Brafitterka prawdę ci powie, czyli jak dobrać biustonosz.
To słowo pojawiło się w naszych słownikach stosunkowo niedawno: brafitterka, czyli odpowiednio wykształcona osoba z praktyką, która pomoże nam dobrać biustonosz. Czy naprawdę potrzebujemy jej pomocy? Bardzo! O brafittingu rozmawiamy z Jolantą Lewicką, właścicielką Li PARIE Lingerie.
Podczas pobytu w Polsce Trinny Woodall i Susannah Constantine, brytyjskie specjalistki od mody, napominały Polki: kupcie sobie dobrą bieliznę, we właściwym rozmiarze! Badania wykazują, że większość kobiet nie ma pojęcia, jaki naprawdę ma rozmiar biustonosza i przez lata męczy się w standardowych rozmiarach. Dlatego każdej z nas przydałaby się wizyta u brafitterki, która dobierze dla nas odpowiedni rozmiar, model, powie też, jak go używać.
– Dobra brafitterka to osoba, która praktykowała na co najmniej tysiącu kobiet – twierdzi Jolanta Lewicka, która swoje życie podporządkowała pragnieniu, aby pokazać Polkom, co to znaczy nosić piękną i dobrze dopasowaną bieliznę. Ją samą, a także wszystkie brafitterki w jej sklepie, kształciła polska mistrzyni Maheda. – Niezależnie od tego, czy jesteś małobiuściasta, biuściasta czy masz pełną figurę (tak w brafittingu określa się nasze typy biustów), powinnaś mieć dobrze dobraną bieliznę – uważa. Kobiety zazwyczaj myślą, że to te z dużym biustem potrzebują profesjonalnej porady. – A tymczasem to te małobiuściaste, czyli np. w Polsce z biustem w standardowym rozmiarze 75 B, mają najmniej szans na kupienie dobrej bielizny – podkreśla Jolanta Lewicka.
Co zyskujemy, odwiedzając brafitterkę? Choćby to, że nasza sylwetka zostanie wymodelowana optycznie – że wydamy się wyższe, szczuplejsze, że zyskamy talię, odciążymy kręgosłup i uformujemy nasze piersi w atrakcyjne kule. Dobry biustonosz na pewno polubią nasze mięśnie i włókna kolagenowe – poprawimy więc ogólny wygląd biustu i skóry. Przy większym biuście zyskamy też stabilizację, a przy mniejszym – to że przy podniesieniu rąk biust nie wyśliźnie nam się ze stanika.
Czas na zakupy w stylu Trinny i Susannah.
– Dobry salon poznacie po tym, że będzie oferował miseczki od D do K – podpowiada Jolanta Lewicka. – Powinien też mieć informację, że oferuje profesjonalny brafitting (ta kwestia zostanie sformalizowana w ciągu paru następnych lat). Taki salon powinien też szkolić. Brafitterka powinna nas zmierzyć, pomóc dobrać odpowiedni rozmiar, ale też doradzić kolor, w którym poczujemy się kobieco, opowiedzieć o trendach. I żadnych push-upów! Tu wszystko opiera się na naturze. Niczego jednak nie upychamy, raczej uczymy się nasz biust „wygarniać”, dbać o niego, nadawać mu kształt i – nosić go.
Agnieszka Kozak