Aneta Pondo: Niszczymy planetę, bo naród jest wygodny i ślepy
Mieszkam w kraju, w którym rząd truje nas w sposób świadomy, dla zysku niewielkiej garstki osób czerpiących korzyści z wydobycia węgla

Strajk dla klimatu w polskich szkołach Katowice, 14.12.2018 r. W piątek 14 grudnia młodzież z polskich szkół dołączyła do strajku zainspirowanego przez szwedzką nastolatkę Gretę Thunberg. W ten sposób przypominają, że od decyzji polityków i polityczek zależy ich przyszłość! Victoria z Katowic zastrajkowała, by powiedzieć politykom, że jej przyszłość leży w ich rękach / fot. Greenpeace Polska
Pamiętacie baśń „Nowe szaty cesarza”? Próżny władca daje się nabrać dwóm oszustom, którzy proponują mu uszycie szat z niezwykłego materiału – jest on niewidzialny dla tych, którzy albo nie nadają się na swoje stanowisko, albo są głupcami
Oprócz cesarza, dają się nabrać ministrowie, bo nie chcą pokazać, że zajmują swoje stanowiska niesłusznie. Daje się nabrać cały dwór i wszyscy mieszkańcy królestwa, bo nikt nie chce wyjść na głupca. Dopiero dziecko głośno mówi, że cesarz jest nagi.
O tym, że cesarz jest nagi, powiedziała dorosłym politykom na szczycie klimatycznym w Katowicach piętnastoletnia Szwedka. Greta Thunberg od września, co piątek, zamiast siedzieć w szkole, protestuje pod szwedzkim parlamentem, żądając decyzji w sprawie ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Jeśli świat w sposób drastyczny nie zahamuje emisji CO2, być może w ciągu dwunastu lat doprowadzimy do sytuacji, w której nie będzie już odwrotu od globalnej ekologicznej katastrofy.
Najchętniej zacytowałabym całe przemówienie Grety, ale niech wystarczy tych kilka dosadnych zdań.
„Los naszej cywilizacji jest poświęcany dla zysków niewielkiej grupy ludzi, by wciąż mogli zarabiać niewyobrażalne sumy pieniędzy. (…) Dopóki nie skupicie się na tym, co trzeba robić, zamiast na tym, co jest popularne politycznie, nie ma nadziei na zmiany (…) Skoro rozwiązana w ramach systemu są tak trudne do znalezienia, powinniśmy zmienić sam system.”
Cesarz jest nagi. Jak długo jeszcze będziemy udawać, że nosi piękne szaty, żeby samemu nie wyjść na głupców? I na frajerów – bo dlaczego niby sami mamy się ograniczać, skoro istnieje globalne przyzwolenie i zachęta, żeby się nachapać jeszcze więcej, i jeszcze więcej.
Cesarz jest nagi, a naród nie chce zrezygnować z przywilejów, bo tak mu wygodniej: palić węglem i odpadkami (przecież tak jest taniej), mieć wszystko popakowane w plastikowe torebki, używać jednorazowe plastikowe naczynia, dostawać plastikowe gadżety, które trafiają od razu do kosza (pomyślcie, ile tego świństwa produkują działy marketingu).
Mieszkam w kraju, w którym rząd truje nas w sposób świadomy, dla zysku niewielkiej garstki osób czerpiących korzyści z wydobycia węgla. Kiedy o tym myślę, jestem wściekła. Jestem też wściekła za przemysłową hodowlę zwierząt (w której przoduje Ameryka) – odpowiada ona nie tylko za koszmarne cierpienie zwierząt, niewyobrażalne zanieczyszczenie świata gównem (nie mam dziś ochoty na eufemizmy), ale też za emisję 1/5 gazów cieplarnianych. Niszczymy planetę, bo naród jest wygodny i ślepy. To jak wywożenie śmieci do pobliskiego lasu, niech się inni tym martwią. Tylko, że ten smród z lasu i tak wcześniej czy później nas dopadnie.
Dlatego w nowym roku, zamiast szczęścia i zdrowia, życzę Wam czystego powietrza i świata, gdzie człowiek szanuje ziemię, która go karmi. I żebyście uwierzyli w to, co mówi Greta Thunberg: „Nigdy nie jesteś za mały, żeby coś zmienić”.
Aneta Pondo