombowego na cara Aleksandra II. Sześć lat później bracia Piłsudscy chcieli pójść jego śladem – byli zamieszani w spisek, którego celem był zamach na cara Aleksandra III. Bronisław, który pisywał wiersze i odżegnywał się od terroru, zdobył nawet dla organizacji materiały potrzebne do budowy bomby. Toteż gdy spisek został wykryty i obaj stanęli przed sądem, Józefa skazano tylko na pięć lat administracyjnego zesłania na Sybir, a Bronisława na powieszenie, tak jak wszystkich zamieszanych w spisek Rosjan, wśród których był i Aleksander Uljanow, brat Lenina.
Na szczęście wyrok śmierci zamieniono Bronisławowi na 15 lat katorgi. Z początkiem czerwca 1887 roku został przewieziony do Odessy. Z grupą ponad pięciuset więźniów zamknięto go pod pokładem parowca „Niżnyj Nowgorod”, który w sierpniu dotarł do Twierdzy Aleksandrowskiej na Sachalinie.
Zsyłka nie taka znów straszna
Piłsudski, dwudziestoletni student prawa, znalazł się w siole Rykowskoje w Obwodzie Tymowskim i przez rok pracował jako cieśla przy budowie cerkwi. Na jego szczęście miejscowa społeczność – zarówno zesłańcza, jak i reprezentująca powagę imperatorskiej władzy – cierpiała na niedosyt inteligencji. Nic dziwnego, skoro na wyspę zsyłano głównie kryminalistów. Ktoś w zarządzie policji zrozumiał widać, że imperium będzie mieć z Bronisława większy pożytek, gdy posadzi się go za urzędniczym biurkiem. Piłsudski zgodził się, ale pod warunkiem, że zwierzchność pozwoli mu uczyć miejscowe dzieci. Tym sposobem wkrótce prowadził szkołę, do której chodziły też pociechy tubylców, Ajnów. Ich języka zaczął się prawdopodobnie uczyć już na początku swego zesłania.
Jak badać kulturę, to od środka
Nieco później zajął się szerszymi studiami nad językiem i kulturą Ajnów i Gilaków, ginących tubylczych szczepów, zatracających nieuchronnie swą narodową odrębność. Gdy w 1903 roku wziął udział w kierowanej przez Wacława Sieroszewskiego wyprawie naukowej do japońskich Ajnów na wyspę Jesso (dziś Hokkaido), odległą od Sachalinu zaledwie o czterdzieści kilka kilometrów, znał biegle język Ajnów. Ich wyprawę Sieroszewski opisał w wydanej w 1927 roku książce „Wśród kosmatych ludzi”. Nie mógł się nadziwić, że „Broniś” znał nie tylko zwyczaje tego ludu, ale potrafił też przeniknąć ich mentalność. Tymczasem nie było w tym nic nadzwyczajnego.
Piłsudski był już wówczas żonaty z Chuhsammą, kuzynką wodza jednego z ajnuskich plemion, został więc prze ten lud „adoptowany”. Skoro stał się jednym z nich, to zrozumiałe, że nie mieli przed nim tajemnic. W dodatku z polsko-ajnuskiego związku urodziło się dwoje dzieci.
Łatwość porozumiewania się z Ajnami i Gilakami sprawiała, ze Piłsudski w naturalny sposób stał się łącznikiem między nimi i europejską społecznością Sachalinu.
Katorżnik na medal
Na mocy amnestii z 14 maja 1896 roku, ogłoszonej po śmierci cara Aleksandra III, skrócono Piłsudskiemu karę o 5 lat. Kilka miesięcy później otwierano z pompą Muzeum Sachalińskie. Wśród zasłużonych dla powstania tej placówki wymieniono dwóch „przestępców państwowych” – Piłsudskiego i jego rosyjskiego przyjaciela Lwa Szternberga, późniejszego członka Akademii Nauk ZSRR. Ich zasługi musiały być naprawdę wielkie, skoro gubernator poczuł się zobowiązany do uhonorowania zesłańców.
W 1899 roku, na wniosek Towarzystwa Badań Kraju Amurskiego, Piłsudski objął stanowisko kustosza muzeum we Władywostoku, ale po trzech latach wrócił na Sachalin. Z polecenia rosyjskich muzeów i towarzystw naukowych miał tam prowadzić badania nad Ajnami. O podróżach, jakie wówczas odbył, tak napisał w sprawozdaniu, które przedłożył po zakończeniu misji:
„Przejechałem 2475 wiorst w tarantasie, na furmance i saniami, 90 wiorst konno wierzchem, 460 wiorst łódką po morzu, 530 łódką po rzekach i jeziorach, 750 lądem zaprzęgami psów i reniferów i 350 wiorst pieszo”.
Za ogromną pracę rosyjskie Towarzystwo Geograficzne odznaczyło naukowca-samouka medalem.
Podczas swych podróży skompletował imponujący zbiór eksponatów. Ich niewielką część Imperatorska Akademia Nauk wysłała w 1909 roku na wymianę do Lipska i Wiednia. Muzeum Antropologiczne i Etnograficzne w Petersburgu otrzymało od Piłsudskiego 30 wałków do fonografu z nagraniami, dokonanymi u Ajnów.
Bolesne pożegnania, trudne powroty
Piłsudski pożegnał Sachalin 11 lipca 1905 roku. Po rocznej podróży przez Władywostok, Japonię i Amerykę w sierpniu 1906 roku dotarł do Krakowa. Przyjechał sam – ajnuski klan nie wydał zgody na wyjazd jego żony i dzieci. Choć powrócił jako słynny etnograf, miał problem ze znalezieniem pracy. Uniwersytet Jagielloński zamierzał mu powierzyć katedrę etnografii, ale nie mógł zatrudnić na tym stanowisku kogoś, kto miał za sobą tylko rok studiów prawniczych. Zaczął więc Bronisław pośpiesznie uzupełniać wykształcenie, jeżdżąc do Lwowa, Lozanny i Paryża. Żył po części z wyprzedaży przywiezionej z Syberii kolekcji, ale i to nie przychodziło łatwo.
„Tutaj w Polsce nie ma ani środków, ani zainteresowania dla tej właśnie dziedziny nauki”, żalił się w liście do znajomego rosyjskiego muzealnika. „Bardzo liczyłem na sprzedaż wałków do fonografu z zapisanymi na nich pieśniami, podaniami, bajkami, okrzykami tanecznymi, szamańskimi itp., pochodzącymi od Ajnów z Sachalinu. Chciała je ode mnie kupić Wiedeńska Akademia Nauk, ale poznawszy ich wartość, odpowiedziała, że nie posiada do dyspozycji odpowiednich środków. Prosiłem o 1500 rubli za 120 wałków (…)”.
Ślady szminki
Wrażliwy Piłsudski był czuły na kobiece powaby. Jeszcze kiedy przebywał w Japonii – a był już wówczas żonaty – miał co najmniej jeden romans. Panna nazywała się Koko. Nie wykluczone, że w archiwach zachował się list do niego od tej japońskiej piękności. Natomiast po powrocie do Krakowa Bronisław związał się z panią, która z całą pewnością nie była już panną, a jeszcze nie rozwódką. Mimo to, ilekroć zatrzymywali się gdzieś razem, podawali się za małżeństwo. Wszyscy byli o tym przekonani do tego stopnia, że kiedy w „Roczniku Podhalańskim” ukazał się artykuł o Piłsudskim w związku z jego pracą na Podhalu, przedstawiająca oboje fotografia podpisana była „Aria i Bronisław Piłsudscy”.
Sława nie zna granic
17 maja 1918 roku Bronisław Piłsudski utonął w Sekwanie w samym centrum Paryża. Nie wykluczone, że zmarł samobójczo, ponieważ – kruchy psychicznie – od lat cierpiał na depresję. Zainteresowanie dorobkiem polskiego etnografa-samouka, prekursora fonograficznego i zdjęciowego zapisu folkloru Dalekiego Wschodu, ale taż badacza kultury Podhala, Piszu i Orawy, po latach zapomnienia odżywa. Zwłaszcza w Japonii – w 1981 roku w Osace powołano nawet Międzynarodowy Komitet dla Ocalenia i Oceny Spuścizny Naukowej Bronisława Piłsudskiego.
A co się stało z woskowymi wałkami Edisona, nagranymi przez Piłsudskiego, o których wiadomo było, że zostały w kraju? Wydawało się już, że zaginęły, gdy na początku lat 30. udało się je odnaleźć podczas remontu domu w Zakopanem, w którym Piłsudski mieszkał. Po powiadomieniu kancelarii Marszałka wysłano je najpierw do Instytutu Wschodniego w Warszawie, a stamtąd do Archiwum Fonograficznego Uniwersytetu Poznańskiego. Dopiero z Poznania 65 zniszczonych wałków wyekspediowano do Japonii. Kilkunastu pracowników politechniki w Sapporo, wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt, przez dwa lata mozoliło się nad ich odczytaniem. Dzięki temu w 1985 roku można było zorganizować w Sapporo pierwszą międzynarodową konferencję naukową, na której zaprezentowano nagrania, zarejestrowane na Sachalinie przez polskiego badacza.