Monday, January 20, 2025
Home / POLECAMY  / 1670 – Bartłomiej Topa jako ksenofobiczny Jan Paweł (serial, Netflix)

1670 – Bartłomiej Topa jako ksenofobiczny Jan Paweł (serial, Netflix)

Satyra na Polskę szlachecką czy współczesną?

1670, kadr z serialu

1670 - serial o Polsce sarmackiej / fot. Netflix

1670 – najnowsza rodzima produkcja Netfliksa, to komediowy serial, który w końcu spełni wymagania widza, zmęczonego nieśmiesznymi polskimi produkcjami. Jeżeli lubicie inteligentne, zabawne dialogi , żarty słowne, i doskonałe aktorstwo ten serial jest zdecydowanie dla Was.

1670 – serialowy stand-up

Jednym z reżyserów serialu jest Maciej Buchwald, drugi to Konrad Kądziela – twórca Klubu Komediowego, czyli miejsca w Warszawie, gdzie można obejrzeć inteligentny i zabawny stand-up oraz komediowe spektakle improwizowane. Sam też jest stand-uperem, a cechą tego rodzaju aktywności scenicznej jest przede wszystkim dobre wyczucie widowni i tzw. tajmingu. Jest więc Buchwald idealnym reżyserem serialu typu „1670” – komedii jakiej na polskim Netfliksie jeszcze nie było.

Nie przegap też:
Timothée Chamalet jako Willy Wonka. Fabryka czekolady w nowej wersji 2023

Bartłomiej Topa, czyli Jan Paweł ze wsi Adamczycha – ksenofob, którego pokochasz?

Głównym bohaterem jest buńczuczny szlachcic Jan Paweł, właściciel wsi Adamczycha, który ma ambicje zostać najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski. Tak jak głosi tytuł, akcja serialu dzieje się w 1670 roku, a szlachcica gra dawno nie oglądany na naszych ekranach Bartłomiej Topa. „Gra” to mało powiedziane, bo aktor wzorem największych amerykańskich gwiazd typu Robert De Niro, czy Al Pacino – twórców tzw. „method acting” po prostu jest Janem Pawłem.

Formuła serialu – zbliżona do mockumentu, czyli zabiegu, jaki mogliśmy oglądać chociażby w „The Office”, kiedy bohaterowie co jakiś czas zwracają się do kamery komentując akcję – sprawia, że możemy odnieść wrażenie, jakbyśmy naprawdę oglądali życie polskiego szlachcica.

Topa gra na granicy aktorskiej szarży, niczym w sitcomie z lat dziewięćdziesiątych, ale ani razu nie przekracza granicy dobrego smaku. Jego bohater jest ksenofobicznym pozbawionym empatii gburem, których nie mało jest dzisiaj także w naszym parlamencie, jednak i tak wzbudza sympatię widza. Amerykanie mają oficjalną nazwę na takich niesympatycznych bohaterów seriali i filmów: „characters we love to hate” (postaci, które kochamy nienawidzić), że wystarczy wspomnieć chociażby Franka Underwooda, do cna skorumpowanego polityka z „House of Cards”.

 

1670 – obsada, dialogi, scenografia, humor, aluzje – wszystko się zgadza

Przeciwwagę dla rubasznego sarmaty w wykonaniu Topy, stanowi jego córka (Martyna Buczkowska), feministka przejęta losem chłopów. Szlachecką rodzinę dopełniają dwaj niezbyt bystrzy synowie Jana Pawła – w tych rolach doskonale obsadzeni Michał Sikorski i Michał Balicki. Dobrze wypada w roli ksenofobicznie nastawionego Bogdana, Dobromir Dymecki, a postać Zofii, żony Jana Pawła, dewotki o konserwatywnych poglądach z lekkością i humorem odtwarza Katarzyna Herman.

Można zaryzykować stwierdzenie, że rzadko zdarza się polska produkcja, szczególnie komediowa, gdzie wszystko się zgadza. A w przypadku serialu 1670 tak właśnie jest.

Serial zrealizowany jest na najwyższym światowym poziomie – wrażenie robią szlacheckie kostiumy, za które odpowiada Katarzyna Lewińska, doskonała scenografia Mirosława Koncewicza, nie mająca nic wspólnego z „cepeliadą” czy skansenem. Do tego mamy świetne zdjęcia Nilsa Crone’a i wpadającą w ucho muzykę Jerzego Rogiewicza. Dialogi są błyskotliwe, a żarty kojarzyć się mogą ze wspomnianym stand-upem, ale takim na dobrym poziomie, który jest prowokujący, ale absolutnie nie żenujący. Autor scenariusza Jakub Rużyłło – wcześniej odpowiadający za część odcinków do polskiej wersji „The Office”, umiejętnie wplata w fabułę nawiązania do współczesności, jak chociażby w wątku księdza Żmiji z Sandomierza, który prowadzi śledztwo w Adamczysze, czy w nawiązywaniu do Marvela. Pojawiają się też żarty z Żydów, które szczególnie w obecnej sytuacji mogą wywoływać olbrzymie emocje wśród widzów, ale też nie przekraczają granicy dobrego smaku i są integralną częścią siedemnastowiecznej sarmackiej rzeczywistości.
Jeśli szukacie rozrywki na dobrym poziomie, serialu komediowego, który nie obrazi waszej inteligencji to 1670 jest zdecydowanie dla Was.

 

TAGI
top

absolwent aktorstwa na łódzkiej filmówce i dziennikarstwa na UW. Jego dwie największe pasje to kino i literatura, głównie sztuki Szekspira, których kolejne tłumaczenia kolekcjonuje. Pasjonat sportów walki. Jako dziennikarz pisał min. do dwutygodnika „Viva”, „Wysokich Obcasów”, dla portalu „Newoncesport”

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ