Asertywność to bycie suką w uroczy sposób
Asertywność i sztuka wyznaczania granic – co naprawdę o tym myślą kobiety i jak to wygląda w rzeczywistości?

Asertywność to bycie suką w uroczy sposób / fot. Alberto López Palacios / Reshot
Jeszcze parę miesięcy temu nie przypuszczałabym, że będę robić na temat asertywności własne analizy i ankiety. Jednak temat mnie tak kręci, że najwyższy czas zebrać w całość co kobiety myślą o asertywności, czy faktycznie na co dzień wyznaczają granice i dbają o swoje potrzeby – pisze Aneta Kaniak – trenerka rozwoju osobistego, promująca wśród kobiet samodzielność finansową
Czy mam prawo do swojego czasu?
U mnie zaczęło się od poczucia, że duszę się we własnym życiu. Wszystko było dobrze do czasu wyjścia za mąż i urodzenia dzieci. W miarę dobrze. Mój poziom świadomości był jeszcze w powijakach, mimo osiągniętej pełnoletniości, pracy i zarobienia na własne mieszkania, ale jakoś ogarniałam tą moją asertywność. Nie mówiłam za często „nie”, ale tam gdzie nie chciałam, to się nie angażowałam i ten sposób funkcjonowania mi odpowiadał. Taka młoda, wyzwolona… tak mi się wydawało. No i przyszedł moment, gdy po urodzeniu drugiego dziecka całkowicie nie wiedziałam do czego ręce włożyć, a wymagania rodziny… No cóż…
Zatem, aby nie przedłużać, to właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy mam prawo do swojego czasu, do bycia sama ze sobą. Tęskniłam za tym. Bardzo. Zanim urodziłam dzieci uwielbiałam zapadać się w fotel i czytać. Uwielbiałam pisać… i naprawdę całkowicie o tym zapomniałam. Zapomniałam o sobie przez ładnych parę lat…
Dziś, gdy myślę o asertywności, po paru latach pracy nad sobą, wiem, że asertywność jako umiejętność nie ma nic wspólnego z technikami. Asertywność to empatia dla samej siebie, to odwaga bycia sobą w każdej sytuacji, rozpoznawanie własnych emocji i bycie w zgodzie ze sobą.
I właśnie to moje odczuwanie asertywności potwierdziło w mojej ankiecie prawie 50 kobiet.
Chciałam, aby kobiety biorące udział w ankiecie miały przestrzeń na autentyczną odpowiedź, taką, która płynie z serca.
Zadałam pytanie: czym jest dla ciebie asertywność?
1. Najczęściej powtarzała się odpowiedź z wyznaczaniem granic. Naprawdę tego potrzebujemy. I chcemy szacunku dla naszych granic. Świadomie. Nie dlatego, że mamy teraz taką fanaberię, ale aby funkcjonować na co dzień w zdrowiu i nie dodawać sobie niepotrzebnego stresu nasze granice to nasz wewnętrzny spokój.
2. Zadbanie o swoje potrzeby i odwaga bycia sobą zajęły drugie miejsce. Te odpowiedzi zdobyły 58 proc. we wszystkich odpowiedziach. Ogromnie mnie to cieszy, bo sama dobrze pamiętam, jak zaczęłam się tego uczyć i powoli, naprawdę powoli wprowadzałam to w nasze rodzinne życie. I to dało mi też dużą odwagę do bycia sobą w moim wyznaczaniu granic i dbaniu o potrzeby.
3. Zdolność mówienia „nie” jest na trzecim miejscu. Gdy zaczynałam się interesować tematyką, to praktycznie każde szkolenie na temat asertywności zaczynało się od informacji, że asertywność to mówienie „nie”. W moim osobistym odczuciu dobrze, że nie jest to wiodącym wynikiem, bo naprawdę w asertywności chodzi o coś więcej. I naprawdę kobiety bardzo dobrze to czują. Świadczą o tym kolejne odpowiedzi.
4. Szacunek do siebie i odwaga do zrywania toksycznych relacji zamykają najwyższe wyniki w ankiecie. Czy to nie cudowne, że naprawdę jak coś nam nie służy to potrafimy się od tego odciąć? Nie ma znaczenia, czy to relacja z rodziną, z mamą, z przyjaciółką, czy z mężem. Mam za sobą wyjście z toksycznej relacji małżeńskiej i dziś wiem, że właśnie mój były mąż był dla mnie najlepszym nauczycielem wyznaczania własnych granic i asertywności.
Na koniec tej części jako podsumowanie dodam dwie odpowiedzi, które znalazły się jako dodatkowe:
☑ definicja asertywności potrafi być często odbierana jako mówienie „nie”, a powinna iść w parze z empatią
☑ asertywność to bycie suką w uroczy sposób
Teraz czas na przestrzeń w domu, w pracy, w relacjach z bliskimi, rodziną, rodziną, przyjaciółmi, czyli sztuka wyznaczania granic na co dzień i każdego dnia.
I tu mnie zaskoczyło jedno – dużo empatii i emocji, choć w pierwszym pytaniu odpowiedź, że asertywność to rozpoznawanie emocji nie miała wiele zwolenniczek. Niecałe 20 procent.
Oznacza to, że po odpowiedziach, które pozwalały opisać sytuację, to emocje stały się najważniejszym czynnikiem w asertywnym komunikacie na co dzień.
Wyznaczanie granic najbliższym – technika FUO
Zaskoczyła mnie jednak jedna, powtarzająca się zależność. Najtrudniej jest nam, kobietom, wyznaczać granice wśród najbliższych. I to nie zawsze chodzi o dzieci i męża/partnera, ale o mamę. Tak. Cudowne i wspaniałe Kobiety, zdecydowanie jest to najtrudniejsza relacja w naszym życiu. Często bywa, że relacja z mamą jest jeszcze bardziej toksyczna niż relacja z przyjaciółką, czy z mężem. I jeżeli tak jest, to naprawdę nie pozostaje nic innego jak się tym zająć. Uzdrowienie tej relacji jest uzdrowieniem samej siebie. Zadbaj o to. To naprawdę ważne. Jako pierwszy krok mogę ci polecić książkę Forward Susan „Matki, które nie potrafią kochać. Uzdrawiający poradnik dla córek”. Naprawdę uzdrawia i może się zadziać dużo dobrego dla ciebie.
W domu, ze znajomymi, z mężem/partnerem też nie jest łatwo. Ulegamy. Nie umiemy odmawiać. Często myślimy, że brak zaangażowania będzie oznaką egoizmu. Nie stawiamy siebie na pierwszym miejscu, bo przecież inni czekają na naszą pomoc. A gdyby tak ułożyć sobie w głowie szablon, według którego nauczysz się asertywnie odmawiać, w zgodzie ze sobą wyznaczać granicę?
Najpierw powiedz co masz do zrobienia, dlaczego to jest takie ważne – to są fakty, potem ubierz w słowa uczucia i na koniec zakomunikuj oczekiwania albo twoją decyzję. To technika FUO (fakty, uczucia, oczekiwania) A jak to mogłoby brzmieć w praktyce, gdy ktoś zaprasza cię na imprezę, spotkanie, na które naprawdę nie masz ochoty iść? Poniżej sposób w jaki radzi sobie z tym jedna z kobiet, biorąca udział w ankiecie.
Dziś mam kilka spotkań oraz bardzo trudny raport do opracowania. Zaplanowałam na wieczór spokojne i rozluźniające czytanie, bo wiem, jak zazwyczaj czuję się po takim dniu. Nie będę dobrą towarzyszką na tę imprezę. Umówimy się innego dnia, ok?
Asertywność w pracy
W pracy nasze wyznaczanie granic to też niezły rollercoaster. Część kobiet zdecydowanie potrafi wyznaczyć granice, podkreślając jak ważny jest czas dla rodziny lub przekroczenie zakresu kompetencji, jednak wciąż większość z nas nie potrafi odmówić, bierze na siebie więcej. Jeżeli jest to własna firma i mamy kontakt z klientami to często pracujemy w weekendy i podczas urlopu. W ten sposób funkcjonujemy często przez lata i odbija się to na naszym zdrowiu i bliskich.
Dla tych z was, które potrzebują wsparcia w wyznaczaniu granic w pracy wybrałam parę wspierających i dodających odwagi zdań. Mam nadzieję, że będą przydatne.
● Proszę, skontaktuj się ze mną w tej sprawie w godzinach pracy.
● Zajmę się kolejnym zadaniem, kiedy skończę to, którym się zajmuje w tym momencie.
● Nie mogę tego dla ciebie zrobić, nie wezmę na siebie dodatkowym obowiązków, ponieważ mam swoje.
● Nie mogę dołączyć do zespołu pracującego na drugą zmianę, gdyż mam małe dzieci.
Pojawiła się też ważna obserwacja, którą pewnie niejedna z nas może potwierdzić. Gdy przychodzi taki moment w życiu, że faktycznie jesteśmy gotowe postawić siebie na pierwszym miejscu, zadbać o swoje potrzeby i zakomunikować to innym, często kontakty się urywają. I przeważnie są to długoletnie znajomości, przyjaźnie, a czasem też i kończą się małżeństwa. To znam akurat ze swojego doświadczenia.
Myślicie, że to wszystko?
Jeszcze dużo przed nami.
Foch, empatia i nie
W kolejnym pytaniu kobiety uczciwie i autentycznie odpowiadały, co sprawia im największą trudność w wyznaczaniu granic. Okazuje się, że w momencie asertywnego komunikatu mierzymy się z czyimś „fochem”,wyrzutami sumienia. I też często nie mamy odwagi stanąć za sobą, powiedzieć, że nie ma w nas zgody na wykorzystywanie, bo boimy się utraty znajomości, miejsca pracy i odrzucenia. Strach przed odrzuceniem jest najsilniejszy. My kobiety bardzo chcemy gdzieś przynależeć. Gdzieś, gdzie jest nam dobrze, gdzie nas akceptują. Chcemy mieć swoje plemię.
Ale z tą przynależnością często jest tak, że przynależymy tam, gdzie nic z tego nie mamy, nic nam to nie daje. Nie wzrastamy, nie usłyszymy przez kilkanaście lat nic miłego, nie rozwiniemy skrzydeł. Ale trwamy. Bo tak bardzo potrzebujemy gdzieś przynależeć. Nawet kosztem siebie samych.
I gdy pojawia się w nas potrzeba wyznaczania granic, gdy komunikujemy, to właśnie to poczucie przynależności jest czasem najwyższą ceną jaką płacimy. Wtedy mamy dwie możliwości. Płacić do końca życia będąc tam, gdzie nas nie cenią, nie jesteśmy tak ważne, aby uszanować nasze granice, albo płacimy raz, a porządnie tracąć to poczucie przynależności, ale idziemy w świat, silne i pełne nadziei, że teraz to jest ten czas, aby szukać dla siebie takiego miejsca, gdzie naprawdę chcę przynależeć. Szukać własnego plemienia i znaleźć.
Każdej kobiecie życzę swojego własnego miejsca, gdzie będzie przynależała. Stworzenie własnego, wspierającego plemienia jest najważniejszą rzeczą. To miejsce wsparcia, wzrostu, budowania swojej siły, odwagi i umiejętności wyznaczania granic. To akceptacja i szacunek, a asertywność jest umiejętnością każdej kobiety w takim plemieniu.
Trzymam zatem bardzo mocno za ciebie kciuki i twoją drogę do asertywności i znalezienia swojego plemienia.
Po drodze uważaj jednak, bo twoja empatia, twoje pozytywne emocje mogą być wykorzystane przez tych, którzy potrafią manipulować. Dlaczego o tym piszę? Bo dużo kobiet otwarcie napisało, że właśnie empatia i bycie empatyczną też jest trudnością w wyznaczaniu granic i często nasze bycie dobrą w kobiecym stylu jest po prostu wykorzystywane.
Jednak na tym nie koniec. Wracamy znów do emocji, bo za każdym „nie” jest właśnie emocja. Emocja złości, uczucia pokrzywdzenia, poczucia winy. A dopóki jest, to oznacza, że jeszcze w środku mamy taką przestrzeń, którą musimy się zaopiekować. To przestrzeń dla nas samych, to szacunek do siebie i poczucie godności. Gdy to będzie już w nas poukładane, to nie będzie emocji takich jak poczucie winy, brak szacunku do siebie, myślenie o sobie w kategoriach egoistka, czy strach przed odrzuceniem. Będzie spokój i odzyskasz równowagę.
Emocje, emocje, emocje…
Nie ma często skojarzeń z asertywnością i emocjami. A dla mnie to kluczowe połączenie. To jest tematem moich webinarów i kursu Sztuka Asertywności w kobiecej odsłonie.
Poniżej możesz zobaczyć jakie emocje towarzyszą nam, kobietom, najczęściej podczas asertywnego komunikatu
Najczęściej powtarzały się odpowiedzi:
● strach przed odrzuceniem
● czasem zdarza mi się być niemiłą
● odmawiając mam poczucie winy
● odmawiając czuję się nieswojo
Na koniec ankiety zadałam pytanie, czego potrzebują kobiety, aby nauczyć się wyznaczać granice. Najczęściej w sytuacji, gdy chcemy zadbać o swoje granice i potrzeby, a mamy w tym trudności potrzebujemy po prostu spotkania z osobami, które mają podobne wyzwania. Zdecydowanie potrzebujemy wsparcia w jakiejś zaufanej społeczności. Na drugim miejscu była potrzeba przeczytania książki, artykułu o tej tematyce i obejrzenia materiałów wideo. Część kobiet też regularnie spotyka się z psychologiem, uczęszcza na warsztaty, czyli korzysta z pomocy i wiedzy specjalistów. Zdecydowanie jestem za tym, aby szukać dla siebie najlepszego rozwiązania i będąc w drodze poznawania siebie, swoich emocji uczyć się wyznaczania granic i asertywności.
Dziękuję wszystkim znajomym i nieznajomym kobietom, które poświęciły swój czas wypełniając ankietę. To są prawdziwe odpowiedzi od kobiet, które tak jak ja i ty mają swoją codzienność i każdego dnia wyznaczają granicę, uczą się wyznaczania granic albo są na początku tej drogi.
Wspierajmy się wzajemnie. W pracy, w domu, w relacjach ze znajomymi i przyjaciółmi. I odważnie wybierajmy dla siebie plemię, miejsce, gdzie chcemy przynależeć.
Dobrej drogi do siebie i do swojej autentycznej asertywności!
Sztuka asertywności w kobiecej odsłonie
Jak chcesz zadbać o siebie i swoje granice zapraszam cię do skorzystania z mojego kursu „Sztuka asertywności w kobiecej odsłonie”.
Przeczytaj koniecznie: Syndrom grzecznej dziewczynki
O autorce

Aneta Kaniak / fot. Barbara Bogacka
Aneta Joanna Kaniak – trenerka rozwoju osobistego i doradczyni biznesowa, kobieta po różnych doświadczeniach i w życiu i w biznesie. Służy swoim doświadczeniem, aby inspirować do wyzwolenia swojego potencjału, wspiera w drodze od trudności do wolności. Wierzy, że każde zdarzenie w naszym życiu ma głębszy sens. Czasem to właśnie trudności dają nam wolność.
– Moja droga miała wiele zakrętów, ślepych uliczek i przystanków pełnych porażek. Jednak dziś, po paru latach wiem, że było to potrzebne, abym mogła być w moim „tu i teraz” i w miejscu, którym jestem dzisiaj – mówi.
Katarzyna 5 listopada, 2020
Po przeczytaniu artykułu miałam okazje uczestniczyć w webinarze. To niesamowity impuls będący pierwszym krokiem do zmiany. Polecam każdemu przyglądnąć się relacjom wokoło. Każdemu kto czuje się w relacjach z innymi.