Aneta Pondo na TEDX-ie: Gadający przedmiot, czyli jak zasady komunikacji w Kręgu mogą zmienić świat
O tym, na czym polega komunikacja w Kręgu i jak ją zastosować w codziennym życiu
7 lat temu trafiłam na Zgromadzenie Kręgów pod Ślężą. Góra, uważana za drugie po Wawelu miejsce mocy w Polsce, kojarzona z Celtami, druidami, z prasłowiańskim kultem, była świadkinią mojej kręgowej inicjacji. Pamiętam czuwanie przy ogniu, pamiętam przesłanie „Jesteśmy tymi, na których czekaliśmy”, i poczucie, że dotykam jakiejś wielkiej tajemnicy.
Od tamtego momentu widziałam, że chcę już zawsze być z ludźmi i wśród ludzi, z tą jakością, jaką poznałam w kręgach. W poczuciu zaufania, zrozumienia i przynależności do czegoś większego, niż tylko ta konkretna grupa ludzi. Ale nie sądziłam, że zaprowadzi mnie to do miejsca, w którym kulturę Kręgów uznam za najważniejszą dla mnie ideę, wartą rozpowszechniania w świecie, i że będę ją wnosić nawet do środowisk biznesowych, zwołując np. Kręgi Kobiet Biznesu.
Jestem dziennikarką i przedsiębiorczynią. Od 20 lat rozwijam markę Miasto Kobiet – od czasopisma i portalu, do wydarzeń i projektów, z których najbardziej znane są cykliczne spotkania Klubu Miasta Kobiet oraz projekt #KobietyKrakowa, skupiający ekspertki z naszego miasta. W życiu i w pracy najważniejsze jest dla mnie budowanie społeczności kobiet, które wierzą, że przyszłość zależy od nich i że współpraca ma większą wartość niż rywalizacja. Kręgi bardzo mocno się w tę ideę wpisują.
Zasiadam głównie w Kręgach kobiet i to do nich będę się odwoływała, ale dla porządku powiem, że istnieją też Kręgi męskie i Kręgi mieszane. Są Kręgi kameralne, kilkuosobowe, i takie, w których zasiada prawie sto osób, jak np. w corocznym Zgromadzeniu Kręgów Kobiet.
Dzisiaj opowiem wam o KOMUNIKACJI W KRĘGU. Jest to zaledwie pewien wycinek tej kultury, a jednocześnie nośnik jej wartości.
W moim odczuciu w Kręgach kształtuje się nowy paradygmat komunikacji oraz funkcjonowania ludzi jako wspólnoty. Przeniesienie tego modelu do rodzin, szkół, firm, polityki, ma realną moc zmieniania świata. Bo może poprawić sposób porozumiewania się i rozwiązywania konfliktów; może zwiększyć poziom akceptacji między ludźmi i sprawić, że każdy poczuje się ważny, wysłuchany i na swoim miejscu.
Powiedziałam, że „kształtuje się nowy paradygmat”, ale w rzeczywistości koncept istnieje od tysięcy lat i jest esencją rdzennych kultur na całym świecie, także tradycji słowiańskiej. W trakcie rozwoju cywilizacji zatraciliśmy z nim kontakt i dzisiaj go odpamiętujemy, adaptując do współczesnych warunków. W Polsce Kręgi w takiej formie, jaką poznałam, istnieją od latach 90-tych ub. wieku.
Przeczytaj też koniecznie:
Kręgi Kobiet: oczy patrzą i ręce trzymają
Krąg trudno zrozumieć bez doświadczenia go, dlatego to, o czym mówię, zweryfikujcie sami, zasiadając w realnym Kręgu. Bo jak wygląda krąg z zewnątrz? Na pozór niewiele się dzieje. Siedzą ludzie na obwodzie koła, zazwyczaj na podłodze lub w naturze na trawie, i po kolei mówią, przekazując sobie z rąk do rąk jakiś przedmiot. Razem z tym przedmiotem często wędruje pudełko z chusteczkami do ocierania łez.
Co takiego dzieje się w Kręgu, że wywołuje tak silne emocje? Często słyszę od uczestniczek:
„mówię to po raz pierwszy”,
„nie wie o tym nawet moja najlepsza przyjaciółka”,
„to dla mnie bardzo wstydliwy temat, ale wiem, że mnie nie ocenicie”,
„nawet nie wiedziałam, że to mnie tak poruszy”
Spróbuję to wyjaśnić, pokazując krok po kroku, w 7 punktach, jak przebiega komunikacja w tym kręgowym paradygmacie i jak prowadzi do budowania wspólnoty.
1. W kręgu nie ma hierarchii, wszyscy są równi
Zacznijmy od tego, że w Kręgu nie ma hierarchii, wszyscy są równi. Każdy ma takie samo prawo do wyrażenie siebie i do bycia wysłuchanym.
Role i garnitury zostawiamy na zewnątrz. Nie ma też organizatora, prowadzącego ani guru. Osoba, która Krąg zwołała, występuje na takich samych zasadach, jak pozostali.
Tradycyjne Kręgi są z założenia bezpłatne. Uczestnicy robią zbiórkę na koszty organizacyjne, np. wynajem sali, ale nikt na Kręgach nie zarabia. Kręgi nie służą do robienia biznesu.
2. W Kręgu mówi jedna osoba naraz
Podstawową zasadą Kręgu jest to, że mówi jedna osoba naraz. A kiedy mówi – nikt jej nie przerywa.
Mówi ta osoba, która trzyma w ręce tzw. gadający przedmiot. Może to być patyk, kamień, cokolwiek, to sprawa umowna. Kiedy kończy, przekazuje gadający patyk dalej. W ten sposób każdy po kolei może się wypowiedzieć, ale równie dobrze może nie mówić nic.
Dlaczego ten gadający przedmiot jest taki ważny? Przypomnijcie sobie, jak wyglądają różne spotkania, towarzyskie czy firmowe. Zawsze jest ktoś, kto mówi więcej i głośniej. I ktoś, kto nie mówi nic, bo wie, że i tak się nie przebije. Gadający przedmiot daje szansę wypowiedzieć się każdemu.
Kiedy zdarzało mi się wprowadzać komunikację kręgową na towarzyskich spotkaniach, rolę gadającego przedmiotu przejmował długopis, pudełko zapałek, solniczka. Pamiętam zresztą taką solniczkę na jachcie, gdzieś na Adriatyku, i to, jak w kolejnych dniach w czasie rejsu po pierwszym zaimprowizowanym Kręgu, gdy tylko ktoś chciał coś powiedzieć, a nie mógł dojść do głosu, chwytał za nią i wołał: „ja mam solniczkę, teraz ja mówię!”
A gdyby taką gadającą solniczkę mieć w domu? Mam koleżanki, które za pomocą gadającego przedmiotu rozwiązują domowe konflikty. Znam też przedszkola i szkoły, gdzie dzieci zaczynają dzień od Kręgu. A co powiecie na gadający długopis w pracy?
3. W Kręgu mówimy z serca i o tym, co w nas żywe
Solniczka solniczką, ale nic by się nie wydarzyło, gdyby nie jakość mówienie. Bo w Kręgu mówimy z serca, nie z głowy, i o tym, co jest w nas żywe, czyli istotne w danym momencie. Nie mówimy po to, żeby zaimponować, ale żeby autentycznie podzielić się sobą. Nie opowiadamy o cudzych sprawach, a tylko o sobie i z własnej perspektywy – jak JA mam się z jakimś tematem, a nie – co się mówi o tym wśród znajomych, w mediach, w rolkach na Instagramie.
Nie wygłaszamy banałów, truizmów, za którymi łatwo się schować, aby nie pokazać tego, co naprawdę jest w nas prawdziwe, w obawie przed oceną czy wyśmianiem. Nie generalizujemy – uogólnienia niosą ryzyko, że będą mocno oceniające.
Podam przykład. Wyobraź sobie, że siedzisz w Kręgu i wygłaszasz mądrość typu: „Jak to dobrze, że my kobiety, jesteśmy już tak świadome, że nie musimy się malować, aby przypodobać się facetom”. Jak się poczuje kobieta, która siedzi obok i ma inaczej – maluje się, bo np. lubi, albo tego potrzebuje?
Jakże inaczej by to zabrzmiało, gdyby porzucić perspektywę „my kobiety” i powiedzieć „ja”, może byłaby to zupełnie inna opowieść, np: „Całe życie się malowałam i nagle zrozumiałam, że to nie byłam ja, że to malowanie oddzielało mnie od tego, kim jestem naprawdę, że robiłam to wyłącznie po to, żeby być bardziej atrakcyjną dla męża”. Wtedy słyszymy, że to jest TWOJA prawda, która nie wyklucza prawdy innej kobiety, która powie: „Całe życie czułam się niewidzialna, aż kiedyś kupiłam sobie czerwoną szminkę, i to było dla mnie jak przebudzenie do nowego życia”.
Widzicie różnicę?
Może Cię zainteresuje, co o Kręgach mówi Natalia de Barbaro:
Natalia de Barbaro: Jestem zwykłą dziewczyną (wywiad)
4. W Kręgu słuchamy – nie przerywamy
Równie istotna jak jakość mówienia jest jakość słuchania.
Kiedy nie masz w ręce gadającego przedmiotu, SŁUCHASZ. I choćby nie wiem, jak się w tobie gotowało, nie przerywasz.
To szkoła uważności i cierpliwości dla osób, które zawsze mają w zanadrzu błyskotliwą ripostę. Także dla „ratowników”, którzy chcieliby od razu pomóc czy pocieszyć. I dla ekspertów, którzy mając wiedzę i doświadczenie, sypnęliby dobrą radą.
Może cię to zdziwi, ale ludzie na ogół nie mówią po to, żebyś im doradził, rozwiązał ich problem albo pocieszył. Mówią, bo potrzebują być wysłuchani. Kropka.
Od kiedy zasiadam w Kręgach, mam większą uważność na sposób prowadzenia rozmów towarzyskich. Widzę, jak bardzo sobie przerywamy. Jak rozmowa staje się zlepkiem porwanych wątków, przerzucaniem się słów, popisem błyskotliwości. Mnie takie rozmowy już nie wystarczają.
Ja także miałam okropną skłonność do przerywania (a fakt, że użyłam czasu przeszłego, nie oznacza, że już jej nie miewam), bo często wydawało mi się, że doskonale wiem, co mój rozmówca chce powiedzieć, albo chciałam go popędzić lub wyręczyć, bo za długo się zastanawiał nad sformułowaniem myśli; albo – co gorsza – bardziej byłam zainteresowana tym, co ja miałam do powiedzenia niż cudzą opowieścią.
Zwróćcie też uwagę na tę skłonność podczas rozmów z dziećmi. Jak bardzo im przerywamy. Tak, znacie swoje dzieci, ale czy na pewno wiecie, co próbują wam powiedzieć? I czy w przyszłości one będą chciały podzielić się z wami czymś ważnym, skoro w dzieciństwie nauczyły się, że i tak im przerwiecie, że i tak wiecie lepiej.
Dzięki kręgowej komunikacji uczę się tego nie robić. Dostrzegam też ogromną wartość tego, co otrzymuję w zamian. To dar poznania drugiej osoby i pogłębienia relacji.
Jeśli tylko z dzisiejszego spotkania wyniesiecie naukę, żeby nie przerywać, dopóki ktoś mówi, zmieni to kolosalnie wasz sposób komunikacji i budowania więzi z drugą osobą. A wraz z tą zmianą przyjdzie poszerzenie perspektywy.
5. W Kręgu przeglądamy się w ludziach jak w lustrach
W kręgu możemy się przeglądać w ludziach jak w lustrach. Czasem ktoś nazwie coś, co jest nam bliskie, ale sami nie potrafiliśmy tego nazwać. Wypowie zdanie, który poruszy nasze emocje. Pokaże odmienne spojrzenie na coś, co jest dla nas ważne.
Zachwyca mnie w Kręgach, jak jedna historia prowadzi do drugiej, i jak z indywidualnych losów tka się pełniejszy obraz świata, a rzeczywistość staje się mniej zero-jedynkowa.
W kręgu kobieta, która rozpacza po poronieniu, może się spotkać z kobietą, która świadomie przerwała ciążę; kobieta, której traumą jest agresja rodziców, gdy była dzieckiem – z kobietą, która powie ze łzami w oczach, że ona jest właśnie po tej drugiej stronie – jest matką, która nie radzi sobie z własną agresją, mimo ukończenia milionów kursów na temat świadomego rodzicielstwa. Każda pokazuje swoją prawdę. I dla obu jest miejsce w Kręgu, bez osądzania.
Zdarzyło mi się kiedyś rozmawiać o komunikacji kręgowej z osobą ze świata polityki. Powiedziała: „Jak to? Mam słuchać kogoś i nie przerywać nawet, gdy mówi głupoty?” Kto jednak decyduje o tym, czy prawda drugiego człowieka jest głupotą, czy nie? Siedzenie w Kręgu poszerza perspektywę – dostrzegamy, że ludzie są od nas inni i nie osądzamy tego.
6. Kręgu nie da się zaplanować, działa „mądrość Kręgu”
Pokazanie się w swojej odmienności jest możliwe w Kręgu, dzięki poczuciu bezpieczeństwa i działaniu tzw. mądrości Kręgu. Tego, co dzieje się w Kręgu, nie da się zaplanować i kontrolować. Możemy ustalić jako roboczy temat np. „zazdrość”, a on i tak poprowadzi nas np. do trudnych opowieści o naszych ojcach.
Kręgowa komunikacja umożliwia odkrywanie w sobie takich obszarów, o których nie mamy często pojęcia, że istnieją. W tym sensie mówi się o „mądrości Kręgu”, ale też o tym, że jest on wpisany w większą strukturę, w cykliczność życia, przenikanie się światów, w krąg istnienia.
Mam wrażenie, że przez całe życie nie nauczyłam się tyle o sobie i o ludziach – nie tylko jako o indywidualnych istnieniach, ale jako o społeczeństwie w ogóle – co przez 7 ostatnich lat, poznając ich poprzez kręgową komunikację i kręgowe budowanie wspólnoty. Bo ostatecznie o wspólnotę chodzi.
7. Krąg buduje wspólnotę ludzi
Kiedy poznajemy ludzi bez masek, tworzą się nierozerwalne więzi. Suma JA tworzy wspólnotę ludzi, którzy przynależą do niej bez utraty swoich jakości, swojego indywidualizmu.
Tanna Jakubowicz-Mount, pionierka kręgów w Polsce mówi, że ten potężny ruch społeczny i kulturotwórczy nieprzypadkowo odradza się na całym świecie właśnie dzisiaj, w czasach kryzysu (politycznego, ekonomicznego, ekologicznego), gdy rośnie poczucia zagrożenia, a wraz z nim świadomość, że bez wspólnoty nie przetrwamy. Równościowa kultura Kręgu traktowana jest jako alternatywa dla porządku patriarchalnego – czyli hierarchicznego systemu dominacji, eksploatacji, przemocy – zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i do natury. Nieprzypadkowo też ten ruch zaczęły kobiety. Idea siostrzeństwa na całym świecie, realizowana jest między innymi poprzez Kręgi.
Przeczytaj koniecznie:
Tanna Jakubowicz-Mount: Tanna i Matka Ziemia (wywiad)
Gdy rzuci się do wody kamień, zaczynają się rozchodzić kręgi, szeroko, na całą taflę. Mam wizję, że takim kamieniem może być gadający przedmiot w dowolnej ludzkiej grupie. I że idea komunikacji kręgowej, w której mówimy z serca i o sobie; w której nie przerywamy i nie osądzamy, w której każdy ma takie samo prawo, by być wysłuchanym, rozejdzie się wśród ludzkiej społeczności szeroko, jak kręgi na wodzie.
I że pewnego dnia także WY puścicie gadający przedmiot między ludzi – w klasie, w pokoju nauczycielskim, w rodzinie, na firmowym spotkaniu, na zebraniu zarządu, na posiedzeniu rządu – i że ten gadający patyk będzie nośnikiem zmiany rzeczywistości.
Bo nie przybędzie żaden superbohater i nie naprawi za nas świata. Bo to MY „JESTEŚMY TYMI, NA KTÓRYCH CZEKALIŚMY”.
*Treść wystąpienia na TEDxKazimierz w Krakowie, 7 października 2023