Samotność, odwaga i chęć niesienia pomocy, czyli 600 km przez Islandię Szymona Makucha
Czy Ty dałabyś radę?

Szymon Makuch trenujący na Islandii / fot. Oksana Shmygol
Większość sportowców marzy o biciu rekordów i stanięciu na podium. Szymon Makuch postanowił zrezygnować z łechtającego ego medalu na rzecz zmiany czyjegoś życia na lepsze
Kiedy Szymon Makuch postanowił, że będzie pomagał biegając, w jego głowie od razu pojawił się Kacper. Kacper Turaczyk ma 15 lat i cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne’a (zanik mięśni). Choroba wciąż się pogłębia, jednak ostatnio pojawiła się kropla nadziei. Realną szansą na spowolnienie jej rozwoju i podniesienie jakości życia jest innowacyjne leczenie komórkami macierzystymi. Metoda ta jest niezwykle skuteczna, ale też bardzo kosztowna. Rodzina Kacpra nie jest w stanie udźwignąć kosztu leczenia samodzielnie (to około 100 tysięcy zł), dlatego zwróciła się o pomoc do fundacji Krzysiek Pomaga Pomagać. Fundacja ta organizuje liczne imprezy, podczas których zbierane są pieniądze na leczenie chłopca. Jednym z wydarzeń wspieranych przez fundację jest bieg Szymona.
Jest niesamowicie dzielnym chłopcem, który stał się moją największą motywacją nie tylko do codziennych treningów, ale też do przezwyciężania życiowych przeszkód.
– mówi Szymon.

Kacper i Szymon / fot. materiały prasowe
Islandia pociągała go od zawsze
Bieg przez Islandię był marzeniem Szymona Makucha od kilku lat, jednak nigdy wcześniej nie miał tak silnej motywacji jak teraz. Trasa, którą ma w planach przebiec, ciągnie się z północy na południe i liczy ponad 600 kilometrów. Plan zakłada przebiegnięcie 50 km każdego z 12 dni trwania wyprawy. Szymon będzie biegł samotnie, bez wsparcia technicznego. Najpotrzebniejszy sprzęt i jedzenie będzie niósł ze sobą w plecaku. Długość trasy nie jest przypadkowa – 600 km to ponad 15 maratonów, czyli po jednym maratonie na każdy rok życia chłopca. Biegacz pragnie w ten sposób zwrócić uwagę na codzienny trud zmagania się z rzeczywistością osób niepełnosprawnych.
Nic nie stanie na jego drodze

Islandia / fot. materiały prasowe
Choć eskapada w głąb wyspy lodu, ognia i wody wydaje się być sporym wyzwaniem, Szymon nie bierze pod uwagę porażki. W wywiadzie dla Radia Kraków zdradza, że jego trening przygotowawczy już trwa. Pod czujnym okiem trenera przygotowuje swój organizm na ten ekstremalny wyczyn. Jedną z większych przeszkód, na którą Szymon nie ma wpływu, okazać się może pogoda. Wbrew pozorom słońce i wysoka temperatura nie działają na korzyść biegacza. Topniejące lodowce, a co za tym idzie, coraz szersze rzeki polodowcowe, mogą sprawić, że wyprawa stanie się jeszcze trudniejsza. Nic jednak nie jest w stanie zniechęcić Szymona. Jak sam twierdzi – bieg dla Kacpra będzie dla niego zaszczytem.
Marta Dylich