Straszny hotel, czyli zjawiska paranormalne na hotelowych korytarzach
Mrożące krew w żyłach historie o zjawiskach paranormalnych w hotelach na całym świecie, legendy z motywami zbrodniczymi w tle. Czy te opowieści to fikcja? Sprawdźmy!

Mrożące krew w żyłach historie o zjawiskach paranormalnych w hotelach na całym świecie, legendy z motywami zbrodniczymi w tle, świadectwa ludzi, którzy „właśnie przeżyli spotkanie z duchem”, niewyjaśnione zniknięcia lub odgłosy przechadzania się po korytarzu, gdy ten świeci pustkami – znamy to z filmów. Czy te opowieści są jedynie wymysłem pisarzy i filmowców? Sprawdźmy!
Działające na wyobraźnię historie o duchach przyciągają klientów spragnionych wrażeń. Znamy to z filmu „Straszny hotel”, z przeznaczonego dla dzieci „Hotelu Transylwania” oraz opartego na zjawiskach paranormalnych popularnego serialu amerykańskiego „Supernatural”. Duchy, białe damy czy straszydła są wszędzie. Także w hotelach. Najbardziej nawiedzony hotel świata – Stanley Hotel
Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego zagraniczne produkcje obfitują w tyle różnorodnych historii o duchach i potworach, oto odpowiedź. Tam, konkretnie w Kolorado, znajduje się hotel uważany za najbardziej nawiedzone i tym samym najbardziej przerażające miejsce. Brzmi dziwnie, zwłaszcza gdy spojrzy się na zdjęcia: piękna budowla w klasycznym stylu, a tu duchy. Cóż… Życie lubi zaskakiwać.
W tym wyjątkowym, czterogwiazdkowym hotelu ukończonym i oddanym do użytku w 1909 roku od lat można „spotkać” duchy założycieli, którzy w pięknych ubraniach w stylu ich epoki przechadzają się po lobby lub sali bilardowej. Wieczorami natomiast rozbrzmiewa muzyka grana przez Florę Stanley na jej ukochanym fortepianie.
Dołączmy do tego odgłosy bawiących się nocą dzieci, gdy żadne nie jest akurat zameldowane lub zapach wiśniowego tytoniu chętnie palonego przez pierwszego właściciela ziemi, na której wybudowano budynek. Hotel ten jako strzępek nerwów opuścił także… Stephen King. Zameldowano go w pokoju, gdzie przed laty – w 1911 roku – wybuchł gaz. Choć przebywająca wtedy w pokoju gosposia cudem ocalała, to po jej śmierci drzwi zaczęły same otwierać się i zamykać, a lampki funkcjonować niezależnie od woli lokatora.
Elisa Lam z Cecil Hotel…
… czyli niejasne wydarzenia sprzed dwóch lat! To dopiero działa na wyobraźnię. W lutym 2013 roku w jednym z hoteli w Kanadzie znaleziono martwą dziewczynę.
Wtedy zaczęło się śledztwo. Do dziś nie wiadomo, co się stało, jednak udostępnione w trakcie dochodzenia nagranie z kamery nadzoru windy pozwala myśleć, że ta śmierć nie była przypadkowa. Trwający 4 minuty film pokazuje dziwne zachowanie 21-letniej studentki Elisy Lam. Dziewczyna wchodzi do windy i po chwili, gdy ta nie rusza, zaczyna wciskać wszystkie przyciski oraz chować się po kątach. Dochodzą do tego także nienaturalne wygięcia rąk – i mamy niemal książkowy przykład… no właśnie, czego? Opętania? A może zwykłego ataku paniki. Tego się nie dowiemy.
Pikanterii dodaje historia samego hotelu, który na początku przeznaczono dla biznesmenów, ale z czasem przyćmiła go sława nowo powstających, bardziej ekskluzywnych budynków. Nic dziwnego, że z prestiżowego zamienił się początkowo w „zwariowane”, a następnie już „patologiczne” miejsce. Nie bez znaczenia pozostają nagminnie popełniane tam samobójstwa.
Polskie zjawy niehotelowe
Polacy mogą uważać się za szczęściarzy – na temat tutejszych hoteli nie krążą mrożące krew w żyłach opowieści. Nie mamy się czego obawiać! W legendy obrastają natomiast piękne, murowane twierdze na terenie całego kraju, np.:
– Zamek Czocha – chluba i sława województwa dolnośląskiego nawiedzana jest przez żonę Joachmina von Nostitza, który wtrącił ją do lochu za niewierność. Jest również Biała Dama imieniem Gertruda pokutująca za zdradę i oddanie twierdzy najeźdźcom. Do dziś organizowane są tam specjalne wyprawy nocne, podczas których można napotkać błąkające się po korytarzach zjawy.
– Historia zamku Ryn sięga czasów krzyżackich. Pożądający litewskiej korony książę Witold potrzebował silnego sprzymierzeńca, czyli Zakonu Krzyżackiego. Aby dowieść swoich dobrych intencji, zostawił w niemieckim zamku żonę wraz z dziećmi. Umowa nigdy nie została sfinalizowana, a Krzyżacy uznali Witolda za zdrajcę i w zemście żywcem zamurowali jego rodzinę. Duch księżnej Anny do dziś opłakuje swoje dzieci na zamkowych korytarzach.
Swoimi legendami może pochwalić się także zamek w Malborku lub pałac w Kórniku pod Poznaniem.
Nie taka historia straszna, gdy się ją pozna
Boimy się tego, co nieznane i niewytłumaczalne. Wystarczy jednak dobrze prześledzić historię budowli i nagle okazuje się, że jęki na korytarzu to jedynie przeciąg, a tupot nóżek – wytwór wyobraźni nakarmionej legendami.
I dla przypomnienia – nawet jeśli w zagranicznych hotelach straszy, to pracownicy sieci Accor Hotels zapewniają, że te polskie są całkowicie bezpieczne! Nic tylko wybrać się na jakąś wycieczkę.