
Zdjęcie z projektu „Jak dobrze być przedsiębiorczą kobietą" /fot. Łukasz Gawroński
Odkryłam, że miałam Syndrom Oszusta, chociaż nie wiedziałam, że tak to się nazywa
Jest rok 1989. Mistrzostwa Polski juniorek w szachach. Ostatnia partia. Na szachownicy zostały już tylko króle i kilka pionków. Mój strategiczny umysł dokonuje miliona obliczeń, w których analizuje każdą ścieżkę prowadzącą do końca partii i w każdej z tych ścieżek jest remis. Z jednym wyjątkiem. Dostrzegam posunięcie, na pozór banalne, całkowicie niepozorne, wyglądające na przypadkowe, które jednak wymaga bardzo precyzyjnej odpowiedzi ze strony przeciwniczki, jednej jedynej utrzymującej status quo, każda inna otwiera dla mnie szybką drogę do wygranej
Przesuwam króla z miną pokerzysty i czekam. Przeciwniczka gra cokolwiek, przekonana, że partia jest remisowa, bo moja kombinacja nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. W tamtym momencie tylko ja wiem, że właśnie zdobyłam złoty medal. Ona orientuje się dopiero po kilku posunięciach – jest totalnie zaskoczona, rozgoryczona, w szoku, gdy przeprowadzam akcję do końca.
Moja euforia po tym wydarzeniu od początku była stłumiona jednym wielkim: „udało mi się”, „to jakaś pomyłka”. Nigdy wcześniej nie byłam na podium w tak dużym turnieju, to jakiś totalny fuks. Nie potrafiłam zaakceptować, że wtedy, tamtego konkretnego lata, na tych konkretnych zawodach, byłam po prostu najlepsza, bo na 11 partii aż 8 wygrałam i jedną zremisowałam, i zdobyłam najwięcej punktów. A wygrywałam lekko, jakby od niechcenia. Nie było to okupione krwią i potem. A jednak, uważałam, że mi się to nie należy. I było mi już z góry strasznie wstyd, bo wiedziałam, że szybko się okaże, że wcale nie jestem najlepsza.
Udało mi się. Nie zasługuję. Miałam szczęście. Zaraz się wyda, że nie mam wystarczających kompetencji. Miałyście to kiedykolwiek?
Zdarza się wam, zamiast dumy z sukcesu, odczuwać ulgę, że po raz kolejny wam się udało i że odkrycie, iż jesteście oszustkami, zostało odroczone w czasie?
Według Magdaleny Czai, która będzie Gościnią Specjalną pierwszego w tym roku Klubu Miasta Kobiet, 70 proc. kobiet doświadcza lub przynajmniej raz w życiu doświadczyło syndromu oszusta. Nie ma znaczenia, czy pracują w korporacji, mają własną firmę, czy są uznanymi artystkami.
Lęk, że inni zorientują się, że nie jesteśmy doskonałe, paraliżuje i sabotuje nasze poczynania. Nie napiszę książki, nie poproszę o podwyżkę, nie przyjmę awansu.
Moja przyjaciółka nazywa to banem na sukces.
O tym, dokąd zaprowadził mnie syndrom oszusta w kwestii szachów, opowiadam w wywiadzie Trudna miłość. A Wam i sobie życzę w nowym roku obfitości sukcesów i radosnej lekkości w ich przyjmowaniu.
Aneta Pondo
ZAPISZ SIĘ NA 30. SPOTKANIE KLUBU MIASTA KOBIET
candy crush soda 21 stycznia, 2020
Love it, it’s definitely important to know how to do this properly and efficiently, clients LOVE these.