1670 – Bartłomiej Topa jako ksenofobiczny Jan Paweł (serial, Netflix)
Satyra na Polskę szlachecką czy współczesną?
1670 – najnowsza rodzima produkcja Netfliksa, to komediowy serial, który w końcu spełni wymagania widza, zmęczonego nieśmiesznymi polskimi produkcjami. Jeżeli lubicie inteligentne, zabawne dialogi , żarty słowne, i doskonałe aktorstwo ten serial jest zdecydowanie dla Was.
1670 – serialowy stand-up
Jednym z reżyserów serialu jest Maciej Buchwald, drugi to Konrad Kądziela – twórca Klubu Komediowego, czyli miejsca w Warszawie, gdzie można obejrzeć inteligentny i zabawny stand-up oraz komediowe spektakle improwizowane. Sam też jest stand-uperem, a cechą tego rodzaju aktywności scenicznej jest przede wszystkim dobre wyczucie widowni i tzw. tajmingu. Jest więc Buchwald idealnym reżyserem serialu typu „1670” – komedii jakiej na polskim Netfliksie jeszcze nie było.
Nie przegap też:
Timothée Chamalet jako Willy Wonka. Fabryka czekolady w nowej wersji 2023
Bartłomiej Topa, czyli Jan Paweł ze wsi Adamczycha – ksenofob, którego pokochasz?
Głównym bohaterem jest buńczuczny szlachcic Jan Paweł, właściciel wsi Adamczycha, który ma ambicje zostać najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski. Tak jak głosi tytuł, akcja serialu dzieje się w 1670 roku, a szlachcica gra dawno nie oglądany na naszych ekranach Bartłomiej Topa. „Gra” to mało powiedziane, bo aktor wzorem największych amerykańskich gwiazd typu Robert De Niro, czy Al Pacino – twórców tzw. „method acting” po prostu jest Janem Pawłem.
Formuła serialu – zbliżona do mockumentu, czyli zabiegu, jaki mogliśmy oglądać chociażby w „The Office”, kiedy bohaterowie co jakiś czas zwracają się do kamery komentując akcję – sprawia, że możemy odnieść wrażenie, jakbyśmy naprawdę oglądali życie polskiego szlachcica.
Topa gra na granicy aktorskiej szarży, niczym w sitcomie z lat dziewięćdziesiątych, ale ani razu nie przekracza granicy dobrego smaku. Jego bohater jest ksenofobicznym pozbawionym empatii gburem, których nie mało jest dzisiaj także w naszym parlamencie, jednak i tak wzbudza sympatię widza. Amerykanie mają oficjalną nazwę na takich niesympatycznych bohaterów seriali i filmów: „characters we love to hate” (postaci, które kochamy nienawidzić), że wystarczy wspomnieć chociażby Franka Underwooda, do cna skorumpowanego polityka z „House of Cards”.
1670 – obsada, dialogi, scenografia, humor, aluzje – wszystko się zgadza
Przeciwwagę dla rubasznego sarmaty w wykonaniu Topy, stanowi jego córka (Martyna Buczkowska), feministka przejęta losem chłopów. Szlachecką rodzinę dopełniają dwaj niezbyt bystrzy synowie Jana Pawła – w tych rolach doskonale obsadzeni Michał Sikorski i Michał Balicki. Dobrze wypada w roli ksenofobicznie nastawionego Bogdana, Dobromir Dymecki, a postać Zofii, żony Jana Pawła, dewotki o konserwatywnych poglądach z lekkością i humorem odtwarza Katarzyna Herman.
Można zaryzykować stwierdzenie, że rzadko zdarza się polska produkcja, szczególnie komediowa, gdzie wszystko się zgadza. A w przypadku serialu 1670 tak właśnie jest.
Serial zrealizowany jest na najwyższym światowym poziomie – wrażenie robią szlacheckie kostiumy, za które odpowiada Katarzyna Lewińska, doskonała scenografia Mirosława Koncewicza, nie mająca nic wspólnego z „cepeliadą” czy skansenem. Do tego mamy świetne zdjęcia Nilsa Crone’a i wpadającą w ucho muzykę Jerzego Rogiewicza. Dialogi są błyskotliwe, a żarty kojarzyć się mogą ze wspomnianym stand-upem, ale takim na dobrym poziomie, który jest prowokujący, ale absolutnie nie żenujący. Autor scenariusza Jakub Rużyłło – wcześniej odpowiadający za część odcinków do polskiej wersji „The Office”, umiejętnie wplata w fabułę nawiązania do współczesności, jak chociażby w wątku księdza Żmiji z Sandomierza, który prowadzi śledztwo w Adamczysze, czy w nawiązywaniu do Marvela. Pojawiają się też żarty z Żydów, które szczególnie w obecnej sytuacji mogą wywoływać olbrzymie emocje wśród widzów, ale też nie przekraczają granicy dobrego smaku i są integralną częścią siedemnastowiecznej sarmackiej rzeczywistości.
Jeśli szukacie rozrywki na dobrym poziomie, serialu komediowego, który nie obrazi waszej inteligencji to 1670 jest zdecydowanie dla Was.