Monday, February 17, 2025
Home / Rozwój  / Rodzicielstwo  / Błękitny Poród, czyli poród w autohipnozie – tak rodziła księżna Kate

Błękitny Poród, czyli poród w autohipnozie – tak rodziła księżna Kate

Błękitny Poród to nie dążenie do perfekcji, a do poczucia sprawczości i siły

jak rodziła księżna Kate

Księżna Kate swoje dzieci rodziła stosując techniki autohipnozy (fot. materiały prasowe)

Beata Meinguer-Jedlińska kilka lat lat temu porzuciła pracę w korporacji. Urodziła wtedy pierwsze dziecko stosując techniki autohipnozy i zrozumiała, że gdyby kobiety znały te techniki, ich porody zyskałyby nową jakość. Dlatego została hipnodoulą, coachem okołoporodowym i opracowała kurs „Błękitny Poród”. Wszystkie swoje dzieci (troje) urodziła w stanie głębokiego relaksu

 

Księżna Kate i poród w autohipnozie

Księżna Kate i błękitny poród

Kate Middleton urodziła trójkę dzieci / fot. fot. materiały prasowe Club TV

Beata Meinguer-Jedlińska nie lubi, gdy stosuje się ten argument, jednak trudno pominąć fakt, że księżna Kate swoje dzieci urodziła korzystając z podobnych metod.
W redakcji „Miasta Kobiet” poznałyśmy Beatę, gdy wzięła udział w projekcie #KobietyKrakowa. Kiedy miesiąc później podjęłyśmy temat porodów w „Mieście Kobiet”, Beata była jedną z trzech ekspertek, którą zaprosiłyśmy do współtworzenia tego materiału (zobacz: Szkoła dobrego rodzenia).
Wierzymy, że przyszłość zależy od kobiet, w wielu aspektach, między innymi dlatego, że kobiety dają życie i wychowują dzieci. Jakość porodu to nie tylko komfort kobiety, to także najważniejszy moment w życiu dziecka, który determinuje to, z jakim bagażem rozpocznie życie poza brzuchem mamy. Dlatego „Miasto Kobiet” zostało partnerem programu „Błękitny Poród”.

 

Może też cię zainteresuje:
Hipnoza i hipnoterapia – niestandardowy sposób na przywracanie zdrowia

A teraz oddajemy głos Beacie Meinguer-Jedlińskiej i uczestniczkom poprzednich edycji jej kursu.

Beata Meinguer-Jedlińska o błękitnym porodzie:

Każda kobieta pragnie tego, co najlepsze dla swojego dziecka. Bez wątpienia poród drogami natury jest pod wieloma względami najlepszy, zarówno dla kobiety, jak i dla maleństwa. Jednak poród to również takie wydarzenie, którego nie da się zaplanować. Wiele rzeczy może nas zaskoczyć. Do tego dochodzą czynniki zewnętrzne, na które teoretycznie nie mamy wpływu. Jak więc przygotować się do porodu, aby był on bezpiecznym i pozytywnym wydarzeniem?

Po 5 latach pracy z kobietami w ciąży, doświadczeniu swoich trzech porodów w naturalnej autohipnozie oraz ciągłej współpracy z najlepszymi specjalistami opieki okołoporodowej w Polsce, stworzyłam koncepcję „Błękitnego Porodu”.
Błękitny Poród to przede wszystkim poród świadomy, w którym kluczową rolę odgrywają po pierwsze przygotowanie, a po drugie stosunek kobiety do samego przebiegu porodu.
Bardzo istotne jest natomiast podkreślenie, czym błękitny poród NIE JEST. Błękitny Poród nie jest porodem idealnym! Bo tak naprawdę w porodzie liczy się jedno: abyś potrafiła nawigować między różnymi zdarzeniami, które mogą w porodzie wystąpić.

W Błękitnym Porodzie ty sama odnajdujesz siłę w sobie i umacniasz się w twoich decyzjach. Ważne, abyś każdą decyzję podejmowała ze swojego miejsca mocy i wiedzy, nawet jeśli w momencie rozpoczęcia porodu tej wiedzy nie posiadałaś. Ważne, abyś po porodzie wspominała go jako wzmacniające doświadczenie. Błękitny Poród to nie dążenie do perfekcji, a do poczucia sprawczości i siły.

 

Beata Meinguer-Jedlińska, hipnodula, Kobieta Krakowa, autorka kursu „Błękitny Poród” (fot. Barbara Bogacka)

Opnie kobiet o błękitnym porodzie – uczestniczki poprzedniej edycji:

Dominika:

Przygotowania z „Błękitnym Porodem” stworzyły mi możliwość  spokojnego i prawdziwego przyjrzenia się i wsłuchania w jakim momencie jesteśmy oraz co jest dla nas naprawdę ważne. 
Jednym z kilku ważnych dla mnie aspektów była na przykład zmiana podejścia do myślenia o bólu w porodzie, jego funkcji i obecności. Wspierające okazały się myśli, że moje ciało wie jak urodzić moje dziecko a każdy skurcz to fala, która przybliża mnie do narodzin synka. Systematyczne relaksacje oraz praktyka wdzięczności  utulały mnie codziennie do snu z poczuciem, że jest dobrze, tak jak jest.

Awa:

O kursie dowiedziałam się od znajomej, która sama dzięki Beacie przeżyła hipnoporód. Jej opowieści były niewiarygodne! Mówiła tak intrygująco i pozytywnie o czymś, o czym „w dobrym tonie” jest ponarzekać lub przynajmniej policytować się „kto ma gorzej”.

Byłam w połowie trzeciego trymestru i miałam mieszane uczucia dotyczące porodu.  Dzięki 30 dniom z Beatą (i innymi uczestniczkami!) poukładałam w głowie różne sprawy, zadania z kursu nadały rytm ostatnim dniom i godzinom mojej ciąży, które chyba nigdy nie są łatwe – zmęczenie, kłopoty ze snem, obowiązki, wątpliwości. Kurs to przede wszystkim jedna solidna praktyka relaksu wczuwania się w swoje ciało, swoje potrzeby. W kursie towarzyszył mi mój ukochany, razem wykonywaliśmy ćwiczenia. To było świetnie doświadczenie, doskonałe duchowe dopełnienie praktycznych ćwiczeń ze Szkoły Rodzenia. Uwierzyłam, że poród to naturalna część życia, może być piękna, jeśli tylko odbędzie się w atmosferze szacunku, spokoju i wiary w siebie.

Mój poród właśnie taki był. Chociaż nie wszystko poszło po mojej myśli, pojawiły się różne komplikacje natury medycznej, ani ja ani towarzyszący mi przy porodzie partner nie wpadliśmy w panikę. Wspominam ten dzień jako piękną, niepowtarzalną przygodę, która mimo, że była ciężka odbyła się na moich zasadach. Wiedza z kursu przydała mi się podczas porodu w szpitalu. Wierzę, że każdy poród może być wspaniały i mam nadzieję, że jak najwięcej kobiet też te wiarę podzieli.

Magda:

Boję się. Tak myślałam wraz z postępem ciąży i zbliżającym się porodem. Zaczęłam szukać w internecie pozytywnych historii porodowych oraz metod pozwalających emocjonalnie przygotować się na poród.
Szukałam też douli, która mogła by mi towarzyszyć w porodzie.
Znalazłam doulę i znalazłam drogę przygotowującą mnie do narodzin mojej córeczki. Moja doula Beata nie była wprawadzie fizycznie ze mną przy porodzie, ale wszystko co mi dała podczas kursu było obecne ze mną na sali.

Miałam siłę i odwagę aby odrzucić strach, mieć wiarę że dam radę, a przede wszystkim zachować spokój ducha i umysłu. To był sposób jakim przeszłam przez mój poród.
Urodziłam w trakcie kursu, jednak wsparcie jakie dała mi grupa także po porodzie było niezastąpione. Mimo wirtualnej formy, mogłam liczyć na wsparcie w postaci konsultacji czy rozmów z bardziej doświadczonymi już mamami w ramach naszej grupy kursowej. To był najlepiej zainwestowany czas przedporodowy, który daje mi do teraz siłę w okresie pierwszych miesięcy opieki nad moim maluchem.

Emilia:

Kurs Beaty pomógł mi bardzo świadomie wejść w tematykę porodu od jego fizjologicznego aspektu po emocjonalny, ale nie tylko. W trakcie pracy z „Błękitnym porodem” uświadomiłam sobie jak wielką rolę odgrywa nasz umysł i jak wpływa on na nasze ciało. Materiały podpowiadają jak uważnie czytać sygnały z płynące z ciała i jak z nim współpracować. W trakcie kursu pracowałam również nad poznawaniem swoich lęków, uświadamianiem ich sobie i oswajaniem ich oraz budowaniem głębokiego zaufania do procesu porodu jako potężnej siły, z którą należy współpracować, poddać się.

Jednym z ważniejszych elementów pracy była codzienna nauka głębokiej relaksacji. Wieczorami słuchałam nagrań relaksacji oraz afirmacji, które pomogły mi w trakcie mojego szybkiego i intensywnego porodu domowego. Wykorzystywałam je również przed porodem np. w trakcie nudnego KTG w dziwnym i obskurnym miejscu. Do tej pory słyszę głos Beaty.  Pobrane grafiki z afirmacjami wciąż wiszą u mnie na ścianie a minęło już 2 miesiące. Oprócz wsparcia Beaty otrzymałam dużo praktycznej wiedzy, ćwiczeń, które pomogły mi przeżyć poród świadomie, z poczuciem, że jest dokładnie tak jak ma być. Mój poród wspominam jako piękne doświadczenie i pragnę, aby więcej kobiet myślało tak o swoim. 

Ula:

O Błękitnym Porodzie (i Beacie) dowiedziałam się od wspólnej znajomej, doradczyni laktacyjnej. Pomimo faktu, że była to moja druga ciąża i drugi poród czułam się zestresowana wizją nadchodzącego wydarzenia. Bałam się, nie czułam się komfortowo z wieloma kwestiami, a przede wszystkim chciałam pozbyć się myśli, że poród to coś okropnego, przez co po prostu trzeba przejść.

Kurs online „Błękitny Poród” dał mi wiele! Po pierwsze (i chyba najważniejsze), moje nastawienie zmieniło się. Byłam spokojniejsza, pogodzona, a czasem nawet oczekująca z radością i ciekawością (wcześniej dla mnie do pomyślenia). Po drugie, wsparcie emocjonalne, przede wszystkim Beaty, ale też innych uczestniczek kursu było dla mnie ważne na mojej drodze do spokoju. Kolejną kwestią były narzędzia, w jakie zaopatrzyła mnie Beata: konkretne pomysły i przykłady tego jak sobie poradzić z negatywnymi emocjami czy bólem. W momencie pojawienia się skurczy czułam się przygotowana (na tyle, na ile mój charakter na to pozwalał) i pogodzona.

Praktyczne ćwiczenia pomogły mi podczas radzenia sobie z bólem. A powtarzanie frazy, że „jest tak jak ma być” i myśl, że z każdym skurczem jestem bliżej poznania swojego synka pomogły mi przetrwać trudne chwile. Mój poród nie był klasycznym hipnoporodem, w ciszy, radości i spokoju, jakie można zobaczyć na internecie. Był jednak MOIM błękitnym porodem – takim na jaki pozwolił mi mój organizm i mój charakter. Sądzę, żę dzięki Beacie poradziłam sobie najlepiej jak mogłam. Mój partner, który uczestniczył ze mną w wybranych fragmentach kursu również stał się bardziej świadomą, aktywną osobą towarzyszącą. Zaczynając tę podróż nie byliśmy pewni, czy chcemy by był on nawet obecny przy porodzie. W trakcie porodu nie dość, że był obecny, powtarzał mi pozytywne afirmacje, fizycznie i mentalnie wspierał, a nawet przeciął pępowinę. Jestem bardzo zadowolona z kursu i z tego jak zmienił on moją wizję porodu. A relacje z poznanymi kobietami na pewno zostaną ze mną na długo! 

Karolina:

Kurs „Błękitny Poród” był dla mnie ogromnym wsparciem. Dawka wiedzy o ciele i umyśle kobiety, narzędzia do ćwiczeń oraz relaksacje bardzo mi pomogły. Ale największą wartością kursu jest według mnie wsparcie otrzymane od Beaty i kobiet wokół kursu zgromadzonych. Bardzo imponuje mi zaangażowanie prowadzącej i jej otwartość. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam tak silnej więzi i tyle ciepła od kobiet, których nie znam, a jedynie zjednoczył nas wspólny cel. Wierzę, że warto zadbać o dobry poród… Mój taki był.

Przeczytaj też:
Poród lotosowy w domu

 
Oceń artykuł
2 Comments
  • Alina 29 listopada, 2018

    Staram się wszytsko przygotować ale wiem ,że nie da się przewidzieć niektórych wypadków i zdarzeń.Jedyne co mogę to wiedza na temat porodu, diety w ciązy i zdrowia. Pomagam sobie zalecanymi suplementami , ćwiczeniami i dużo rozmawiam z innymi mamami

  • stawka 7 grudnia, 2018

    w suplementach na co stawiasz na pierwszym miejscu? kwasy? żelazo? witaminy?

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ